Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Duża przestrzeń dla improwizowanego szaleństwa

- Każdy z członków zespołu The End ma korzenie w innych gatunkach muzycznych oraz swój własny oryginalny język, a jednocześnie wiruje wokół sceny improwizowanej - mówi Paweł Doskocz, jeden z pomysłodawców cyklu "Spontaneous Live Series" w klubie Dragon, gdzie 27 listopada wystąpi zespół The End.

. - grafika artykułu
fot. Pavel Korbut

Spontaneous Live Series jest imponującą rozmachem poznańską inicjatywą, prezentującą muzyków eksperymentujących i improwizujących szerokiej publiczności. Tylko w muzyce awangarda jest prawdziwie żywa i tak bezprzykładnie agresywna. Nie potrzebuje intelektualnego przygotowania, a na swych odbiorców działa prymarnie, bardziej bezpośrednio niż inne sztuki - wywołując przy tym skrajne emocje.

Andrzej Nowak i Paweł Doskocz, kuratorzy cyklu, zorganizowali dotychczas dwanaście spotkań, stawiając na różnorodność i inkluzywność. - Zagrali muzycy z Polski oraz goście z zagranicy. Zarówno ci mniej znani, zdobywający szturmem uznanie publiczności i krytyków, jak i ci o znaczących nazwiskach. Myślę, że w trakcie tych dwunastu spotkań mieliśmy okazję wysłuchać dwunastu różnych sposobów myślenia o improwizacji i tworzeniu muzyki. Od totalnie abstrakcyjnych form improwizowanych po przemyślane struktury kompozytorskie z dużą przestrzenią na totalne free - mówi Doskocz.

Z dotychczas przez nich organizowanych wieczorów muzycznych utkwił mu w pamięci koncert tria Ericson, Nästesjö i Berre, które określa jako wielopokoleniowy zespół czerpiący garściami z klasyki gatunku, jednocześnie ciągle do przodu przesuwający granice free jazzu. - Podczas naszego 5. spotkania mieliśmy okazję spędzić aż trzy dni wysłuchując dziewięciu koncertów. Ta intensywna trzydniówka dostarczyła nam wielu emocji. Zagrali między innymi Luis Vicente, Gonçalo Almeida, Yedo Gibson oraz silny zaciąg barceloński - Vasco Trilla i Diego Caicedo. Koncert Petera Orinsa i Michała Giżyckiego był również ważnym doświadczeniem. Nie licząc trzydniówki, chyba największym zainteresowaniem cieszył się koncert rosyjskiego kwartetu BROM oraz duet Colina Webstera z Markiem Holubem - wspomina.

Na "feralną" trzynastkę przygotowali coś zdecydowanie wyjątkowego - bo projekt The End uchodzi za supergrupę. - Nie lubię tego typu porównań, ale faktycznie w tym zespole mamy już zasłużone nazwiska. W jego składzie gra uznany gitarzysta noisowy Anders Hanna, Sofia Jernberg - wokalistka obdarzona kilku oktawowym głosem oraz dobrze wszystkim znany Mats Gustafsson, jeden z najbardziej oryginalnych saksofonistów naszych czasów. Cała piątka jest stałym elementem skandynawskiej sceny muzyki improwizowanej i eksperymentalnej - opowiada Doskocz.

Punktem wyjścia dla kwintetu The End są kompozycje, które opierają się na ciężkim brzmieniu i dużej przestrzeni dla improwizowanego szaleństwa. - Zestawienie tych muzyków ze sobą przyniosło niespodziewany efekt. Oprócz potężnych saksofonowych grzmotów i rockowej sekcji rytmicznej mamy jeszcze mroczną aurę i odrobinę melancholii. Czy to efekt skandynawski? Możliwe, że tak - zastanawia się.

Muzycy z The End współtworzą m. in. takie zespoły, jak Fire! Orchestra czy The Thing, grali też na największych festiwalach muzycznych, w tym na angielskim Glastonbury Festival. Zresztą - bliżej poznali ich w przeszłości również i poznaniacy. - Kilkukrotnie mieliśmy okazję gościć tych samych muzyków, lecz w innych konfiguracjach personalnych. Niby więc wiedzieliśmy, czego się po nich spodziewać. Jednak za każdym razem byliśmy świadkami tworzenia się nowej muzyki. Taki jest urok i wielka zaleta muzyki improwizowanej. Jeżeli artysta tworzy szczerą muzykę, to widz zawsze będzie miał okazje wysłuchać czegoś unikatowego. Dlatego i ten koncert będzie się wyróżniał na tle pozostałych - dodaje Doskocz.

Marek S. Bochniarz

  • Spontaneous Live Series vol. 13: The End
  • Dragon Social Club
  • 27.11, g. 20
  • bilety: 30-55 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019