Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Podziwiać można

Czas kwarantanny zachęca do powrotu do niektórych płyt - tych wydanych lata temu i tych całkiem niedawno. Do tych drugich należy płyta Paria, która ukazała się pod koniec 2019 roku nakładem Wydawnictwa DUX.

. - grafika artykułu
Okładka płyty "Paria", wyd. DUX, fot. materiały prasowe

Filharmonia Poznańska pod batutą Łukasza Borowicza, Chór Filharmonii Narodowej i soliści: Katarzyna Hołysz, Robert Jezierski, Yuri Gorodetski, Szymon Komasa, Tomasz Warmijak, Justyna Jedynak-Obłoza - obsada tego wykonania Parii od pierwszego przesłuchania przekonywała do płyty.

Łukasz Borowicz - dyrygent z misją przywracania światu zapomnianych muzycznych dzieł, postanowił wydać dzieło Moniuszki w oryginalnej, włoskojęzycznej wersji. I to także dobrze robi Parii, która może drażnić nieco siermiężnym, polskim przekładem libretta. Wsłuchując się w nią, nie sposób nie porównywać tej koncertowej wersji z świetnym wystawieniem tej opery w reżyserii Grahama Vicka, które oglądaliśmy w czerwcu ubiegłego roku w hali Arena. Interpretacja Vicka fascynowała współczesnymi wątkami, przełożeniem oryginalnej fabuły opery (której historia dzieje się w Indiach, w realiach systemu kastowego) na współczesne, bliższe europejskiemu odbiorcy wątki. Jak bez scenografii, kostiumów i całej scenicznej otoczki wypada wykonanie koncertowe? Czy muzyka Moniuszki potrafi się obronić?

I tak, i nie. Chyba nie podzielam fascynacji Łukasza Borowicza tą operą - ma ona swoje muzyczne świetne momenty, z pewnością oddaje klasę Moniuszki jako melodysty o wielkiej wyobraźni. Jest także przykładem opery dobrze przemyślanej pod względem dramaturgii. Jednak w ogólnym odsłuchu brakuje jej "tego czegoś", a więc jakiegoś indywidualnego rysu. Paradoksalnie - Parii brakuje Moniuszki, który odszedł w tym utworze od przez lata wypracowanego idiomu, by zwrócić się ku europejskim trendom. Eksperyment według mnie nie do końca udany, jeśli nie potraktuje się dziś Parii jako trampoliny, od której można odbić się ku bliższym dzisiejszemu odbiorcy tematom. A do tego potrzeba reżysera. Jeśli chodzi o koncertowe wykonanie, zgodzić muszę się z opiniami krytyków, którzy jeszcze za życia kompozytora wypominali temu dziełu pewne słabości. Władysław Wiślicki pisał: "Zachwycić się owym utworem trudno, podziwiać go jednak można".

Podziwiać przede wszystkim za zgrabną, świetną warsztatowo muzykę, która napisana jest z myślą o śpiewakach. Możliwości ludzkiego głosu, największe atuty poszczególnych jego rodzajów Moniuszko opanował do perfekcji. Jest to więc wdzięczny materiał tak dla solistów, jak i członków chóru. Numery w wykonaniu Chóru Filharmonii Narodowej dodają temu wykonaniu dramaturgicznego nerwu, zaś solowe zachwycają przemyślanym doborem wykonawców. Głosy solistów nie tylko oczarowują w ariach, ale chyba przede wszystkim w duetach - piękne połączenia barw, muzykalność i wyraźna przyjemność artystów z wykonywania tak śpiewnej muzyki wyraźnie przebijają się z tego nagrania.   

Łukasz Borowicz to artysta o wielkiej intuicji, której warto zaufać. Nawet jeśli muzyka Parii czasem rozczarowuje wtórnością, momentami nudzi, to jednak przeważają w niej momenty, jeśli nie porywające, to z pewnością warte wysłuchania. Bo twórczości Moniuszki nie pozna się w pełni, pomijając jej epilog - Parię - ostatnie ukończone przez kompozytora dzieło operowe. Zwrot ku europejskim, uniwersalnym tematom świadczył o otwarciu nowego etapu w twórczości kompozytora. Kto wie, jakie kolejne utwory miał w planach, jakie tematy by poruszył, gdyby nie przedwczesna śmierć. Parię warto potraktować więc jako otwarcie nowego rozdziału, którego niestety nie udało się dokończyć.

Aleksandra Kujawiak

  • płyta Stanisław Moniuszko. Paria
  • Wydawnictwo DUX

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020