Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Obrazy naszych przestrzeni

- Podczas tej edycji warsztatów fotografii dokumentalnej pojawiały się tematy dotyczące prywatności, a także prace o innych ludziach czy problemach społecznych, realizowane pomimo pandemii - mówi Adrian Wykrota* - Wydaje mi się istotne, aby pokazać innym, jak się podchodzi do różnych, również i osobistych chwil - dodaje Michał Adamski**. W tym roku warsztatów Pix.House nie podsumowuje wystawa, a publikacja - zin Mój fyrtel / Moja przestrzeń 2020.

. - grafika artykułu
"Wilda", fot. Maurycy Polewski

Jak wypadła 5. edycja prowadzonych przez was warsztatów - na tle poprzednich lat i w kontekście obecnej, niezwykle trudnej sytuacji samoizolacji?

Adrian Wykrota: Z powodu pandemii wszystko odbyło się zupełnie inaczej. Nasze warsztaty polegają na procesie twórczym. Uczestnicy przyjeżdżają na ich czas do Poznania, by wspólnie z nami pracować, poznając się wzajemnie i wymieniając doświadczeniami. W tym roku warsztaty musiały się jednak odbyć online, więc to wszystko było utrudnione.

Dodatkowy problem polegał na realizacji pogłębionych materiałów dokumentalnych, gdy nie wszędzie mamy umożliwiony wstęp. Nie warto poza tym ryzykować, żeby podejmować pewne tematy. Mimo wszystko efekty finalne są w tym roku równie ciekawe jak w latach ubiegłych.

Jak przeprowadzaliście selekcję zgłoszeń?

Michał Adamski: Ogłosiliśmy nabór. Zainteresowani zgłaszali się z propozycjami fotografii, nad którymi chcieli pracować. Wybraliśmy tych, co do których uważaliśmy, że przez czas warsztatów będą w stanie stworzyć ciekawą opowieść fotograficzną.

A.W.: Co roku jest różna liczba zgłoszeń, wahająca się między 90 a 200. Przy weryfikacji korzystamy z własnego doświadczenia aby wybrać tych ludzi, których pomysły mają szansę zakończyć się realizacją fotograficznego materiału dokumentalnego, bądź w czasie warsztatów uda się taki proces rozpocząć. Niekoniecznie wybieramy bardzo doświadczone osoby, które fotografują już od kilkunastu lat. Liczy się dla nas raczej pomysł i chęć rozwoju.

Czy uczestnicy muszą mieć w danym temacie już gotowe "pierwsze" zdjęcia?

A.W.: Mamy dwie drogi. Można się do nas zgłosić z już zaczętym materiałem - tematem, do którego wykonano już jakąś liczbę zdjęć. My wtedy wskazujemy, w jakim kierunku powinno się pójść, aby było to interesujące dla odbiorców. Inni mogą jednak zdecydować się, by fotografować na warsztatach od początku, co w czasie pandemii jest dość trudnym zadaniem.

Czy były tematy, których realizację odradzaliście uczestnikom?

A.W.: Nie. Jeśli ktoś chciał jakiś temat realizować i wydawało nam się, że obecnie da się to racjonalnie przeprowadzić, to tego nie odradzaliśmy. Warsztaty polegają na tym, że uczestnicy przychodzą z bardzo ogólnym, szerokim tematem. My staramy się go zawężać do konkretu - po to, aby był możliwy do zrealizowania w ramach warsztatów.

Michał Adamski: W przypadku Pomiędzy dotyczącego sytuacji uchodźców, Agnieszka Zielonka część zdjęć miała już zrobionych, ale ten temat wymagał od niej kolejnego wyjazdu za granicę. Cieszymy, że udało jej się to zrobić pomimo pandemii i dzięki temu mogła pogłębić temat. Powstało kilka nowych fotografii, które trafiły do końcowego zestawu.

Czy w przypadku osobistych interpretacji tematu Mój fyrtel / Moja przestrzeń - Zmian Doroty Siudowskiej i Współistnień Małgorzaty Gwiazdonik-Muller - nie obawialiście się, że mogą one przyjąć charakter ekshibicjonistyczny, że uczestniczki odsłonią zbyt dużo z życia prywatnego?

M.A.: Pojawiły się tematy dosyć osobiste, opowiadające o prywatnym życiu, ale zasadniczy był sposób ich ujęcia. Dla uczestniczek ważne było to, aby o tym wszystkim opowiedzieć i w jakiś sposób przeżyć, przerobić emocje poprzez fotografie. Wydaje mi się istotne, aby pokazać innym, jak się podchodzi do różnych, również i osobistych chwil. Staraliśmy się raczej nakierować uczestników właśnie na sposób opowiedzenia danej historii. Nie odradzaliśmy tego typu tematów.

A.W.: Sama nazwa i formuła warsztatów Mój fyrtel / Moja przestrzeń kierunkuje uczestników w stronę bardziej intymnych historii, związanych z najbliższym otoczeniem. Jest nim najczęściej własny dom, rodzina, przyjaciele... Materiały, które są prezentowane jako finał warsztatów nie charakteryzują się dosłownością. Ich tematy nie są przekazane wprost, lecz okryte lekką tajemnicą. Stoi za nimi również głębokie przemyślenie tego, co się chce pokazać i o czym chce się opowiedzieć.

Co jest najważniejsze przy budowaniu takich fotograficznych wypowiedzi?

A.W.: Kluczowa przy takich opowieściach jest dla mnie pewnego rodzaju szczerość. Jeżeli ktoś chce opowiedzieć historię, bo ma taką potrzebę, przy tym ma na przykład bardziej ekstrawertyczne niż introwertyczne usposobienie - to nie ma w tym nic złego. Są to ciekawe opowieści o świecie.

Temat Współistnienia jest na przykład związany z pasją rowerową. Małgorzata Gwiazdonik-Muller pokazuje przebywanie w małym pomieszczeniu kawalerki z partnerem, który pasjonuje się rowerami. Nikt z zewnątrz nie miałby dostępu do opowieści o czyjejś pasji prowadzonej od takiej strony. To bardzo interesujące - i nie jest to moim zdaniem ekshibicjonistyczne.

Co takie warsztaty mają dać uczestnikom?

A.W.: Ich głównym celem jest edukacja wizualna. Warsztaty pozwalają na zatrzymanie się i zastanowienie nad tym, czym może być fotografia w kontekście dokumentu i w jaki sposób jej używać, żeby opisywać ważne rzeczy, które nas otaczają. Chodzi o wyrobienie w sobie świadomości i poznanie kilkunastu podejść do tego, jak i po co można to robić.

Z jednej strony to próba nauki opowiadania obrazem, z drugiej również i czytania obrazów innych. Nasze warsztaty są bardzo partycypacyjne. Ich główna część to nie tylko omawianie pomysłów i zdjęć, przestawianie ich, czy układanie narracji na indywidualnych konsultacjach, ale i uczenie się od siebie. Takich warsztatów jest bardzo mało bądź są płatne, przez co dostęp do nich jest bardzo ograniczony.

Czy mieliście poczucie, że dużo się traci przy organizacji warsztatów online?

A.W.: W tych warsztatach ważne było dotąd to, aby spotykać się na żywo, żeby w ich trakcie tworzyły się nowe relacje. Związana z nimi też była wspólna, fizyczna praca nad wystawą. W tym roku tego zabrakło. Na pewno uczestnicy dużo wynieśli z zajęć pod względem samej pracy fotograficznej. Komunikacja online nie daje jednak aż tak dużych możliwości nawiązywania przyjaźni czy zbudowania głębszych relacji.

M.A.: Przy każdych warsztatach jest to ważne - również i te dyskusje, które są prowadzone nierzadko off topic. Spotkania online mają z kolei ograniczoną formułę. Mimo wszystko, na końcowym etapie udało mi się spotkać na żywo z kilkoma uczestnikami. Podczas tych jednych konsultacji inaczej się już rozmawiało.

Jakie rozwiązania dobrze się sprawdziły w formule online?

A.W.: Mieliśmy zajęcia w dużych grupach, a później uczestnicy zostali podzieleni na trzy mniejsze zespoły, z których każdy miał swojego prowadzącego. W takich grupach bardzo dobrze się współpracowało. Jeżeli chodzi o formułę online, to pojedyncze spotkania były na pewno dużą wartością tegorocznych warsztatów.

Dotychczas pracowaliście z uczestnikami nad wystawami końcowymi, a w tym roku wydaliście zin. Czy możecie porównać te doświadczenia?

M.A.: Przy samym wybieraniu zdjęć nie było zbyt dużej różnicy. Zarówno przy warsztatach, które kończyły się wystawą a obecnymi, gdy finałem jest zin, układaliśmy zestaw zdjęć będących spójną, zwartą opowieścią. Forma zina spowodowała jednak, że trochę musieliśmy zawęzić liczbę zdjęć w stosunku do tej prezentowanej dotychczas na wystawach.

Rozmawiał Marek S. Bochniarz

*Adrian Wykrota - fotograf, dokumentalista, pomysłodawca i współzałożyciel galerii Pix.House. Członek ZPAF i kolektywu UNPOSED. Ukończył z wyróżnieniem Instytut Twórczej Fotografii Uniwersytetu Śląskiego w czeskiej Opawie oraz kulturoznawstwo - medioznawstwo i filologię angielską. Student studiów doktorskich ITF SU. Prezentował swoje prace na  wystawach w Polsce i na świecie. Mieszka w Poznaniu. Wydał książkę NIE-NOT.

**Michał Adamski - ur. w 1976. Mieszka i pracuje w Poznaniu. Współzałożyciel fundacji Pix.House. Członek Związku Polskich Artystów Fotografików, student Instytutu Fotografii Kreatywnej w Opawie. Zajmuje się realizacją tematów społecznych i dokumentalnych, w których ważny jest człowiek i jego życie we współczesnym świecie. W 2015 roku wydał książkę I can't get through the chaos, a w 2020 roku Pies o dwóch ogonach.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020