Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Muniak - Skolik - Galas, czyli Blue Note kończy sezon

Trio prowadzone przez jedną z legend polskiego jazzu - saksofonistę Janusza Muniaka - zagra w piątek, 21 czerwca, na zakończenie sezonu jazzowego w Blue Note.

. - grafika artykułu
Janusz Muniak, fot. mat. organizatorów

U jego boku wystąpią: Kajetan Galas na organach Hammonda i Arkadiusz Skolik na perkusji. Zapowiada się wieczór pełen jazzowych emocji.

O swych początkach Muniak tak mówił przed dekadą w rozmowie dla portalu diapazon.pl: - Jazzem zostałem porażony in plus w banalny sposób, bo przez radioodbiornik. Był to Louis Armstrong, grający na trąbce i śpiewający. To, co usłyszałem, zafascynowało mnie. Potem byli różni muzycy, saksofoniści tacy jak na przykład Coleman Hawkins, Ben Webster i cała plejada artystów....- opowiadał.

Oczywiście był więc Głos Ameryki i legendarne już dziś audycje Willisa Connovera, który otwierał świat jazzu przed słuchaczami - również w Polsce. Potem przyszedł czas na własne próby z instrumentem, niełatwą materią muzyki improwizowanej, z umiejętnością subtelnego wyważenia proporcji między kompozycją a swobodą improwizacji, między potrzebą solowej ekspresji a umiejętnością odnalezienia się w zespole. Dzieleniem się odpowiedzialnością - i radością muzykowania. Szczęśliwie Muniak trafiał zawsze na wymagających, ale i znakomitych partnerów. Potrafił znakomicie wpisać się w konwencję proponowaną przez liderów, którzy zapraszali go do swoich zespołów. Potrafił dodać do ich koncepcji własną wrażliwość, muzykalność, technikę. A było tych liderów wielu: od Witolda Miszczaka, w którego zespole debiutował na początku lat sześćdziesiątych, poprzez Tomasza Stańkę i jego  Jazz Darings (a potem po kilku latach legendarny kwintet tego samego lidera), poprzez zespół Andrzeja Trzaskowskiego, po formacje Krzysztofa Komedy, Jana Jarczyka czy Jana Ptaszyna Wróblewskiego - ze sławetnym Chałturnikiem włącznie. Do gościnnych nagrań zapraszali go Dżamble czy Novi Singers - stał się bowiem w latach 60. i 70. jedną z najbardziej wyrazistych postaci polskiego jazzu.

Dlaczego jednak saksofon? Pytanie na pozór banalne - wszak tylu było gigantów tego instrumentu, że nie dziwi iż mogli zafascynować każdego wrażliwego młodego muzyka. Muniak wspomina jednak w wywiadzie: - Z saksofonem to też był po części przypadek. Na początku nie uświadamiałem sobie, że na skrzypcach można grać jazz, a gdy usłyszałem Stuffa Smitha, to już było po fakcie, bo byłem w posiadaniu pożyczonego od kolegi klarnetu i gra na nim zupełnie mnie pochłonęła. Pierwszych lekcji gry na nim udzielał mi listonosz obsługujący naszą ulicę. Niebawem zmontowałem zespół >dzielnicowy<, złożony z kolegów, sąsiadów, którzy też próbowali grać - wspominał.

Co ciekawe, z własnymi, autorskimi nagraniami i płytami podpisanymi swoim nazwiskiem czekał aż do drugiej połowy lat siedemdziesiątych. Pierwszy album "Question Mark" (na którym na gitarze zagrał Marek Bliziński) ukazał się dopiero w 1978 roku. Kolejny - "Placebo" - pięć lat później. Tak jest zresztą poniekąd i do dziś - Muniak wydaje płyty dość rzadko, ale też każda cieszy się zainteresowaniem fanów jazzu. W jego grupach dojrzewały zaś talenty m.in. Andrzeja Cudzicha, Krzysztofa Zawadzkiego, Michała Tokaja, Michała Miśkiewicza - i wielu innych cenionych dziś instrumentalistów. Artystów, dla których granie jazzu z mistrzami było (nadal jest) drugim, obok akademickiego wykształcenia, ważnym źródłem wiedzy - i umiejętności.

Przed laty jazz kłócił się z muzycznym wykształceniem. Sam Muniak wspominał swój edukacyjny tor przeszkód: - Pamiętam, że jak zdawałem do średniej szkoły muzycznej po raz pierwszy, to zanim zacząłem grać, jeden z egzaminatorów powiedział do mnie tak: >Słuchajcie, doszły nas słuchy, że po lekcjach gracie jakiś jazz. Może byście więc nam coś takiego zagrali?!<. Powiedziane to było tak, że od razu wyczułem, że nie mam szans. Ale licząc na to, że szanowna komisja przez rok zdąży o mnie zapomnieć, postanowiłem ponownie wystartować. Przygotowałem sobie na egzamin, z pełną premedytacją, taki utwór - jakąś znaną z radia, hiszpańską, popularną melodię - który w moim mniemaniu jest kiczowaty. Pomyślałem, że to, co ja uważam za kiepskie, na egzaminie może okazać się walorem. I tak było. Pojechałem takim potężnym wibratem, że aż wstyd, ale to w tym przypadku świetnie zadziałało i od razu zostałem przyjęty - opowiadał.

Dziś to współpraca z Muniakiem jest dla młodszych muzyków czymś na kształt jazzowego uniwersytetu. Mam na myśli zarówno granie w jego zespole , jak i zaproszenie do jego klubu. Słynny krakowski "Jazz Club U Muniaka" jest bowiem też od lat miejscem, gdzie rodzi się ważna muzyka.

Podczas poznańskiego koncertu liderowi towarzyszyć będą artyści należący do różnych pokoleń: czterdziestoparoletni perkusista Arkadiusz Skolik pamiętany jest ze współpracy ze Stanisławem Soyką i Graalem Ziuta Gralaka. Na koncie ma jednak również znakomite własne nagrania, w tym świetną płytę "Detour Ahead" wydana przez poznańską oficynę Multikulti. Składu tria dopełni młody artysta Kajetan Galas grający na organach Hammonda. Całość zapowiada się więc bardzo intrygująco.

Tomasz Janas

  • Jazz Top w Blue Note (zakończenie sezonu jazzowego): Muniak/Galas/Skolik Special Trio
  • 21.06, g. 20
  • Blue Note (ul. Kościuszki 76/78)
  • bilety - 40 zł