Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

KULTURA W KAPCIACH. Bogowie są wśród nas

Jeśli oglądaliście marvelowski Thor: Ragnarok, to norweski serial dostępny w serwisie Netflix wywróci do góry nogami wasze wyobrażenie o nordyckich bogach i innych postaciach tej mitologii. Położona gdzieś na peryferiach świata senna mieścina Edda, w której rozgrywa się akcja serialu Ragnarok, nie wygląda na miejsce ostatecznego starcia bogów z olbrzymami. Szczególnie, że bogowie nie bardzo... wierzą w swoje istnienie.

. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Bracia Magne i Laurits przybywają do Eddy wraz z matką, dla której jest to powrót po latach w rodzinne strony. Magne jest nieśmiały, małomówny i wycofany, Laurits z kolei pewny siebie, złośliwy i cyniczny. Jeśli ta odmienność braci nie od razu wzbudzi skojarzenia z pewnym mitologicznym rodzeństwem, to mogą się pojawić one w dalszej części serialu, zwłaszcza kiedy Magne zacznie stopniowo zdawać sobie sprawę, że dzieje się z nim coś dziwnego. Jego zmysły zaczynają działać nieco inaczej niż zwykle i znacznie efektywniej niż u przeciętnego człowieka, a para staruszków spotykana na ulicach miasta mówi mu dziwne rzeczy.

W Edda wszyscy się znają, ale tajemnice małego środowiska są głęboko ukryte. Twórcy serialu odkrywają je stopniowo - nienachalnie, lecz konsekwentnie. Magne szybko orientuje się, że miasteczkiem rządzi tak naprawdę wpływowa rodzina Jutul. Głowa rodziny, Vidar, jest szefem fabryki, która praktycznie utrzymuje wszystkich mieszkańców, jego żona Ran to dyrektorka szkoły, do której chodzą ich dzieci Saxa i Fjor. Cała czwórka perfekcyjnie przystojna, bogata, dobrze ubrana i okazująca na każdym kroku swoją wyższość. Zatruwanie środowiska przez firmę Jutulów jest w mieście tematem tabu, czemu przeciwstawia się jedynie Isolde, koleżanka szkolna, z którą zaprzyjaźnia się Magne.

Temat zanieczyszczenia środowiska naturalnego i zmian klimatycznych jest ważną częścią tego serialu. Może Ragnarok będzie właśnie walką o uratowanie naszego środowiska i powstrzymanie wyniszczającej go działalności przemysłowej. W czasie epidemii wirusa problem katastrofalnych w skutkach zmian klimatycznych zszedł na dalszy plan, ale przecież nie zniknął. Nie podziałają na niego kwarantanny, maseczki i płyny dezynfekujące. Czy potrzebne będą nam moce nordyckich bogów by uratować przyszłość naturalnego środowiska?

Póki co to serialowi bogowie muszą najpierw odkryć w sobie moce. Magne który postanawia sprawdzić jak daleko rzuci młotem, nie dowierza osiągniętemu rezultatowi. Z coraz większym zdumieniem odkrywa też dziwne zachowania i predyspozycje Jutulów, którzy nie sprawiają wrażenia zwyczajnej rodziny, bynajmniej nie dlatego, że mają pieniądze i władzę. Na dodatek wykazują spore zainteresowanie Magnem, jakby zdawali się dostrzegać w nim więcej, niż on sam.

Ragnarok to nordyckie mity i ich bohaterowie dostosowane do współczesnego świata i wymogów nowoczesnego społeczeństwa. Potężni herosi ukryci wśród zwykłych ludzi, żyjący nawet z nimi w pewnej symbiozie, ale mogący w każdej chwili wyjść z uśpienia. Wydają się jednak tak rozleniwieni technologiczną wygodą, że potrzebny jest rzeczywiście mocny impuls, aby wyzwolić drzemiące w nich moce. Dopiero perspektywa utraty dominacji z jednej strony, czy nadciągająca katastrofa klimatyczna z drugiej sprawiają, że ludzie mogą zobaczyć ich prawdziwe oblicze. Oczywiście o ile wysilą się, aby je dostrzec. A jeśli nie chcą uświadomić sobie tego, jak bardzo wyniszczają przyrodę dzięki której żyją, trudno liczyć by zauważyli bogów.

Nie jest to fantastyka spod znaku komputerowych efektów specjalnych. W Ragnaroku znajdziecie ich jak na lekarstwo. Twórcy świadomie przyjęli oszczędną formę, ale potrafili zbudować na niej atmosferę tajemniczości i narastającej świadomości, że wokół wydarza się coś dziwnego. To fantastyka gestów, słów, niedopowiedzeń. Tutaj zanim Thor użyje swojego Mjolnira dobrze się zastanowi, co nie znaczy że będzie mniej skuteczny.

Nazwisk głównych odtwórców nie przytoczę, zapewne niewiele powiedzą polskim widzom, aczkolwiek Jonasa Stranda Gravlia (grającego Lauritsa) mogliście zapamiętać z filmu 22 lipca o tragedii na wyspie Utøya. Największym minusem pierwszego sezonu jest chyba to, że ma on tylko sześć odcinków, ale Netflix już zapowiada sezon drugi. Wygląda na to, że jak na razie był to tylko wstęp do rzeczywistego Ragnaroka, rzecz jasna we współczesnym wydaniu.

Mateusz Malinowski

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020