Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Droga rzadko przemierzana

Antonina Tosiek to, jak sama mówi o sobie - "poznaniara od pokoleń". Z historiami rodzinnymi związanymi z powstaniem wielkopolskim, z mieszczańskim sposobem patrzenia na to, co dookoła jej miasta się znajduje, wykreowała język poetycki służący jej do wyrażania troski o opis prowincji. I brawurowo, ta urodzona w 1996 studentka filologii polskiej, wygrała 13. Edycję Debiutów Literackich Biura Literackiego.

. - grafika artykułu
Antonina Tosiek, "storytelling", fot. materiały prasowe

To bardzo ważny, doskonale prowadzony przez kuratorów, poetycki magazyn talentów. Bardzo szybko po tym sukcesie ukazuje się właśnie jej debiutancki tomik Storytelling.      

Tomik otwiera tekst folk vanitas, w którym autorka zaznacza czego konsekwentnie będzie w poezji i szukać i czemu poświęci opowiadanie swojej modnej ostatnio herstory.

"Tu będą śpiewane piosenki/ ale jeśli nie macie ochoty/ proszę się nie krępować można siadać/ w tylnych rządach z dłońmi splecionymi w krzyże albo coś innego".

To ważna deklaracja, zapowiedź postawy, jaką Tosiek przyjmie wobec swojego czytelnika. Tom zbudowany jest bowiem w taki sposób, że odbiorca prowadzony jest przez temat prowincji, rytuałów, nieco mistycznego obcowania z ludowością przez punkt widzenia badacza, antropologa, czytelnika ludowych baśni i podań, ale jednocześnie człowieka absolutnie "nie stamtąd". Nie swojaka.

W rozmowie z Marcinem Pierzchlińskim, na stronie Biura Literackiego, Tosiek przyznaje, że w poezji łączyć będzie to, co liryczne z tym, co naukowe. Uruchamiać będzie swoją obecność jako badaczki - "wieś i kultura chłopska fascynują mnie z wielu stron, nie tylko tej literackiej - naukowo także zajmuję się prozą nurtu wiejskiego i społecznymi aspektami wsi". To niezmiernie trudne i skomplikowane zadanie. Rzadko spotykane na literackiej drodze. Do tego próba stylizacji kolejnych wierszy na romantyczną balladę, na relację, która przypomina mi mickiewiczowskie zachwyty. Widać, że prowincja pochłania Tosiek zupełnie.

Tyle postawionych zadań, moim zdaniem nieco zawodzi. Świeżość, łapczywość poznawania światów staje się niekiedy manierą, innym razem, jak w "lęgu" nie służą konkretności wypowiedzi. Mistyczny świat zbudowany przez odpowiednie, trafne i niekiedy spektakularne wybory frazeologiczne, gradacyjny, zaklinający rytm wywołuje różne skojarzenia. Bo może być tak, że nadmierna fascynacja, bezkrytyczny zachwyt w storytellingu wykrzywia obraz prowincji, zbyt ją idealizuje, a przede wszystkim utrzymuje stereotyp inności, bliskiej wyobrażeniom osad, w których możliwe, że odbywały się Dziady cz. II.

Nagromadzenie środków wyrazu i konsekwencja wyboru tematów poszczególnych tekstów nieco przytłacza. Nieprzerywana, nie "momentowa" lektura zaczyna ocierać się o kiczowaty obraz słowiańskiej osady pełnej szeptuch i rusałek. Albo przynajmniej wywołuje skojarzenia, że do nadmiernej baśniowości Tosiek już blisko.

W tym, czego dostarcza nam Tosiek w swoim już nagrodzonym i bardzo dobrze komentowanym tomiku, panuje duży rozmach. Estetyczny, formalny, tematyczny. Zaklęcia i próby tworzenia pieśni, lamentów, żalów łączą się z tematem kobiecości, podkreślają jednocześnie tradycyjny konserwatywny i patriarchalny system funkcjonowania wsi.

Nie starcza chyba Tosiek w tym tomie umiejętności poskramiania języka. Nie wybrzmiewa też zapisana gdzieniegdzie między wersami ironia.  Romantyczna estetyka miesza się z sentymentalnym zachwytem. Mnogość, jakoś to słowo kojarzy się z debiutanckim tomikiem. By nie powiedzieć, że to już  przesadność.

Poetyckiej, naukowej i dramatopisarskiej drodze Tosiek należy kibicować, bo dojrzałość literacka może dać jej niesamowitą siłę. I na tę przyszłość, może nawet nieco skromniejszą w zachwyty i nagrody, ale bardziej świadomą czekam.

Michał Pabian

  • Antonina Tosiek, storytelling
  • wyd. Biuro Literackie

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021