Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Cóż, że ze Szwecji?

We wtorek 26 października w Pawilonie zagrają szwedzcy artyści - kolektyw BADA i Fågelle. Wierni miłośnicy prowadzonego przez Krystiana Piotra LAS-u bardzo długo musieli czekać na ten koncert.

, - grafika artykułu
BADA, fot. materiały prasowe

Powody tej sytuacji są oczywiste w kontekście sytuacji na świecie. - Ten koncert pierwotnie był planowany wiosną 2020 roku. Oczywiście przez pandemię został kilka razy przełożony, aż w końcu, wszystko na to wskazuje, odbędzie się w tym miesiącu. To premierowy w Polsce występ nowego projektu Anny Von Hausswolff BADA. Rezygnuje w nim ze swojego ogromnego wokalnego talentu na rzecz bardziej demokratycznego udziału jako "jedynie" członek zespołu - tłumaczy Krystian Piotr.

Anna Von Hausswolff to urodzona w 1986 roku w Göteborgu muzyczka, kompozytorka i keyboardzistka, która sama pisze teksty swoich utworów. Tworzy od 2008 roku. Do tej pory wydała pięć solowych albumów - Singing From the Grave (2010), Ceremony (2012), The Miraculous (2015), Dead Magic (2018) i All Thoughts Fly (2020), oraz trzy EPki - Track of Time (2010), Källan (Prototype) (2014) i Källan (Betatype) (2016).

Obok Von Hausswolff, w Poznaniu posłuchamy także Hannesa Nilssona, Davida Sabela, Filipa Neymana i Gianluca Grasselli. - Anna koncertowała w niemal dokładnie tym samym składzie, kiedy grała pod swoim nazwiskiem. Było tak choćby na wspólnej trasie ze Swans, czego byłem świadkiem w Berlinie. Teraz zależy jej na pokazaniu tego, że wszyscy mają równy wkład w muzykę, którą tworzą jako BADA - zdradza Krystian Piotr. - Poza oczywistymi walorami muzycznymi do zaproszenia właśnie tego projektu przekonało mnie zdjęcie Anny Von Hausswolff sprzed kilku lat, oddające doskonale mi znany stan emocjonalny, oraz klip do utworu Deathbed autorstwa jej siostry Marii Von Hausswolff - dodaje.

Rozbiórka piosenek

Obok BADA w Poznaniu wystąpi Fågelle. To eksperymentująca artystka, w której muzyce melodie popowe podlegają dekonstrukcji poprzez noise i field recording. Artystka pisze swoje piosenki w taki sposób, że równie dobrze mogłaby je wykonywać trochę tak, jak utwory pop. Interesując się muzyką eksperymentalną i improwizowaną zwróciła uwagę na to, że te dwa światy - popu i awangardy - wzajemnie się jednak wykluczają. - Uważam, że w muzyce eksperymentalnej istnieje obawa przed zajmowaniem się formą piosenki - pomimo tego, że bardzo interesującą sprawą jest eksperymentowanie również i na tym polu. Podobnie jest z lękiem w muzyce pop w zajmowaniu się dźwiękiem. Stąd uważam, że jest to interesująca przestrzeń do ekslopracji - powiedziała w wywiadzie dla "Wolfgang Magazin" w 2019 roku.

W 2013 roku muzyczka zadebiutowała EP-ką Fågelle. - W moim domu rodzinnym w Halmstad, w kominie, znajdowało się ptasie gniazdo. W kuchni mogliśmy słyszeć pełne desperacji krzyki rosnących piskląt. Nagrywałam je. W pewnym momencie ucichły, a przez wentylację zaczęły spadać do naszej kuchni robaki. Wtedy zrozumiałam, że te pisklęta umarły. Trzeba było zorganizować usunięcie gniazda. Było to naprawdę okropne doświadczenie. Z tego zdarzenia zostały mi nagrania field recording. Wykorzystałam je na jednym z utworów pierwszej epki - wspomina artystka. Stąd też wziął się jej pseudonim artystyczny. Fågelle to połączenie szwedzkiego słowa fågel (ptak) i francuskiego słowa elle (ona).

Field recordingiem artystka zainteresowała się po tym, jak dowiedziała się, że Björk posiada bibliotekę dźwięków. - Pomyślałam, że to jest super i też bym chciała mieć coś takiego. Miałam wtedy bodajże piętnaście lat. Moja matka kupiła wtedy rejestrator H4 Zoom, a ja go "ukradłam" i zaczęłam na nim nagrywać różne rzeczy. Od tego czasu stale buduję swoją bibliotekę dźwięków - mówi.

Przy pracy nad nowym utworem zawsze zaczyna od pisania piosenek w tradycyjny sposób, korzystając z pianina bądź gitary. - Tak powstają piosenki "popowe" czy po prostu takie, jakie być powinny. To właśnie one zawsze są podstawą przy produkcji. Mając już takie solidne piosenki otrzymuje się wiele wolności w rozbieraniu ich na kawałki, dokonywaniu ich dysekcji i bawieniu się nimi. Właśnie takie liczne działania są podejmowane na etapie produkcji. Tak więc najpierw buduję szkielet, a potem dokonuję jego rozbiórki. Używam noise'u, nagrań terenowych, syntezatorów i wielu różnych rzeczy - tłumaczy Fågelle. Ten proces jest więc wyjściem od pewnych idei i koncepcji, by ostatecznie zbudować cały świat złożony z dźwięków, posiadający osobną specyfikę i życie.

Specyfika takiej pracy, opartej na maksymalizacji procesu produkcyjnego sprawia, że powstawanie albumu jest wyjątkowo rozciągnięte w czasie. - Dość szybko komponuję same piosenki. Można jednak powiedzieć, że ta część związana z aranżacją i produkcją również jest częścią komponowania. Podstawa piosenki powstaje zwykle w przeciągu kilku dni. Ale produkcja w moim przypadku może ciągnąć się bardzo długo, wręcz całymi latami. Zwykle przechodzi ona przez różne etapy. Najpierw jest pierwsza część produkcji, potem dodaję warstwę za warstwą. Niektóre z tych pierwszych prób i "szkiców" znajdują się w finalnej wersji, a inne odpadają po drodze. Uwielbiam budowanie właśnie takich gęstych produkcji, w których można "rzeźbić", "wycinając" w nich ostateczne piosenki - przyznaje.

Ostatnia płyta Fågelle, Helvetesdagar, ukazała się w lutym 2020 roku. - W stosunku do poprzedniego albumu jeszcze więcej pokładam wiary w rozwój poszczególnych części utworów. Mogą one przekształcać się w dość nieoczekiwany sposób. Lubię zachowywać pod tym względem otwartość. Pozwalam, by na etapie produkcji "rzeczy działy się same przez się" - miast wkładać sporo wysiłku tylko w jedną koncepcję. Myślę, że oględnie rzecz biorąc właśnie na tym polega eksperymentowanie - relacjonuje artystka.

Annę von Hausswolff Fågelle traktuje jako mentorkę, wzór do naśladowania. - Koncert w Poznaniu będzie pierwszym razem, gdy będę supportować Annę czy BADA. To moja przyjaciółka. Obie mieszkamy w Göteborgu, to znaczy ona tam mieszka, a ja podróżuję między Göteborgiem i Berlinem. Mamy wielu wspólnych znajomych i sporo nas łączy. Jest też dla mnie autorytetem - zaznacza artystka.

Marek S. Bochniarz

  • koncert BADA, Fågelle
  • 26.10, g. 20
  • Pawilon
  • bilety: 40-50 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021