Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Kto oberwał najmocniej?

Rok 2020 miał być doskonały dla poznańskiej turystyki. Spodziewaliśmy się wzrostu rocznego na poziomie 8-10 procent, mieliśmy potwierdzoną organizację prestiżowych kongresów i konferencji - mówi Jan Mazurczak*, prezes zarządu Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, twórca akcji Poznań za pół ceny.

. - grafika artykułu
Jan Mazurczak, fot. PLOT

Kiedy zaczęliście zauważać pierwsze symptomy kryzysu epidemiologicznego w turystyce? Najpierw były chyba odwołane targi turystyczne ITB w Niemczech, a potem ruszyła lawina. Dyskusja o możliwości odwołania największych targów turystycznych na świecie rozpoczęła się pod koniec lutego. Ostateczna decyzja zapadła 29 lutego i był to ogromny szok dla światowej branży turystycznej. W zasadzie z dnia na dzień odwołano imprezę dla ponad 100 tysięcy osób, a część z nich była już w drodze do Berlina. Fala anulacji trwała już wtedy we Włoszech i błyskawicznie rozlała się na całą Europę. Kolejne restrykcje wprowadzone na całym świecie sprowadziły ruch turystyczny w zasadzie do zera w ciągu kilkunastu dni.

Jak pierwsze dni epidemii wyglądały w poznańskiej turystyce? Czy odpływ turystów z miasta był natychmiastowy, czy stopniowy?

Odpływ turystów zaobserwowaliśmy w zasadzie natychmiast, w ciągu kilku dni. Jeszcze pierwszy tydzień marca był dobry, a miesiąc luty 2020 był lepszy od lutego 2019 roku aż o 6 procent. W ogóle rok 2020 miał być doskonały dla poznańskiej turystyki. Spodziewaliśmy się wzrostu rocznego na poziomie 8-10 procent, mieliśmy potwierdzoną organizację prestiżowych kongresów i konferencji. Od początku kwietnia oczekiwaliśmy dodatkowych gości ze Skandynawii za sprawą powrotu do Poznania linii lotniczych Norwegian. Ominą nas także ważne wydarzenia dla branży turystycznej. W czerwcu miało się w Poznaniu odbyć walne zebranie stowarzyszenia organizacji turystycznych ze 119 miast europejskich European Cities Marketing, podczas którego mieliśmy omawiać wpływ kultury na turystykę. W listopadzie z kolei spodziewaliśmy się European Travel Agent Forum, czyli największego na świecie spotkania amerykańskich agentów turystycznych z europejską branżą turystyczną.

PLOT chyba jako pierwszy w Poznaniu ruszył z pomocą dla branży gastronomicznej. Skąd ten pomysł i jakie były efekty tych działań? Czy nadal to robicie, czy znaleźliście wsparcie?

Ruszyliśmy z naszą akcją zaledwie dwa dni po zamknięciu szkół, jeszcze w pierwszej połowie marca. Postanowiliśmy wykorzystać wypracowane przez ostatnie lata, doskonałe relacje z branżą gastronomiczną. O takie działania prosili też zastępcy prezydenta miasta Mariusz Wiśniewski i Jędrzej Solarski. Od początku w sukurs przyszły nam poznańskie media, pomogły także media społecznościowe. W efekcie na naszej liście rekomendowanych restauracji z jedzeniem na wynos mamy ponad 200 aktywnych adresów, a strona z nimi jest już najpopularniejsza na naszym portalu poznan.travel. Pomysłu nie zarzucamy, tylko go rozbudowujemy. Dodaliśmy informacje o cateringu wielkanocnym, lokalnych producentach żywności, którzy dowożą jedzenie do domu, a w końcu stworzyliśmy osobny dział w naszej aplikacji "Gdzie zjeść w Poznaniu".

Jakie jeszcze działania ratunkowe podejmujecie? Czy można jakoś pomóc branży hotelarskiej?

Branża hotelarska mierzy się z kryzysem bez precedensu. Dotychczas największe tąpnięcia rynku wahały się w okolicach 25-30 procent spadku obrotów. Teraz przychody spadły w zasadzie o 100 procent. Trudno o skuteczną pomoc przy takim kryzysie na szczeblu lokalnym. Staramy się przede wszystkim informować branżę o wszystkich możliwych formach wsparcia, przekazywać dane dotyczące średniego obłożenia na świecie, nasze prognozy. Jednocześnie staramy się mediować tam, gdzie to możliwe, i wprowadzać błyskawicznie rozwiązania. Jeszcze w połowie marca udało się wypracować z zastępcą prezydenta Bartoszem Gussem możliwość zdalnej zmiany deklaracji śmieciowej w zasadzie z dnia na dzień. Niemniej to kropla w morzu potrzeb. Reprezentujemy także branżę zrzeszoną w PLOT w rozmowach z wiceministrem do spraw turystyki Andrzejem Gut-Mostowym. Podczas wideoczatu zaprezentowaliśmy wspólne stanowisko czterech największych lokalnych organizacji turystycznych, część naszych postulatów ma szansę się ziścić i faktycznie realnie pomóc branży, chodzi np. o tzw. bony turystyczne 1000+, które Polacy mieliby dostać do wykorzystania na atrakcje turystyczne w kraju.

Bardzo ważny jest lobbing na rzecz możliwości zmian stałych ryczałtów za prąd. To ogromne pieniądze, która branża płaci, a jednocześnie w ogóle z tego prądu nie korzysta, i to nie z własnej winy. Nikt nie zakładał odgórnego zamknięcia hoteli, zlikwidowania przychodu do zera, ale jednocześnie konieczności ponoszenia wszystkich stałych kosztów w takiej samej wysokości. Jeśli realnie chcemy pomóc hotelom, potrzebne jest znaczące wsparcie na poziomie rządowym, w przeciwnym razie czeka nas niestety fala wniosków o upadłość.

Na całym świecie odwołano tysiące imprez kulturalnych, sportowych i turystycznych. Nie odbyły się zjazdy i kongresy. Jakie imprezy Poznań stracił w marcu i kwietniu?

Poznań na razie nie traci imprez, tylko przenosi je na wakacje, jesień albo na kolejne lata. Większość dużych spotkań odbywa się w przestrzeniach Międzynarodowych Targów Poznańskich, na ich stronie internetowej najłatwiej dziś znaleźć nowe terminy. Nowe daty mają duże kongresy medyczne, targi motoryzacyjne, festiwal Pyrkon, a na 2021 rok przełożono sierpniowy Światowy Kongres Historyków. Straty są kolosalne, wciąż ufamy jednak, że wszyscy do nas przyjadą, tylko w innym terminie. Szacujemy, że w marcu i kwietniu przez koronawirusa w Poznaniu nie sprzeda się około 250 tys. noclegów, to oznacza około 50-60 mln zł mniej w poznańskich obiektach noclegowych. Niestety wiemy już, że kryzys nie skończy się w czerwcu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Jakie są pierwsze oceny skutków epidemii koronawirusa w poznańskiej turystyce w marcu i kwietniu? Kto oberwał najmocniej?

Kryzys dotyczy już wszystkich, spadek obrotów w turystyce to dziś 90-100 procent. Najwcześniej oberwały przedsiębiorstwa transportowe, biura podróży i organizatorzy targów i kongresów, potem restauracje i atrakcje turystyczne. W tej chwili branża turystyczna stoi cała, ale najgorsze jest to, że nikt nie wie, kiedy ten kryzys się skończy, jak szybko i w jakiej liczbie turyści zaczną wracać. W Chinach po pełnych trzech miesiącach od początku kryzysu zaczyna się znosić coraz więcej restrykcji, ale średnie obłożenie hoteli jest na poziomie 30 procent tego, co było przed kryzysem. Z taką frekwencją prowadzenie hoteli wciąż będzie deficytowe.

Wszyscy liczymy na to, że fala zakażeń osiągnie wreszcie kulminację i zacznie spadać. Wygląda jednak na to, że wychodzenie z kryzysu będzie bardzo powolne. Zanim wrócą turyści, miną zapewne miesiące, a nie tygodnie. Jakie są prognozy PLOT na okres pokoronawirusowy?

Tego nikt nie wie. Najpierw liczyliśmy, że będziemy odbudowywać się już od początku czerwca. Dziś zakładamy, że może w wakacje, jutro być może założymy, że jednak dopiero jesienią. Lufthansa zawiesiła większość swoich połączeń do końca września. Brzmi to jak banał, ale naprawdę sytuacja jest niezwykle dynamiczna i zmienia się z dnia na dzień. Bardzo często prognozy są do wyrzucenia po jednym dniu. Dziś wiemy w zasadzie jedno, że wychodzenie z kryzysu zacznie się raczej później niż wcześniej i będzie wolniejsze, niż nam się wydawało. Najwcześniej do stanu z roku 2019 wrócimy w 2022.

Naukowcy różnych specjalności przewidują, że po koronawirusie nasz świat zmieni się radykalnie. Zapewne będziemy mniej podróżować do odległych regionów, a wzrośnie turystyka lokalna. Jakie są Wasze przewidywania?

W pierwszej kolejności faktycznie odżyje turystyka krajowa, potem odbuduje się rynek bliskich podróży zagranicznych. Ale w perspektywie kilku lat, zapewne już po wprowadzeniu szczepionki na koronawirusa, rynek zacznie wracać na stare tory. Podróżowanie jest atrakcyjne i ludzie o tym nie zapomną. Pytanie tylko, ilu z nas będzie na to podróżowanie stać. Kryzys epidemiologiczny to jedno, a kryzys gospodarczy, który z niego wynika, to drugie.

Jakie straty finansowe poniesie poznańska branża turystyczna w związku z epidemią? Czy da się wyjść z tego obronną ręką?

Straty finansowe szeroko pojętej branży turystycznej w samym Poznaniu to już dziś kilkaset milionów złotych, a pewnie będą jeszcze większe. To miał być najlepszy rok w historii poznańskiej turystyki. Już teraz zarzucono wiele inwestycji. Oczywiście świat obroni się przed epidemią i będzie życie po niej, także w turystyce. Ważne, by teraz wspierać branżę, bo to hotele, biura podróży będą odbudowywać ten rynek w pierwszej kolejności. Jestem przekonany, że Poznań wyjdzie z kryzysu obronną ręką. My także planujemy już nową strategię we współpracy z innymi miastami i Polską Organizacją Turystyczną. Jeszcze mocniej będziemy zabiegać o każdego turystę, jednocześnie przyspieszymy wiele projektów, jak na przykład prace związane z wpisem Poznania na listę UNESCO.

Rozmawiał Szymon Mazur

*Jan Mazurczak - absolwent historii i politologii na UAM. Przewodnik turystyczny. Były redaktor naczelny portalu tuTej.pl. Od 2007 r. w Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, najpierw na stanowisku dyrektora, obecnie prezesa zarządu. Od 2013 r. zarządza w ramach PLOT także jednostką wspierającą pozyskiwanie konferencji i kongresów - Poznan Convention Bureau. Stworzył akcję "Poznań za pół ceny". Współautor strategii rozwoju turystyki w metropolii Poznań.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020