Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Kto dziś jeszcze tańczy?

Niedzielnym koncertem w Poznaniu, na dziedzińcu Tamy, duet Wczasy kończy letnią trasę koncertową. W czasie występu będzie można posłuchać nowych utworów zespołu, które trafią na drugą płytę. A co słychać u Jakuba Żwirełło i Bartłomieja Maczaluka - i jak w czasach pandemii przebiega "siemanizacja"?

. - grafika artykułu
Zespół Wczasy, fot. Agata Hudomięt

Muzycy w czasie pandemii zagrali pierwszy koncert online pod koniec czerwca, a już 4 lipca zaczęli letnią trasę koncertową w Alwernii, występując przed kameralną, 150-osobową publiczną na Kmina Festiwal. - Koncerty wychodzą nam zadziwiająco dobrze, choć widać, że jest na nich trochę mniej ludzi. Wiadomo, jedni się boją korony, a inni w ogóle obawiają się uczestniczenia w takich wydarzeniach. Powrót do grania dla publiczności był dla nas jako wykonawców bardzo miłym przeżyciem - prawie, że powrotem do normalności. Smucimy się więc, że tak mało ich już zostało. Na razie nie ma też pewności, jak będzie z kolejnymi występami jesienią, bo w Polsce jest coraz więcej przypadków zachorowań na koronawirusa i być może pandemiczne obostrzenia pozostaną - mówi Jakub.

Jeszcze przed pandemią duetowi Wczasy udało się przygotować większość materiału na nową płytę - którą planowali wydać po debiutanckich, doskonale przyjętych Zawodach. - Cały czas nad nią pracujemy, ale przez to, że nie wiadomo, co z dalszymi koncertami, nie ma sensu jej chyba teraz wydawać. Mamy już około 80% materiału, ale brakuje nam pary, aby go dokończyć. Tą parą byłaby pewność, że możemy grać. Wtedy skończylibyśmy płytę i od razu skonfrontowali się ze słuchaczami, sprawdzili ten materiał na koncertach. W czasie letniej trasy trochę jednak już zaczęliśmy grać nowe kawałki, które znajdą się na płycie - opowiada Jakub.

Te prace w ostatnim czasie dodatkowo spowolnił fakt, że podczas gdy artyści preferują pracę po nocy, to ograniczono im dostęp do sali prób do północy. - Wcześniej, gdy była wena i flow, to siedzieliśmy i do piątej rano. Teraz dzwonią do nas o 23:50 i mówią: "panowie, zaraz zamykamy". A często jest tak, że dopiero o 23 zaczynamy nad czymś sensownym pracować. Ale dobrze, że jeszcze w ogóle mamy salkę. Trzeba sobie radzić w różnych okolicznościach. Zmieniliśmy więc tryb pracy, ale spadło nam tempo - przyznają.

- Te utwory powstawały przed pandemią, ale teksty brzmią bardzo aktualnie, pomimo tego, że pisząc je jeszcze o niej zupełnie nie myśleliśmy. Może bierze się to stąd, że mamy w sobie defetyzm - i czujemy nadchodzącą apokalipsę. Myślimy pesymistycznie o przyszłości ludzkości i naszej pięknej planety. Pomimo tego, że gdy powstawały nowe teksty, to okoliczności nie były tak ciężkie jak teraz, to i tak sprawiają wrażenie, jakby również i wtedy było tak źle - ironicznie komentuje Bartek.

Muzycy zapowiadają, że ci, co polubili Zawody, powinni wiele z tamtego albumu odnaleźć również i na nowej, wciąż jeszcze powstającej płycie. Dalej śpiewają na niej po polsku i korzystają z podobnego instrumentarium.  - Mamy już osiem kawałków, które raczej na pewno wejdą na płytę, ale ile dalszych powstanie, to i my nie wiemy. Na razie jest ten album na takim etapie, że w niektórych utworach dużo jeszcze może się zmienić. Oczywiście - nie nam to oceniać, tylko słuchaczom, ale mam wrażenie, że Wczasy idą w dobrym kierunku - zapowiada Jakub.  - Muzycznie i tekstowo popłynęliśmy już w inne rejony. W niektórych kawałkach trochę odcinamy się od pierwszego albumu. Nadal to jednak my jesteśmy ich autorami, więc wciąż będzie to brzmiało jak Wczasy - dodaje Bartek.

Kwarantannowa składanka

Pandemia - tak, jak i innych artystów - odcięła duet od publiczności. - Na pewien czas wszystko sobie totalnie odpuściłem: leżałem i wegetowałem. Z drugiej strony, starałem się robić różne rzeczy, na przykład słuchałem klasyczne płyty typu albumy Beatlesów, których nigdy wcześniej dobrze nie przesłuchałem. Filmów za wiele nie oglądałem, bo miałem dość patrzenia cały czas w ekran. Kupiłem też farby i dla rozrywki próbowałem trochę malować obrazy, aby zabić czas. Ale niczego sensownego, rozwojowego nie zrobiłem ze sobą, bo sytuacja dojeżdżała mnie psychicznie. Ciężko było się zebrać do kupy, aby być produktywnym człowiekiem - przyznaje Jakub.

W czasie pandemii muzycy przygotowali po jednym kawałku na składankę wydaną online przez Polonię Disco - nagrywając je w swoich mieszkaniach w trakcie trwania lockdownu. Jakub w utworze Tęsknie opisuje absurdy obostrzeń, wyliczając tęsknoty za drobnymi rzeczami sprzed pandemii: "Chciałbym leżeć, chciałbym leżeć, chciałbym leżeć z tobą na plaży. Ale nie mogę, ale nie mogę, bo od miesiąca muszę siedzieć na chacie. Wziąłbym ciebie, wziąłbym ciebie, wziąłbym ciebie na spacer do lasu. Ale nie mogę, ale nie mogę, bo nie jestem myśliwym. Miałem ci kupić, Miałem ci kupić, Miałem ci kupić ze złota tacę, ale nie kupię, ale nie kupię, ale nie kupię, bo straciłem pracę. Tęsknię, tęsknię za małymi pokojami, szumem rozmów ludzi. Tęsknię, tęsknię za spacerami w lesie, za miastem".

W poszukiwaniu "siemanizacji"

O występach online Jakub mówi "Fajnie nawet, jak nie ma dla kogo, to chociaż do kamer sobie zagrać". Dla muzyków bardzo ważne jest występowanie przed publicznością i spotkania z ludźmi, określane przez nich "siemanizacją".

- Koncerty online mają sens. Niektóre z nich zostały bardzo dobrze zrealizowane. Ale nie ma na nich "siemanizacji" - tej wymiany energii, którą tak bardzo lubimy i która nas napędza do działania. Choć to nie był bardzo długi okres bez koncertów, dla nas sprawiał wrażenie dosyć długiego - zwłaszcza, że mieliśmy dużo występów odwołanych. Dużo mówi się też o tym, iż nasza branża muzyczna najbardziej przez pandemię ucierpiała, przez co więcej się o tym wszystkim również myśli. Gdy przyszło zluzowanie i pierwszy koncert, to miało się wrażenie: "wow, wyszedłem z ciemnej piwnicy do ludzi!". To jest właśnie tego typu uczucie. Bo obostrzenia spowodowały, że świat i sposób myślenia trochę się zmieniły - zarówno z naszej strony, jak odbiorców. Ma to wpływ na to, jak wygląda powrót - opowiada Bartek.

Marek S. Bochniarz

  • koncert zespołu Wczasy
  • 9.08, g. 20
  • dziedziniec Tamy
  • bilety: 40-45 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020