Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Okolice jazzu w Sali Ziemi

W ostatniej dekadzie listopada Sala Ziemi często rozbrzmiewać będzie jazzowymi (czy "około jazzowymi" brzmieniami). W piątek 22 listopada wystąpi tam Stacey Kent, w poniedziałek 25 listopada - Matt Dusk, a dzień później - Candy Dulfer. Wizyta każdego z trojga artystów jest wielką szansą na spotkanie z muzyką światowej klasy o oryginalnym charakterze.

. - grafika artykułu
Stacey Kent, fot. materiały Agencji Go Ahead

Muzyka Stacey Kent to piosenkowy jazz, pełen subtelności i szlachetności. Jej twórczość zawsze charakteryzowały: dbałość o aranżacyjne i wykonawcze szczegóły, świadome budowanie nastroju, umiejętność znakomitego wykorzystania własnych możliwości wokalnych. W Poznaniu promować będzie swój najnowszy, wydany we wrześniu album The Changing Lights, na którym brawurowo mierzy się z tradycją muzyki brazylijskiej. Co ważne, całość nie idzie w stronę ludycznej fiesty, a raczej kameralnego, bardziej osobistego, czasem wręcz intymnego śpiewania. Kent robi to - jak zawsze - bardzo przekonująco, co zwiastuje w Poznaniu znakomity koncert.

Matt Dusk to kanadyjski wokalista, którego media zdążyły już kilka lat temu ochrzcić mianem "nowego Sinatry". Swymi kolejnymi płytami i koncertami zdołał wypracować mocną pozycję na scenie popularnego jazzu. Tym razem postawił sobie kolejne ambitne - i niełatwe - zadanie. W Poznaniu będzie promował swe najnowsze dzieło - My Funny Valentine: The Chet Baker Songbook. Chet Baker, z repertuaru którego Dusk wybrał piosenki, był postacią nietuzinkową. To wybitny trębacz i wokalista, który potrafił nadać wykonywanym przez siebie piosenkom prawdziwie własne piętno. Umiał zawrzeć w muzyce szeroką paletę własnych przeżyć i emocji. Wydana wiosną płyta została ciepło przyjęta przez recenzentów, pokazując, że wokalista poradził sobie z trudnym zadaniem. Już wkrótce przekonamy się jak ten repertuar brzmi w jego wykonaniu na żywo.

Dzień po Dusku wystąpi dawno niesłyszana w Poznaniu Candy Dulfer. To artystka, która zasłynęła swego czasu jako jedna z najgłośniejszych saksofonistek w muzycznym świecie. O jej sławie decydował nie tylko fakt, że niewiele jest instrumentalistek grających z wielkimi sukcesami na tym instrumencie. Dulfer miała też to szczęście, że - poza istotnymi solowymi dokonaniami - nagrała (w duecie z Dave'em Stewartem z Eurythmics) jeden z największych instrumentalnych hitów lat dziewięćdziesiątych - słynne Lilly Was Here. Dodajmy, że wcześniej grywała też w zespołach Madonny czy Prince'a. Umiejętne balansowanie między jazzową tradycją a popularnymi tematami, wdzięk i komunikatywność sprawiają, że jej twórczość z entuzjazmem przyjmuje szeroka publiczność.

Tomasz Janas

  • Stacey Kent, 22.11, g. 20
  • Matt Dusk, 25.11, g. 20
  • Candy Dulfer, 26.11, g. 19