Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

JA TU TYLKO CZYTAM. Filmowe historie, które nie powinny się wydarzyć

Czasem dobieramy sobie lektury mając na względzie gatunek lub autora, czasem wystarczy sama zapowiedź, by tematyka porwała nas jak pachnące drukiem tornado. Ale bywa też, że do wybranej książki przyciągają nas względy zupełnie osobiste i takie właśnie względy nakazały mi chwycić za Nie róbcie mu krzywdy natychmiast po premierze.

, - grafika artykułu
rys. Marta Buczkowska

Gdy miałam naście lat okazało się, że już do końca życia moim nieodłącznym towarzyszem będzie tubka kremu z najwyższym filtrem przeciwsłonecznym, a i mimo tego w wyjątkowo słoneczne dni będę zmuszona trzymać się cienia. To pigmentowe odstępstwo od normy jest dla mnie właściwie bezproblemowe, zwłaszcza gdy porównać je ze skalą utrapień, z jakimi muszą mierzyć się mieszkańcy innych kontynentów, których jedyną acz bardzo zauważalną wadą jest nienaturalnie biała skóra od urodzenia i wynikające z tego konsekwencje zdrowotno-społeczne.

Albinizm stał się w Polsce głośny za sprawą Martyny Wojciechowskiej, której udało się uratować i zaadoptować dotkniętą nim afrykańską dziewczynkę - jedną z bardzo wielu ofiar ataków, które są w tych częściach świata na porządku dziennym. Filip Skrońc już wtedy badał naukowo problem przemocy na albinosach, skupiając się na jednym konkretnym kraju - Tanzanii. Dlaczego? Bo właśnie to państwo, jako pierwsze, przyznało się publicznie do trudnej do opanowania, stale rosnącej skali przemocy wobec ludzi z albinizmem. Skrońc zabiera nas tam kilkakrotnie, zapoznając z historiami o skutkach tej przemocy od których włos się jeży, ale także z ich przyczynami, które nie zawsze leżą tam, gdzie dopatrują się ich reporterzy badający problem nieco zbyt płytko, zbyt pobieżnie.

Dlaczego w Tanzanii poluje się na ludzi z albinizmem? Najpowszechniejsze i najbardziej nośne medialnie wytłumaczenie jest następujące - z powodu zabobonów, wiary w magię i talizmany, jakże charakterystycznej dla Krajów Trzeciego Świata. Lokalni czarownicy obiecują, że talizmany zrobione z "ludzi duchów" (jak potocznie nazywa się albinosów) pomogą ich właścicielom zdobyć to, czego dusza zapragnie. Brzmi jak fabuła horroru klasy B, szokuje czytelników z różnych zakątków świata i skłania do bezradnego załamania rąk nad "zacofaniem" regionów, które "na szczęście są tak daleko". Tylko czy tak jest naprawdę? Tanzańscy działacze kręcą głowami i wskazują Skrońcowi jeszcze inne powody tych polowań, które bywają niekiedy tak absurdalne, że czytelnik wolałby już chyba uwierzyć w ten pierwszy, zero-jedynkowy scenariusz.

Książka jest nie tylko podróżą w poszukiwaniu kolejnych bohaterów reportażu, lecz także podróżą po kraju tak zmaltretowanym przez historię oraz zachodnią ekonomię, że trudno oczekiwać po ludziach ludzkich zachowań. Autor odwiedza gęsto zaludnione miasta oraz maleńkie zakurzone wioski, odwiedza domy na odludziu i sierociniec przeznaczony wyłącznie dla dzieci z albinizmem. Rozmawia z tanzańskim człowiekiem-ikoną, któremu albinizm nie przeszkodził w dosłownym i metaforycznym "zdobywaniu szczytów". Historie które spisuje bywają miażdżące, ale bywają też krzepiące i podnoszące na duchu. Sam problem ludzi z albinizmem uczy pokory do zjawisk, których podłoża nie da się zrozumieć bez wieloletnich badań i dociekań. Taka pokora przyda się każdemu, zwłaszcza w świecie, w którym zbyt chętnie i lekkomyślnie dzielimy wszystko na czarne i białe.

Izabela Zagdan

  • Filip Skrońc, Nie róbcie mu krzywdy
  • Wydawnictwo Czarne

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020