Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

ETHNO PORT. Muzyka "między słowami"

Na zewnątrz było naprawdę zimno. Ale na scenie i  na widowni żar lał się z nieba... Ethno Portu dzień pierwszy.

Zespół Dikanda otworzył tegoroczny Ethno Port, fot. Bartosz Paczkowski - grafika artykułu
Zespół Dikanda otworzył tegoroczny Ethno Port, fot. Bartosz Paczkowski

Poznański Ethno Port to festiwal jedyny w swoim rodzaju. Bez strefy VIP, bez garniturów i sztywnych kołnierzyków siedzących w pierwszych rzędach (bo to festiwal bez pierwszych rzędów). Bez ułożonych przemówień, przecinania wstęgi i wyuczonych kwestii konferansjerów. I przerw na reklamę. Naturalny i autentyczny od początku do końca. Takie "pospolite folkowe ruszenie", gdzie liczy się tylko muzyka i to co dzieję się pomiędzy muzykiem i widownią. Po prostu. A dzieje się sporo. I "zadziało się" już pierwszego dnia.

Tegoroczną edycję festiwalu otworzyła szczecińska Dikanda. Dobra energia, muzyczna charyzma, folkowa zadziorność wystarczyły, by wprowadzić widownię w odpowiednią atmosferę, rozkręcić, rozgrzać. A za chwilę przekazać w ręce kolejnego festiwalowego gościa - Titi Robina.

Francuski muzyk mógł z widownią zrobić naprawdę wszystko, bo udało mu się już po kilku minutach wprowadzić ją w trans. Zmieniały się nastroje, zmieniała dynamika, zmieniał rytm granych przez jego zespół fraz. A widzowie siedzieli jak zahipnotyzowani. Wyrywali się z tego stanu tylko na moment - z utworu na utwór klaszcząc coraz mocniej.

Muzyczny świat Titi Robina to czerpanie garściami z przebogatej, wielobarwnej tradycji Bliskiego Wschodu (choć podczas poznańskiego koncertu bardzo często zapuszczał się zdecydowanie dalej). Zamiast z ust Szeherezady wysłuchaliśmy dawnych opowieści arabskich, legend staroindyjskich, epopei perskich właśnie od niego i jego "braci" (jak nazywa występujących z nim muzyków). W obyciu raczej cichy i skromny, w swojej muzyce - odważny i zdecydowany. Ale i pełen finezji, do uchwycenia gdzieś "między słowami". Rewelacyjny.

Z tego ukołysania i zasłuchania mógł wyciągnąć widownię tylko ktoś o charyzmie Meksykanina Celso Pini. "Buntownik akordeonu" - jak nazywają go w rodzinnych stronach - kilkanaście lat temu, w niezamierzony sposób, wykreował modę na "latino", która m.in. dzięki niemu rozprzestrzeniła się na cały świat. A że trwa do dziś, widać było gołym okiem podczas czwartkowego koncertu nad Wartą - w pewnym momencie widownia ruszyła do tańca. I w ten właśnie sposób postanowiła zakończyć intensywny pierwszy dzień festiwalu. 

Sylwia Klimek

Sobota na Ethno Porcie - od godz. 17

  • VIDLUNNIA / Polska
  • NA VISOKO / Bułgaria 
  • KLEZMAFOUR / Polska
  • ARIFA / Holandia, Rumunia, Niemcy, Turcja
  • BALKAN BEAT BOX / USA, Izrael  
  • bilety: 50 zł (bilet na jeden dzień) do kupienia: kasa CK Zamek, www.eventim.pl oraz stacjonarne punkty sieci eventim.pl, dzieci i młodzież do lat 15 wstęp wolny (w towarzystwie osoby dorosłej z biletem)