Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Świetliki czyli przypadkowy wybryk

Przedstawiać ich szczególnie nie trzeba. Za to na pewno wielu się zastanawia co u nich słychać. Dowiemy się już 12 grudnia podczas koncertu grupy w klubie Fabrika.

fot. materiały organizatorów - grafika artykułu
fot. materiały organizatorów

Jak to się stało, że powstał zespół Świetliki w jednym z wywiadów opowiadał lider grupy, Marcin Świetlicki: - To wszystko wyglądało jak przypadkowy wybryk. Nie miałem jeszcze wydanej pierwszej książki i nie wiedziałem czym się zająć. Byłem trzydziestoletnim człowiekiem, który właściwie nic w życiu jeszcze nie dokonał i dlatego pomyślałem, że można by się powygłupiać w ten sposób (...) - opowiadał w rozmowie z dziennikarzem portalu www.mmkrakow.pl

No i powstał  rockowy zespół, w którym Świetlicki melorecytował swoje wiersze. Był początek lat 90. Pierwszy ich występ w krakowskim NaGłosie przeszedł do historii - choć zdecydowana część publiczności wyszła na długo przed końcem koncertu. Wśród tych, którzy wytrzymali do ostatniego kawałka, był... Czesław Miłosz i Wisława Szymborska.

Świetlicki zawsze wyraźnie zaznaczał, że "grupa Świetliki, to nie Świetlicki". Zapytany o to jaki "ustrój" panuje w zespole wyjaśniał: - Wszyscy rządzą oprócz mnie (śmiech). To rodzaj demokracji. Ale zdecydowanie niektórzy są w niej silniejsi. Określanie mnie mianem lidera na pewno nie jest dobre. Nie interesuję się rządzeniem. 

Bo Marcin Świetlicki to nie tylko wokalista zespołu, ale przede wszystkim znakomity poeta, zdobywca wielu nagród literackich w tym m.in. Nagrody Kościelskich. A jego tomik poetycki "Muzyka Środka" znalazł się wśród finałowej siódemki nominowanych do nagrody Nike.

Debiutował w 1992 r. "Zimnymi krajami". Bardzo szybko krytyka okrzyknęła go najważniejszym poetą młodego pokolenia obok Jacka Podsiadły. A licealne podręczniki odtąd poświęciły rozdział "barbarzyńcy" Świetlickiemu. On sam do tytułów, nagród i "sławy" ma spory dystans: - Bogu dziękuję, że nie musiałem się o sobie uczyć. Gdybym teraz na przykład postanowił skończyć studia, to zapewne byłyby tam zajęcia poświęcone Świetlickiemu (śmiech). Wiadomo, że historia literatury niektóre nazwiska zapamiętuje, inne nie. Ja zadebiutowałem w czasie zmian ustrojowych, kiedy było zapotrzebowanie na nową literaturę, no więc nieszczęśliwie zapamiętano właśnie mnie (...) - mówił w jednym z wywiadów.

Zapytany kilka lat temu o przyszłość grupy przyznał: - Jesteśmy ja stare dobre małżeństwo i wiele momentów razem przeszliśmy, i dlatego jak na razie wszystko trwa, ale boję się, że trzydziestolecia Świetlików już nie będzie. Trzeba być świadomym, że w pewnym momencie niektóre rzeczy mają prawo się po prostu skończyć.

W jakiej formie jest teraz grupa? Czy rzeczywiście wspólnych 30 urodzin nie doczeka? Przekonamy się już w najbliższą środę w klubie Fabrika.

Sylwia Klimek

  • Koncert zespołu Świetliki
  • 12.12, g. 20.30
  • Klub Fabrika (ul. Mokra 5)
  • Bilety: 40/50 zł