Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Kompozytorzy i filharmonicy na walizkach

Naszym pomysłem na tę trasę było przedstawienie twórczości wybitnych polskich kompozytorów-emigrantów, których poza Fryderykiem Chopinem jest wielu - mówi Wojciech Nentwig*, dyrektor Filharmonii Poznańskiej.

Wojciech Nentwig, fot. materiały Filharmonii Poznańskiej - grafika artykułu
Wojciech Nentwig, fot. materiały Filharmonii Poznańskiej

Rozmawiamy w czasie europejskiego tournée Orkiestry Filharmonii Poznańskiej. Na jego trasie znalazło się kilka ważnych europejskich miast. Jak do niego doszło?

Wszystko zaczęło się od Fryderyka Chopina. W tym roku mija 210. rocznica jego urodzin, a kompozytor znaczącą część życia spędził w Paryżu. Po jednym z koncertów Rafała Blechacza, który był w sezonie 2017/2018 naszym artystą rezydentem, pojawił się pomysł występu w roku chopinowskiego jubileuszu w renomowanej sali Théâtre des Champs Elysées w Paryżu, którym zainteresowała się strona francuska, i 1 marca tam właśnie odbędzie się koncert. W programie znajdzie się m.in. Koncert fortepianowy e-moll Chopina z udziałem Rafała Blechacza. Złożymy kwiaty na grobie Chopina na cmentarzu Père-Lachaise i weźmiemy udział we mszy w intencji polskich kompozytorów związanych ze stolicą Francji. Poza Paryżem na trasie tournée znajdują się ważne sale koncertowe Niemiec, a zatem - Europy. 14 lutego wystąpiliśmy w sali Konzerthaus w Berlinie, a 26 lutego we Frankfurcie nad Odrą w tamtejszej Konzerthalle. 28 lutego zaprezentujemy się publiczności zgromadzonej w Staatstheater w Darmstadcie, 3 marca zagramy w przepięknej i prestiżowej sali Kurhausu w Wiesbaden, a dwa dni później w równie wspaniałej, co i ogromnej sali Filharmonii Kolońskiej. Koncertem w Berlinie dyrygował Marek Pijarowski, a pozostałe prowadzi Łukasz Borowicz.

Czy wybór tych miejsc podyktowany był istniejącą już współpracą, czy innymi przesłankami?

Bardzo różnie. W berlińskiej sali Konzerthaus występowaliśmy poprzednio w 2018 roku, z programem polskim, więc stosunkowo łatwo przekonaliśmy gospodarzy do wybranego przez nas repertuaru. Ułatwiło to oczywiście nazwisko Rafała Blechacza jako solisty. Zainteresowanie koncertem było ogromne (licząca ponad 1600 miejsc sala była pełna), a pamiętajmy, że w Berlinie konkurencja jest nadzwyczajna. O nasz występ zabiegał od pewnego czasu nowy dyrektor generalny Brandenburgisches Staatsorchester Frankfurt, Roland Ott. Z kolei koncert w Darmstadcie związany jest z dwudziestą rocznicą współpracy Wielkopolski i Hesji oraz - rzecz jasna - z przewodnią dla całej trasy rocznicą urodzin Chopina. Kolonia w przeszłości już się w naszych planach pojawiała i teraz udało się je urzeczywistnić. Wiesbaden zaprosiło nas do występu w cyklu tamtejszych Meisterkonzerte, czyli Koncertów Mistrzowskich.

Cieszy mnie ogromnie, że Orkiestra Filharmonii Poznańskiej została doceniona w tak ważnych ośrodkach, i gratuluję. Który z nich można nazwać największym wyzwaniem?

Każdy. Nigdy nie wiadomo, kto pojawi się na koncercie. Są agenci, którzy słyną z tego, że celowo jeżdżą na koncerty także w mniejszych ośrodkach. A my staramy się, aby każdy koncert był tym najważniejszym, najwspanialszym. Niekiedy szczególna trema, ale i mobilizacja wynika z faktu, że tuż przed nami lub tuż po nas grają orkiestry z najwyższej międzynarodowej półki artystycznej. Tak będzie zarówno w Berlinie, Paryżu, jak i Kolonii.

Według jakich kryteriów dobierany jest repertuar takiego tournée?

Naszym pomysłem na tę trasę było przedstawienie twórczości wybitnych polskich kompozytorów-emigrantów, których poza Fryderykiem Chopinem jest wielu. Są to twórcy fantastyczni, ale ciągle mało znani lub zapomniani. Chcemy promować wspaniałą polską muzykę i nadaliśmy naszym występom - tam, gdzie udało się przekonać do pomysłu zagranicznych partnerów - tytuł Kompozytorzy na walizkach. 14 lutego w Berlinie, oprócz Koncertu fortepianowego e-moll Chopina, wykonaliśmy Tańce weselne z baletu Pieśń o ziemi Romana Palestra oraz III Symfonię koncertującą na skrzypce, altówkę, wiolonczelę, fortepian i orkiestrę Aleksandra Tansmana. Ten sam zestaw utworów graliśmy we Frankfurcie oraz zagramy w Darmstadcie i Paryżu, natomiast w Wiesbaden - obok Chopina i Palestra - wykonamy Koncert skrzypcowy d-moll Henryka Wieniawskiego oraz poemat Wełtawa Bedřicha Smetany. W Kolonii powtórzymy Smetanę, będzie też Chopin - tym razem Koncert f-moll oraz III Symfonia D-dur op. 29 Polska Piotra Czajkowskiego.

 Taka trasa to zapewne skomplikowane logistycznie zadanie?

Rzeczywiście jest to złożone przedsięwzięcie. Jego częścią jest choćby transport artystów i instrumentów. Jako ciekawostkę mogę zdradzić, że Rafał Blechacz podróżuje z wybranym przez siebie fortepianem Steinway, co odrobinę ułatwia nam organizację tego aspektu tournée. Wyzwaniem jest na przykład organizacja prób uwzględniająca plany artystyczne gospodarzy. Takich spraw, małych i dużych, jest w czasie trasy mnóstwo.

Czego spodziewacie się Państwo po tych występach? Jakie cele przed sobą stawiacie?

Koncert w berlińskim Konzerthaus nagrywany był przez Deutschlandfunk Kultur, największą ogólnoniemiecką sieć radiową. Dzięki temu usłyszą go setki tysięcy melomanów, nie tylko niemieckich. Mobilizująca jest także możliwość wystąpienia przed nową publicznością. Kontakt z nieznanymi słuchaczami to dla muzyków, których zawód wiąże się z ciągłym zdawaniem egzaminu - bo każdy występ nim jest - wyzwanie, ale też kolejne doświadczenie. Wychodzimy również z założenia, że polska orkiestra powinna za granicą wykonywać jak najwięcej polskiej muzyki. Chcemy więc dzięki takim wyjazdom budować markę naszego zespołu, a jednocześnie promować muzykę polskich kompozytorów, a przy okazji Poznań i Wielkopolskę.

Czy jest szansa, by w przyszłości gościć w Poznaniu artystów z tych ośrodków?

To już się dzieje. 29 lutego w Auli UAM wystąpi Brandenburgisches Staatsorchester Frankfurt. Co ciekawe, jej koncertmistrzynią jest poznanianka, Klaudyna Broniewska, córka wieloletniego inspektora naszej orkiestry. Dla poznaniaków to może być atrakcja - będą mogli posłuchać niemieckiej orkiestry, dawno niekoncertującej w Polsce. Mam sygnały, że na naszych zagranicznych koncertach obecni będą liczący się agenci, dyrektorzy instytucji muzycznych, a co za tym idzie - będzie okazja do nawiązania kontaktów, wymiany doświadczeń i - kto wie - może rozmów o przyszłej współpracy?

 rozmawiała Katarzyna Kamińska

*Wojciech Nentwig - dyrektor Filharmonii Poznańskiej, animator życia muzycznego, dziennikarz, publicysta. Absolwent Poznańskiej Szkoły Chóralnej oraz Wydziału Prawa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W latach 1989-1991 był wicedyrektorem Orkiestry Kameralnej Amadeus Polskiego Radia, a w latach 1992-2003 zastępcą redaktora naczelnego "Głosu Wielkopolskiego".

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020