Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

PROSTO Z EKRANU. Adrenalina i śmiech

W lesie dziś nie zaśnie nikt Bartosza Kowalskiego miał mieć swoją kinową premierę 13 marca, ale ze względu na obowiązujący już wówczas stan zagrożenia epidemicznego odwołano jego wejście na ekrany. Dystrybutor szybko jednak zdecydował się pokazać szerszej publiczności tę nietypową dla polskiej filmografii próbkę kina gatunkowego, więc teraz - wygodnie i bezpiecznie, bo na własnej kanapie i w duchu #zostańwdomu - możemy go oglądać w serwisie Netflix.

. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Od początku reklamowane jako "pierwszy polski slasher" (co jednak trochę mija się z prawdą)  W lesie dziś nie zaśnie nikt to dość rzadki w rodzimej kinematografii romans z horrorem popularnym w Stanach Zjednoczonych w latach 70. i 80. Otóż ówczesne slashery (od ang. slash - ciąć), których ogólna zasada opiera się na stopniowym eliminowaniu kolejnych bohaterów, święciły w owym czasie triumfy, przerażając rzesze widzów wizerunkami zmutowanych morderców i brutalnymi scenami z tryskającą dookoła krwią o konsystencji ketchupu. Z pewnością nostalgicznie wspomina te czasy Bartosz M. Kowalski (rocznik '84), który wychował się na takich przebojach z tej półki jak pierwsze Hallowen (1978) czy Teksańska masakra piłą mechaniczną (1974). Zresztą właśnie o tę masakrę w tym wszystkim chodzi. Bo jeśli slasher to najczęściej psychopatyczny zabójca z obowiązkową deformacją ciała, piła/siekiera/maczeta jako narzędzie zbrodni i obowiązkowa grupka nastolatków usiłująca przed ostrzem piły/siekiery/maczety uciec.

Wszystkie te wymogi spełnia W lesie dziś..., którego akcja - jak nietrudno się domyślić - dzieje się w lesie, podczas letniego obozu o wiele obiecującej nazwie Adrenalina. To kampus dla nastolatków uzależnionych od internetu, mediów społecznościowych i playstation, którzy chociaż przez chwilę mają spróbować być offline. Opiekunką jednej z wyruszających na trekking grup jest pani Iza (idealnie wypadająca w tej roli Gabriela Muskała), a piątka jej podopiecznych to między innymi szkolna lolitka (Wiktoria Gąsiewska), nieakceptowany przez ojca gej (Stanisław Cywka) i dziewczyna po traumatycznych przejściach (Julia Wieniawa).

Skoro już mowa o obsadzie - ta zasługuje na szczególną uwagę. Castingowcy Bartosza Kowalskiego spisali się bowiem na medal. Julia Wieniawa, na co dzień znana głównie z roli śpiewającej celebrytki tańczącej w najnowszej edycji Tańca z gwiazdami i goszczącej regularnie na łamach serwisów plotkarskich, jako Zosia wypada zaskakująco wiarygodnie. Olaf Lubaszenko to dosłowne ucieleśnienie marudnego, niespełnionego lokalnego stróża prawa, Wojciech Mecwaldowski jako kierownik obozu ujawnia bodaj jeden z największych talentów komediowych tej produkcji, a Piotr Cyrwus jako zdeprawowany ksiądz już nigdy nie skojarzy mi się z misiowatym Rysiem z Klanu. Moim faworytem jest jednak znany niektórym widzom już z Ataku paniki Michał Lupa. Jako nieporadny i gamoniowaty Julek znakomicie sprawdza się w roli stereotypowego miłośnika gier komputerowych i znawcę horrorów. To on wygłasza w filmie wszystkie rządzące slasherami zasady, które zresztą z miejsca znajdują odzwierciedlenie na ekranie, takie jak choćby "w horrorach, jeśli ludzie się rozdzielają, no to generalnie giną".

Trup rzeczywiście ściele się tu często i gęsto, oczywiście w sposób przerysowany i kiczowaty. Muzyka temu towarzysząca (w wykonaniu Jimka) intryguje i uzupełnia obrazy, to zresztą m.in. preparowany fortepian i - a jakże! - piła. Zagadka tajemniczej chaty pośrodku niczego stopniowo się wyjaśnia, a wszystko to w atmosferze dusznego, gorącego lata. W zepsutym mięsie wiją się larwy much, kurz wiruje w nagrzanym powietrzu, T-shirty są dosłownie mokre od potu, podłoga skrzypi odpowiednio głośno, a jedyna w zasięgu kilkudziesięciu kilometrów komórka wyładowuje się w ostatnim momencie. Czyli wszystko jest dokładnie tak, jak trzeba. O ile oczywiście potraficie podejść do gatunku z odpowiednią dozą dystansu i poczucia humoru.

Anna Solak

  • W lesie dziś nie zaśnie nikt
  • reż. Bartosz M. Kowalski

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020