"Folwark" w reżyserii Katarzyny Donner rozpoczyna się od krótkiej zaaranżowanej debaty na temat zwierząt, które zabijane są w rzeźniach. Artyści rozprawiają o tym, czy ryba odczuwa mniej niż krowa, czy soja może zastąpić mięso i gdzie należy je kupować, żeby mieć pewność, że zwierzęta podczas uboju nie cierpiały. Przytaczają argumenty przeciw jedzeniu mięsa, cytując m.in. internetowe forum. Wcielają się też w ofiary przemysłu mięsnego, czyli idące na rzeź zwierzęta.
Twórcy ze swoimi poglądami się nie naprzykrzają. Niczego widzowi nie narzucają, tylko kontynuują swą opowieść, zwracając uwagę na problem, z którym z pewnością każdy z widzów już się zetknął i ma wyrobione na ten temat zdanie. A że scenariusz "Folwarku" nie opiera się na żadnym gotowym tekście, artyści mogą jednocześnie podjąć kilka równoległych i ważnych dla nich wątków.
Na przykład kwestię hodowli zwierząt użytkowych dla osiągnięcia jak największych korzyści ekonomicznych. W spektaklu pojawia się scena otwarcia rzeźni. Zamiast wstęgi burmistrz z sołtysem przecinają sznur kiełbasy, na hakach przesuwają się kawałki sztucznego mięsa. To chyba najbardziej przerażająca scena w tym spektaklu. Pomimo groteskowości poraża naturalizmem oraz brutalnością.
Po otwarciu rzeźnia rozpoczyna produkcję. Aktorzy bez emocji omawiają każdy z rodzajów zabijania zwierząt. Czytają krótkie, ale drastyczne instrukcje ich uśmiercania i kolejno wcielają się w ogłuszane (lub nie), zabijane i zawieszane na hakach zwierzęta. Czy chcemy jeść porażone prądem zwierzęta? A może lepiej smakują te zastrzelone, albo takie, z których wcześniej spuści się krew? To tylko namiastka pytań, które mogą rodzić się w głowach widzów po zakończeniu tej scenicznej rzezi.
Spektakl kończy opowieść jednego ze zwierząt - siwego ogiera. Bohater wspomina swoje cyrkowe życie i ciasną klatkę, w której go więziono. Pamięta również niezrozumiałe polecenia wydawane przez człowieka i rodzącą się chęć upodobnienia do niego. Na końcu pyta retorycznie, gdzie jest jego dom, zwracając uwagę na to, jak bardzo "oswojenie" go przez człowieka oderwało go od pierwotnych instynktów.
W Piśmie Świętym napisane jest, że człowiek ma "prawo do nieograniczonej i nieodpowiedzialnej władzy nad całym stworzeniem". Ale ta wyprana z sensu religijnego myśl staje się antytezą tego, co w spektaklu "Folwark" najważniejsze. Bo Katarzyna Donner chce przekonać widza, że miarą człowieka jest jego stosunek do zwierząt. I że to nie on przędzie tkaninę życia, tylko jest w niej jedynie małą nitką.
Monika Nawrocka-Leśnik
- "Folwark" Teatru Srebrna Góra
- reżyseria: Katarzyna Donner
- Scena Robocza (ul. Grunwaldzka 55)
- premiera: 24.04