Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Porządkowanie brzucha wieloryba

- Budynek Galerii znajduje się w centrum miasta i - jak wieloryb z opowieści Juliusza Verne'a - ma swoje wnętrze, w którym można znaleźć wiele artefaktów - mówi prof. Marek Wasilewski*, dyrektor Galerii Miejskiej Arsenał.

. - grafika artykułu
fot. Galeria Miejska Arsenał

Kolekcja dzieł sztuki współczesnej Galerii Miejskiej Arsenał istnieje od końca lat 60., a światło dzienne ujrzała w 2018 roku, przy okazji wystawy Lochy Arsenału. Piwnicę Galerii, pełniącej również funkcję archiwum, przyrównano do brzucha wieloryba.

O Galerii Miejskiej Arsenał myślimy jednocześnie w dwóch płaszczyznach: z jednej strony o instytucji jako pewnego rodzaju idei, a z drugiej o przestrzeni fizycznej, którą ta instytucja kreuje. Budynek Galerii znajduje się w centrum miasta i - jak wieloryb z opowieści Juliusza Verne'a - ma swoje wnętrze, w którym można znaleźć wiele artefaktów.

Wystawa Lochy Arsenału pokazała stan wyjściowy naszych zbiorów po prawie 70 latach istnienia Galerii Miejskiej i był to stan dosyć przerażający. Pokazywał, że miasto nie miało żadnego pomysłu na to, co zrobić ze sztuką współczesną, i nie postrzegało jej jako ważnego elementu kultury. Staramy się to zmienić, chcemy nadać tej kolekcji pewną rangę, cel, który w zasadzie jest bardzo prosty: kolekcja ma być mocno związana ze środowiskiem poznańskim, ale poprzez swoją lokalność opowiadać historię sztuki globalnej. Chcemy pokazać wartość i wyjątkowość Poznania na tle innych miast w Polsce.

Wraz z pomysłem nowej kolekcji pojawiła się propozycja powołania Rady Nabytków.

Zaproponowałem powstanie Rady Nabytków na początku mojej kadencji, wtedy też wprowadziłem zmiany w statucie Galerii. W tej chwili kolekcja jest zabezpieczona przed rozproszeniem, wcześniej decyzje dotyczące pozyskiwania i sprzedaży prac pozostawały w gestii dyrektora.

Rada Nabytków to niezbędne ciało doradcze w całym procesie ubiegania się o granty z ministerstwa. Istnienie tego organu powoduje, że każda decyzja o zakupie pracy musi zostać przedyskutowana. W jej skład wchodzą przedstawiciele Wydziału Kultury i eksperci od rynku sztuki i kolekcjonerstwa.

Poznań to miasto silnie osadzone w tradycji sztuki współczesnej. Ideą kolekcji jest zatem prezentacja poznańskiego awangardowego środowiska, ale nie tylko.

Poznań to miasto z bogatą tradycją artystyczną i brakuje w nim właściwej kolekcji municypalnej. To jeden z najciekawszych ośrodków sztuk wizualnych w Polsce, który paradoksalnie cierpi na brak instytucji, które się tą sztuką zajmują - jest ich w stosunku do potrzeb zbyt mało. W tej chwili brakuje nawet profesjonalnych przestrzeni do pokazywania sztuki współczesnej. Przestrzenie Arsenału także mają duże braki, nie były rewitalizowane. Będziemy to zmieniać już w tym roku poprzez modernizację budynku, ale to wciąż mało jak na potrzeby i możliwości środowiska poznańskiego. Zdecydowanie brakuje tu muzeum sztuki współczesnej - instytucji, która zajmowałaby się najnowszymi zjawiskami w sztuce. Sama galeria municypalna mogłaby wtedy koncentrować się na potrzebach lokalnego środowiska.  Moim marzeniem jest, by kolekcja, o której mówimy, stała się impulsem do powstania takiego muzeum.

W kolekcji znajdują się już prace artystów takich jak Jarosław Kozłowski, Izabella Gustowska, Rafał Jakubowicz... Jak rozumieć kryterium "lokalności" tego projektu?

Mówiąc o sztuce lokalnej, mamy na myśli nie tylko dzieła poznańskich artystów, ale także prace, które powstawały w Poznaniu lub w kontekście miasta. Interesują nas także dzieła, które opowiadają o naszej instytucji. W ubiegłym roku pozyskaliśmy pracę Osad Wojciecha Doroszuka, który nakręcił wideo właśnie w podziemiach Galerii. Z Poznaniem związana jest także kolejna praca z nowej kolekcji, mianowicie Pocałunek miłości Franciszka Orłowskiego, która powstała na pl. Wielkopolskim. Chcemy budować kolekcję wokół miasta, dlatego włączamy do niej także archiwa, m.in. archiwum Galerii Wielka 19.

Tworzenie kolekcji Galerii to także budowanie społeczności.

Tak, kolekcja to nie tylko eksponaty znajdujące się w magazynie, ale także archiwum pewnych idei. To narzędzia, które poprzez wzajemne oddziaływanie i budowanie kontekstu tworzą spójną opowieść o sztuce. Spotkania z artystami, które zorganizowaliśmy w trybie online w ostatnich miesiącach - z Izabellą Gustowską, Rafałem Jakubowiczem i Jarosławem Kozłowskim - tworzyły platformę wymiany myśli, do której mogliśmy zaprosić nie tylko widzów z Poznania, ale z całej Polski.  

Budowanie kolekcji Arsenału przybrało także pandemiczny wymiar za sprawą akcji #poznanwspiera. Od czego się zaczęło?

Program powstał w sposób spontaniczny, idea narodziła się podczas jednej z dyskusji zorganizowanych w Arsenale. Poznańscy radni Grzegorz Ganowicz, Grzegorz Jura, prezydent Jędrzej Solarski i dyrektor Wydziału Kultury Justyna Makowska błyskawicznie sprawili, że pomysł stał się rzeczywistością. To oczywiście jeden z wielu pomysłów, który zrealizowano, żeby pomagać niezależnym twórcom - freelancerom bez stałych źródeł dochodu, których sytuacja finansowa jest zależna od wydarzeń artystycznych. Budujemy pewną wartość, która będzie dla nas istotna długo po pandemii. Środki, które możemy przeznaczyć na budowanie kolekcji, są szalenie małe w stosunku do naszych potrzeb. Chcemy (i musimy) kupować dzieła, które powinniśmy kupić kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat temu. W tym przypadku program #poznanwspiera skoncentrowany jest jednak na młodszych artystach. W kolejnych miesiącach akcja ta będzie kontynuowana - miasto już przeznaczyło środki na kolejną edycję.

Wspominał Pan kiedyś o chęci przejęcia sąsiedniego budynku Wielkopolskiego Muzeum Wojskowego. Czy te plany są wciąż aktualne?

Jest to oczywiście bardzo ważna kwestia, także w kontekście modernizacji płyty Starego Rynku. Wymaga ona zgody Muzeum Narodowego, które jest właścicielem tego budynku. Wiem, że to projekt, który wymaga czasu i negocjacji. Budynek Arsenału i Muzeum stanowią jedno założenie architektoniczne. Pomiędzy nimi jest przejście nazywane Pasażem Kultury i jednym z założeń planów rewitalizacyjnych jest podkreślenie kulturowych funkcji nie tylko tej przestrzeni, ale całego Starego Rynku. Sąsiedni budynek mógłby się stać miejscem ekspozycji dla nowej kolekcji Arsenału, która nie musiałaby być pokazywana tylko podczas wystaw czasowych. Ten zbiór mógłby wówczas pracować dla miasta w zupełnie inny sposób.

Rozmawiała Klaudia Strzyżewska

*prof. dr hab. Marek Wasilewski - rocznik 1968, ukończył Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Poznaniu oraz Central Saint Martins College of Art & Design w Londynie. Był wykładowcą m.in. w Wielkiej Brytanii, USA, Szwecji i Francji. Pracuje na Wydziale Komunikacji Multimedialnej UAP, gdzie jest kierownikiem Interdyscyplinarnych Studiów Doktoranckich. W latach 2001-2017 był redaktorem naczelnym "Czasu Kultury".

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021