Wczasy w dżungli
Od debiutanckich "Zawodów" (2018) z singlowym hitem "Dzisiaj jeszcze tańczę" w zestawie, przez eklektyczne "To wszystko kiedyś minie" (2021), zespół Wczasy konsekwentnie odzyskiwał codzienność dla muzyki, robiąc to bez jakiejkolwiek wzniosłości, za to z przenikliwością i humorem. Ich trzeci album "Dżungla", którego premiera odbyła się w połowie listopada, domyka tę nieformalną trylogię o dorastaniu po terminie. To zarazem najcieplejsza i najbardziej organiczna płyta w ich dorobku, brzmiąca jak zapis oswajania przyspieszonego życia.
Była zimna fala i były przyciemnione barwy, ale teraz duet Jakub Żwirełło i Bartłomiej Maczaluk otwierają okna i wpuszczają przez nie gęstą zieleń. Zamiast elektronicznych szkiców - jangle'owe gitary, house'owy puls, żywe bębny, a nawet tropikalne i balearyczne ornamenty. Jednak fani Wczasów mogą być spokojni, bo to wciąż jest ich język - prosty, celny, czasem bojowo-zaczepny, ale pozbawiony jakiegokolwiek cynizmu. Tutejsze obrazy - przeszklone siłownie, parkowe aleje, nocne tramwaje, klubowy półmrok i mokry asfalt rezonują z miejscami już nie tak oczywistymi - morską głębią, księżycowym safari i szeregiem letnich pejzaży jakby z innego świata (lub przynajmniej jego części), służącymi prostemu celowi: złapaniu oddechu. Ta równoległość robi różnicę, ale "Dżungla" to mniej eskapizm, a bardziej skuteczna metoda poruszania się po plątaninie bodźców, których dziś wszyscy mamy aż nadto.
Co ważne, nowy materiał Wczasy grają już mniej w tandemie, a bardziej w trio - z perkusistą Tomaszem Popowskim, znanym z takich projektów jak Jantar, Rycerzyki, Ala Zastary czy Innercity Ensemble. To wybór zarówno estetyczny, jak i praktyczny, bo to bębniarz, który wyraźnie buduje nowe, inne ramy dla ich brzmienia, jego gra nadaje piosenkom sprężystość i ciepło, pozwala gitarom połyskiwać, a syntezatorom dyszeć. Efekt? Dwanaście krzepiących songów do pokonywania dystansu - między mailami, przystankiem a domem, odwiecznym "jakoś to będzie" a kontrą w stylu: "tak, dam radę, ale po swojemu".
Na "Dżungli" nie ma wielkich metafor, ale jest ważna mikrologia codzienności. Zespół zostaje przy tym, co umie najlepiej: komunikatach, które sklejają wspólnotę doświadczeń, tj. lęk w pracy zawodowej i presję samorozwoju, błądzące ambicje, doraźne pocieszenia, drobne gesty przetrwania. Różnica polega na temperaturze: gdzie kiedyś był chłód, teraz jest ładunek ciepła. Nie lukier, nie motywacyjna mowa-trawa, tylko dźwiękowa przytomność. To coś w rodzaju zrytmizowanego "spoko", którego wynikiem jest album przejść i obejść, a nie sprintów, od których wypluwamy nie tylko płuca, ale i wszystko, co moglibyśmy dać światu. Jeśli 2025 rok jest rokiem przeciążenia, to dobrze będzie posiedzieć trochę w tej "Dżungli".
Paradoks Wczasów polega na tym, że to zespół ważny, który nie pozuje na taki. Krytycy uznali ich za jedno z istotniejszych zjawisk ostatnich lat w polskiej alternatywie, a publiczność za zaufanych narratorów życia między weekendem a deadline'em, tymczasem "Dżungla" to album o jesieni, która prowadzi do wiosny, bez udawania, że zima nie istnieje. I może o to tu chodzi: zamiast wielkiej rewolucji - przejście. Zamiast manifestu - repertuar gestów, po które można sięgnąć, kiedy po prostu trzeba. "Dżungla" pozwala nam na ruch nieskrępowany musztrą. Jej puls paradoksalnie reguluje nam tętno. Nie straszy "ostatnią szansą" i nie oferuje "nowego ciebie" - daje rytm, w którym po prostu łatwiej nie przesadzić. I to wystarczy.
Bardzo znaczące jest, że od 2017 roku Wczasy zagrali ponad 300 koncertów - od klubowych tras po festiwale: Open'er, OFF, Męskie Granie, Tauron Nowa Muzyka, czeskie Pop Messe i Creepy Teepee. Ich fanbase jest hałaśliwie wierny, bo to zespół o niskim progu wejścia i wysokiej wartości pozostawania - pierwsze refreny łapiesz natychmiast, a po roku wciąż z nich korzystasz, kiedy robi się ciężko. Wizerunkowo Wczasy od początku ufają niedoskonałości, dając ironię zamiast pozy i dystans zamiast pozycji. Ta estetyka "brudnej bliskości" nie zestarzeje się, bo opiera się na intuicji, że realność codziennych kadrów zawsze dowiezie większą prawdę niż jakiekolwiek filtry. I coś każe sądzić, że będąc na Wczasach, jeszcze nie raz się o tym przekonamy.
Sebastian Gabryel
- Wczasy
- 12.12, g. 20
- Klub Miasto
- bilety: 73 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025
Zobacz również
Mnogie tożsamości
Dług łączy ludzi
Teatr z książek i śmiechu