Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

FESTIWAL SPUTNIK. Portret ludzkich możliwości

Leonid Krugłow w swojej Wielkiej drodze północnej przekonuje, że każde miejsce na Ziemi ma swoją historię, a ta jest warta opowiedzenia. Film dokumentujący jego podróż arktyczną szlakiem Siemiona Dieżniewa zaprezentowany został trzeciego dnia poznańskiej odsłony Festiwalu Sputnik.

. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Krugłow, znany rosyjski podróżnik, historyk, etnograf, fotograf i reżyser-dokumentalista od dwudziestu lat wyprawia się w najbardziej niedostępne miejsca na świecie. Odwiedził m.in. Papuę Nową Gwineę, Indie, Peru i Tybet. Przez kilka lat na kanale REN TV prezentowane były jego filmy z cyklu Dialog ze światem. Współpracuje z takimi magazynami jak "National Geographic", "GEO" i rosyjskie "Wokół świata".

Pokłosiem ostatniej podróży Krugłowa przez arktyczne regiony Rosji jest film Wielka droga północna  z 2019 roku. Autor wraz z Fiodorem Koniuchowem, innym obieżyświatem (okrążył kulę ziemską balonem w jedenaście dni) i przewodnikiem polarnym Wiktorem Simonowem, przebył liczący dziesięć tysięcy kilometrów szlak Siemiona Dieżniewa, rosyjskiego Kozaka w służbie carskiej, który w XVII wieku badał północno-wschodnią Syberię. Stawia go obok takich odkrywców jak Ferdynand Magellan i Krzysztof Kolumb. Bo to właśnie Dieżniew, osiemdziesiąt lat przed duńskim żeglarzem Vitusem Beringiem, odkrył cieśninę między Azją a Ameryką na wschodnim cyplu euroazjatyckiego kontynentu. I przesunął tym samym granicę - wtedy jeszcze Księstwa Moskiewskiego - daleko na wschód.

Reżyser maluje przed widzami współczesny pejzaż arktycznej Rosji, która wcale jednak nie tak bardzo różni się od tej, którą badał Dieżniew. Mówi o tradycji, jaka wciąż pozwala tamtejszym ludziom przetrwać. Przypomina jak wyglądało zaludnianie "bieguna zimna". Opowiada  o tym, co ciągnęło ludzi w stronę Oceanu Spokojnego. O bogactwie, jakie wówczas oferowały te tereny, o srebrze i futrach zwanych "miękkim złotem", które w cenie były nie tylko w Rosji, ale również na zachodnioeuropejskich rynkach.

Poznajemy rdzennych mieszkańców arktycznej strefy Rosji, syberyjskich autochtonów. Wśród nich są potomkowie Pomorców, którzy w tundrze zajmowali się przede wszystkim hodowaniem reniferów; Czukczów, rybaków i myśliwych morskich ssaków, zamieszkujących obszary Czukotki oraz tych, których osady rozciągały się na południe od przylądka Dieżniewa aż do niziny Anadyru i Kanczałanu. Zaglądamy do namiotu Nieńcow. Widzimy gdzie śpią, co jedzą, jak się ubierają i przemieszczają.

Krugłow dociera do kobiety, która przez pierwszych kilka lat życia mieszkała w Naukan, osadzie wielorybnictwa morskiego na Przylądku Dieżniewa. W 1958 roku wraz z rodziną musiała ją jednak opuścić w ramach kampanii na rzecz konsolidacji i usunięcia osad z granicy amerykańskiej. Przed eksmisją w Naukan mieszkało około czterystu osób. Obecnie pojedyncze rodziny Eskimosów żyją m.in. we wsi Sireniki i Lorino na Półwyspie Czukockim. Reżyser na swojej drodze spotyka też staruszka, które całe swoje życie spędził w tajdze, nigdy nie odwiedzając żadnego miasta.

Drogę z Archangielska do Cieśniny Beringa - pośrodku niej położone są dwie wyspy, znajduje się tam granica pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Rosją oraz przebiega linia zmiany daty - Krygłow z przyjaciółmi przebył na łodziach, ciągnięty był też na saniach przez psy i renifery. Ujęć w filmie nie brakuje także z powietrza, w tym celu wykorzystano m.in. motoparalotnie. Twórcy nie raz ryzykowali zdrowie, a może i nawet życie, by lepiej oddać np. proces pękania lodu. Udało im się również zbliżyć do niedźwiedzi i lisów polarnych. Byliśmy świadkami polowań zarówno na sarny jak i wieloryby. Bo Krugłow dotarł do jedynego miejsca na świecie, gdzie to jeszcze nie zostało zakazane. Znaleźliśmy się w centrum cmentarzyska mamutów w północnej Jakucji, które wciąż nie jest chronione przez państwo. Łowcy wybierają się tam nie tylko po kły, ale też czaszki mamutów, nosorożców i bizonów, do których przez zmiany klimatyczne, coraz łatwiej się dostać.

Krugłow odrobił zadanie - nie tylko pokazał twarze, ale zdjęcia Arktyki poprzecinał kopiami starych map, poprowadził przez nie szlaki. Na Wielką drogę północną składają się nietuzinkowe portrety ludzkich możliwości. Kadry drobiazgowe, ale nienachalne. To lekcja geografii i historii w jednym, stroniącą od współczesnej polityki. Film o przesuwaniu granic, nie tylko tych terytorialnych, i spełnianiu marzeń.

Monika Nawrocka-Leśnik

  • 13. Festiwal Filmów Rosyjskich "Sputnik nad Polską" Replika: Wielka droga północna, reż. Leonid Krugłow
  • Kino Pałacowe
  • 15.01

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020