Kultura w Poznaniu

Książki

opublikowano:

Jakie pułapki czyhają na tłumacza? Zdradzi Jerzy Czech

Na spotkanie z Jerzym Czechem zaprasza w najbliższy poniedziałek kluboksięgarnia Głośna.

. - grafika artykułu
Jerzy Czech "Wdrapałem sie na piedestał", Wydawnictwo Czarne

Poeta, tłumacz oraz publicysta Jerzy Czech opowie o swojej najnowszej książce - antologii poezji rosyjskiej - "Wdrapałem się na piedestał". "Rosjanie, pełni powagi, jak u Dostojewskiego, potrafią godzinami rozmawiać przy wódce o Bogu i sprawach najważniejszych. Ale to także naród niezwykle dowcipny i właśnie tę żartobliwą część rosyjskiej duszy mamy okazję poznać, czytając translatorski tom Jerzego Czecha" - napisał w recenzji Paweł Micnas.

We "Wdrapałem się na piedestał" swoje miejsce znalazło szesnastu poetów, którzy w zasadzie reprezentują poezję samizdatu, czyli tę nieoficjalną. - Gdybym jednak chciał stworzyć w miarę pełną jej antologię, musiałoby się w niej znaleźć co najmniej kilkudziesięciu twórców. Ograniczyłem się więc do kilku ważnych ugrupowań, takich jak: "szkoła lianozowska", tzw. sieroty po Achmatowej, krąg Kuźminskiego, szkoła filologiczna, leningradzka cyganeria, moskiewski konceptualizm, krąg Joffego-Saburowa, minimaliści oraz liderzy głośnego w czasie pierestrojki klubu "Poezja" - Igor Irtieniew i Władimir Druk -  opowiada autor. I przekonuje, że przedstawione w tomie półwiecze poezji jest zarazem komentarzem do rzeczywistości politycznej tegoż czasu. - Zaczyna się to od napisanego jeszcze za Stalina wiersza Satunowskiego, a kończy już w czasach Putina; cała zresztą historia Związku Radzieckiego podsumowana została zarówno w "Przedstawieniu" Josifa Brodskiego, jak i w bliskich im poematach młodszego o pokolenie Kibirowa.

Poza Brodskim nie są to poeci szeroko znani, chociaż zdaniem autora, trochę znani być powinni. - W końcu wszystkich ich prezentowałem w prasie literackiej, m.in. w numerze rosyjskim "Literatury na świecie", a sam Prigow miał w Polsce kilkanaście publikacji - wyjaśnia.

Jeżeli chodzi o kryterium wyboru, to autor zdecydował się na tych, których po prostu lubi. - Wybór jest subiektywny, ale nie przypadkowy. Nie jest jednak łatwo nazwać nić, która ich wszystkich łączy. Na pewno dominuje tu groteska, ale to słowo nie określa istoty twórczości np. Niekrasowa czy paru innych poetów - tłumaczy Jerzy Czech, który chciałby także zwrócić uwagę czytelników na podtytuł antologii - "Nowa poezja rosyjska". - Dla mnie zaczyna się ona mniej więcej w połowie lat 50-tych, w czasie tzw. odwilży. Epitet "nowa" oznacza także jej "nowość" dla Polaków - bardzo różni się od poezji, która u nas dominuje. Problem stanowi to zresztą tylko dla tzw. krytyków. Ilekroć natomiast czytam te wiersze na spotkaniach, ludzie są, owszem, zaskoczeni, ale reagują fantastycznie - przekonuje.

A skąd tytuł antologii? To początek krótkiego utworu autorstwa Olega Grigorjewa, który możemy w niej znaleźć:

Wdrapałem się na piedestał,

Stoję i duma mnie rozpiera.

A tu się gliniarz wydziera,

Bym na piedestale nie stał.

Ukarze mnie zaraz mandatem!

A mnie forsy brakuje stale.

Nie stać mnie wyraźnie na to,

Żeby stać na piedestale.

- Odczuwam silną więź z bohaterem tego wiersza. Chyba zawsze tak było - w żadnej epoce człowiek nie mógł poczuć się zbyt pewnie i jeśli nawet wdrapał się na jakiś piedestał, to po pewnym czasie go stamtąd przeganiano - mówi tłumacz.

Na poniedziałkowym spotkaniu, poza miłośnikami poezji rosyjskiej,  powinni pojawić się także i ci, którzy myślą o pracy tłumacza. To świetna okazja, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o pułapkach, które na nich czyhają. - Ten ostatni poemat był najtrudniejszy do tłumaczenia, ponieważ jest tak zwanym centonem, czyli utworem złożonym prawie z samych cytatów. Gdybym tłumaczył je dosłownie, przepadłby cały efekt, dlatego użyłem tu cytatów rodzimych - z klasyki, ale nie tylko. Tę metodę uważam za swoją osobistą zdobycz, za własny wkład w dziedzinę przekładu - wyjaśnia autor. - Ogólnie jednak - co tu dużo mówić - pułapki czyhają na tłumacza co krok. Nie trzeba sięgać aż do poezji. Niech pani weźmie choćby prymitywny dowcip: "Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta: "Co pani jest?". A baba odpowiada: "Krawcowa"... I proszę przełożyć to, powiedzmy, na angielski - żartuje na koniec.

Monika Nawrocka-Leśnik

  • Spotkanie z Jerzym Czechem: "Wdrapałem się na piedestał"
  • Kluboksięgarnia Głośna (ul. Św. Marcin 30/8-9)
  • 25.11, g. 18
  • wstęp wolny