Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Ciało stało się obrazem

Corpus Hominis to kolejny projekt z pogranicza nauki i sztuki prowadzony przez Dominikę Karalus z Galerii Fotografii pf przy wsparciu Wojciecha Luchowskiego. W rok 2022 wkroczyliśmy wraz z opowieścią o herbarium roślin odrzuconych, czyli chwastach, ilustrowaną przez fotografie Anny Kędziory. Kolejnym przystankiem był Endling Diany Lelonek, czyli przejmująca opowieść o wymarłych gatunkach ptaków i zatrważającej roli człowieka przyśpieszającego ten proces.

. - grafika artykułu
fot. M. Kaczyński, © CK ZAMEK

W maju i w czerwcu, wbrew rozkwitającej wokół przyrodzie, wychodzimy ze świata roślin i zwierząt (przynajmniej tych nieludzkich) i wraz z Larysem Lubowickim, artystą, chirurgiem, badaczem, oddajemy się refleksji dotyczącej ciała ludzkiego. To podróż po świecie pełnym kontrastów, sprzeczności i pytań zmuszających do wyjścia ze strefy komfortu. Lubowicki w jednym z wywiadów powiedział: "Fotografuję człowieka w sposób typowy dla lekarza". Wytłumaczył później, że wynika to z innego sposobu postrzegania ciała ludzkiego - takiego, w którym dominuje pokora, ale też takiego, który nie jest dostępny dla każdego.

Na wystawie Corpus Hominis prezentowany jest cykl sześciu wybranych fotografii powstałych w latach 2016-2021, wykonanych za pomocą aparatury diagnostycznej w naukowych ośrodkach medycznych. To zapis mikrowydarzeń zamkniętych w sterylnej przestrzeni laboratorium, niedostępnych dla ludzkiego oka. Dopiero za pośrednictwem mikroskopu optycznego czy elektronowego jesteśmy w stanie dostrzec jądra komórkowe, przeciwciała czy chromosomy z komórek obciążonych chorobami genetycznymi. Każda technika wykorzystywana w diagnostyce pozwala nam na inne pod względem estetycznym spojrzenie. Fotogramy zawieszone na zamkowych ścianach przedstawiają elementy nieoczywiste, nierozpoznane, ale dla niektórych z nas podświadomie oswojone. Kompozycje utrwalone przez Lubowickiego z jednej strony tworzą abstrakcje, z drugiej zaś są w swej istocie tej abstrakcji pozbawione.

Choć przestrzeń Galerii Fotografii pf z pewnością jest aranżacyjnym wyzwaniem - nie tylko ze względu na stosunkowo małą powierzchnię, ale także z uwagi na zamkową architekturę - to wraz ze zmieniającymi się ekspozycjami spoglądamy na nią inaczej. Stopniowe wydobywanie przestrzennego potencjału kompozycyjnego każdorazowo pozostaje nie bez znaczenia dla odbioru samych wystaw. W przypadku Corpus Hominis, symetrycznie zawieszone pomiędzy fotograficznymi obrazami białe draperie wprowadzają intymną, ale i sterylną aurę. Zabieg ten pozwala, a wręcz wymusza koncentrację na percepcji konkretnego zdjęcia, oddzielając nas od pozostałych dzieł. To także wpisany w pierwszą podróż po wystawie element niedopowiedzenia. Po pf-ie poruszamy się w atmosferze półmroku, w rytm ledwo słyszalnej, sączącej się subtelnie instalacji dźwiękowej stworzonej we współpracy z Mariuszem Balano.

W fotografiach Lubowickiego można się zgubić, stracić poczucie czasu - zachęcam do tego. Czyste, niesprecyzowane jeszcze spojrzenie pozwala dostrzec najwięcej i jest początkiem intymnej wędrówki, często tułaczki po labiryntach własnych myśli i wspomnień. Artysta podczas wernisażu zachęcał do tego, by pierwsze spojrzenie na fotogramy było niesprecyzowane i liryczne, a kolejne były wynikiem przemyśleń związanych z tekstem towarzyszącym wystawie autorstwa Marianny Michałowskiej.

To kolejna wartość projektu Corpus Hominis, który przecież opowiada nie tylko o sposobach postrzegania i ludzkim ciele, ale także o statusie fotografii per se. Warto cofnąć się nieco w czasie i powrócić do jednego z większych sporów w dyskursie historii sztuki - czy fotografia rejestrująca rzeczywistość jest sztuką, czy bliżej jej do nauki? Michałowska w tekście wspomina o eksperymentach związanych z rejestracją obrazu mikroskopowego, w kontekście twórczości Lubowickiego przywołuje także kategorię abiektu Julii Kristevy, odnosi się do różnych definicji fotografii, zastanawiając się wreszcie, na czym polega fascynacja fotografią abstrakcyjną. Badaczka prace Lubowickiego porównuje do powierzchni ziemi fotografowanej z lotu ptaka, pisze, że: "Ściana jelita wygląda jak wysuszona powierzchnia pustyni, komórki krwi niczym kamyki na plaży. Atlas ciała okazuje się atlasem geograficznym."

Tekst Michałowskiej, choć krótki, w skondensowany sposób rysuje kontekst dyskursu związanego z medium fotografii w odniesieniu do twórczości Lubowickiego - to ogromne pole do dalszej eksploracji. Historyczno-sztucznych aluzji nie brakuje także w samych pracach artysty, które z każdym kolejnym spojrzeniem zdają się otwierać nowe, niedostrzeżone wcześniej portale. Romantyczne motywy z przełomu XIX i XX wieku, przywłaszczenie w iście surrealistycznym stylu, charakterystyczne nazwy fotogramów odsyłające nas do praktyk malarzy abstrakcjonistów - to tylko kilka z możliwych ścieżek interpretacji wystawy Corpus Hominis. Sama koncepcja studium i punctum, będąca tematem rozważań Rolanda Barthesa, zapewnia przecież materiał na wielogodzinne rozmyślania o fotografiach prezentowanych w Galerii pf.

Dzieła Lubowickiego wybrzmiewają na wielu poziomach, są elastyczne, jak pisze Michałowska, wręcz "zwieszone między ciałem i obrazem". Tworzenie sztuki hermetycznej i dusznej z myślą o konkretnym odbiorcy jest kuszące, ale to właśnie w sztuce niejednorodnej, niekiedy rozlewającej się jak abstrakcje Lubowickiego, tkwi przenikliwa siła. Rudolph Arnheim, w rozprawie Myślenie wzrokowe pisał, że: "Sztuka oddziałuje najlepiej wówczas, gdy pozostaje nierozpoznana. Sprawia ona, że kształty, przedmioty i zdarzenia, ujawniając swoją naturę, mogą przywoływać owe głębsze i prostsze siły, w których człowiek rozpoznaje siebie. Jest jedną z nagród jakie otrzymujemy za myślenie o tym, co widzimy." Podróż po Corpus Hominis to okazja do wielu refleksji i wędrówek - zarówno tych intymnych, jak i podążających za historyczno-sztucznymi koncepcjami. Nie ma jednego, prawidłowego spojrzenia na mikrowydarzenia zatopione w fotografiach Lubowickiego, liczy się to, co nierozpoznane.

Klaudia Strzyżewska

  • Larys Lubowicki, Corpus Hominis
  • Galeria Fotografii pf, CK Zamek
  • czynna do 19.06

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022