Lunacy powstali w 2017 roku, gdy muzycy związani z projektem HORNAD postanowili go zamknąć i założyć nową kapelę. Pierwszy skład utworzyli Leszek Gołuński, Michał "Opos" Skolimowski, Adam "Addy" Muszyński i Piotr "Pitu/Herr HORNAD" Dobrowolski. - HORNAD stylistycznie był nakierowany na granie bardziej oldschoolowe i szwedzkie. Mnie natomiast jako muzyka zawsze ciągnęło trochę w tę stronę progresywno-deathową, mieszanie gatunkowe, łamanie temp, a także przeplatanie corowe. Kiedy wszystko zaczęło się sypać w HORNAD, to znaczy muzycy przestawali przychodzić na próby albo doganiała nas tak zwana proza życia, wówczas razem z perkusistą Leszkiem postanowiliśmy ruszyć dupska. Właśnie w kierunku grania bardziej pokombinowanego, szalonego - stąd właśnie wzięła się nazwa Lunatycy - opowiada gitarzysta Piotr Dobrowolski.
Przyznaje, że pierwsze podejście do nagrania nowego materiału miało miejsce już jakiś czas temu, bo właśnie w roku 2017. - Ale jakoś znów zabrakło czasu, chęci i siły, żeby to pociągnąć. We mnie natomiast, pomimo już 41 lat na karku, jest niespokojna dusza. Cisnąłem Leszka, że musimy wrócić do tej inicjatywy. Zresztą cały czas spotykaliśmy się w duecie i kombinowaliśmy materiał. Cały czas jednak mieliśmy też problem z ludźmi... Na szczęście dzięki Leszkowi i mojej naturze wyznającej zasadę "jak cię wyrzucają drzwiami, to pakuj się oknem", dorzuciliśmy do naszej ekipy Wojtka Karmańskiego, znanego między innymi z Alpha Zero - relacjonuje Dobrowolski.
Nagrywanie pierwszej EP-ki rozpoczęli w domu w trzyosobowym składzie: Leszek Gołuński (perkusja), Wojtek Karmański (bas) oraz Piotr Dobrowolski (gitara, rytm i solo). - Początkowo EP-ka miała być czysto instrumentalna i tak ją nagrywaliśmy. Jednakże z czasem, kiedy rejestrowaliśmy ten materiał, stwierdziliśmy że może jednak spróbujemy czegoś z wokalami. Leszek miał kolegę, którego zresztą ja też znałem z czasów warszawskiego RageBlast i Unsaint - był nim Alek. Zagadaliśmy do niego i stwierdził, że może spróbować. W ciągu dwóch tygodni chłopak przygotował naprawdę fajne teksty i nagrał wokale... Nie było więc mowy o tym, żeby nie dołączył do nas na stale. Tak oto powstało EP zwane Cold Reboot - wspomina Piotr Dobrowolski.
Jak charakteryzuje je gitarzysta, Cold Reboot jest nakierowane na pokazanie obrazu współczesnego człowieka, zatopionego w technologii i iluzji wirtualnego życia, uwikłanego w chaos mediów społecznościowych. - I w tym kierunku idziemy. Mocno, z przytupem, starając się przy tym, żeby słuchacz nie czuł się przyjemnie, co może zmusi go trochę do myślenia, posłuchania muzyki z realnego nośnika, przeczytania prawdziwej książki... - tłumaczy muzyk. Dopiero od nagrania EP-ki artyści ruszyliśmy z nagraniami i regularnymi próbami. - W międzyczasie na basie Wojtka zastąpił Kubuś. I tak ciągniemy po dziś dzień, a sesyjnie wspomaga nas na gitarze niezastąpiony kolega, wspaniały muzyk Kami Wierzbowski, którego zwerbowałem z drugiej kapeli, w której udzielam się na gitarze, czyli Chainsword. W tej chwili kończymy wreszcie materiał na naszego pierwszego długograja - zapowiada Dobrowolski.
Na koncercie Lunacy zaprezentują materiał z WP-ki Cold Reboot, a jako bonus zagrają dwa numery zapowiadające ich debiutancki krążek, który - jeśli wszystko się uda - planują wydać w przyszłym roku.
Marek S. Bochniarz
- koncert Chainsword/Mepharis/Lunacy
- 24.09, g. 19
- Klub pod Minogą
- bilety: 30 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021