"Dzieci zony" Walerija Szergina skłaniają do refleksji, czy sami przypadkiem nie mieszkamy w Czumurtii.
"Dzieci zony" Walerija Szergina skłaniają do refleksji, czy sami przypadkiem nie mieszkamy w Czumurtii.
Po premierze "Hello, Dolly!" można dojść do wniosku, że poznański Teatr Muzyczny jest jak tytułowa bohaterka. Może poza tą lekko naciąganą rolą specjalistki od wszystkiego, jaka cechuje najsłynniejszą swatkę w historii musicalu.
Prostota środków bywa błogosławieństwem, o ile ma się świetny repertuar i równie świetny, spójny pomysł, jak go wykonać. Tak jest w przypadku rewelacyjnego zespołu Wovoka, który zagrał w piątkowy wieczór w Sali Wielkiej CK Zamek.
Powoli zapominamy o Majdanie. W lawinie newsów o rządowych przepychankach z górnikami i galopującym kursie franka gdzieś umykają rzeczy, które jeszcze rok temu były ważne także dla nas, setki kilometrów od Kijowa. Skutecznie odświeży nam pamięć spektakl, którego premiera odbyła się kilka dni temu w Teatrze Ósmego Dnia.
- Czytajcie moje książki, a nie słuchajcie państwo mojego gadania. Bo moje książki są mądrzejsze ode mnie, bo moi bohaterowie są mądrzejsi ode mnie - mówiła na wtorkowym spotkaniu w Zamku Hanna Krall.
Klezmafour to mieszanka muzyki wykonywanej przez artystów z Lublina, Białegostoku i Warszawy. Wybuchowa mieszanka, bo na ich koncertach nikt nie stoi w miejscu, a nogi same rwą się do tańca.
W ostatnich tygodniach ubiegłego roku ukazała się, bardzo oczekiwana przez fanów, płyta znanej poznańskiej grupy Rust. Dziesięć utworów wypełniających album to mocna, energetyczna dawka stylowego rockowego grania.
W ramach noworocznych remanentów sięgamy do jednej z ciekawszych, a niedocenionych płyt wydanych w 2014 roku. Płyta "To The Inside" zespołu The Intuition Orchestra jest bowiem ważnym głosem polskiego off jazzu.
Koncert z przebojami Anny Jantar zabrzmiał w sylwestrową noc na placu Wolności. Najbardziej znane utwory pochodzącej z Poznania piosenkarki zaśpiewały m.in. Małgorzata Ostrowska, Halina Frąckowiak, Anna Rusowicz i córka artystki - Natalia Kukulska.
W minionym roku Krzysztof Grabaż Grabowski obchodził trzydziestolecie scenicznej działalności. Na początku grudnia ukazały się dwa wydawnictwa, będące swoistym podsumowaniem tego jubileuszu: płyta CD i DVD. Dodajmy, że obie z zupełnie innym materiałem.
Jazz spod znaku free spotykający pieśni gospel, kameralne jazzowe składy obok big-bandu, do tego ulotne, quasi folkowe piosenki i zderzenie współczesnej wrażliwości z kompozycjami Lutosławskiego - oto tylko część atrakcji na nowych płytach wytwórni For-Tune.
Jeśli nie masz jeszcze - Drogi Czytelniku - prezentów dla najbliższych, polecam którąś z poniższych płyt, są dostępne w poznańskich sklepach. A jeśli masz już podarunki - kup je dla siebie. Nowe wydawnictwa Kapeli Ze Wsi Warszawa, Michała Czachowskiego, Ola Walickiego są tego warte!
Jeśli nie chcesz zabić słodkiej pandy - nie przychodź na ten spektakl. Jeśli uważasz, że mówienie o Holokauście powinno być tabu - też lepiej zostań w domu.
Na scenie Teatru Polskiego Szymon Kaczmarek próbuje odświeżyć "Granicę" Zofii Nałkowskiej.
Teatr Muzyczny w Poznaniu ma za sobą kolejną w tym sezonie premierę. Tym razem nie jest to operetka ani musical, ale "Akompaniator" jak najbardziej zasługuje na miano spektaklu muzycznego.
"Dwie niepodobne historie" zaprezentowali w ubiegłą sobotę na scenie Teatru Ósmego Dnia Ewa Wójciak i Adam Suwart.
Do Nibylandii, o której opowiedzieli widzom bezdomni Wikingowie, tak naprawdę może trafić każdy z nas.
Radosław Skubaja znany bardziej jako Skubas w środowy wieczór zagrał dla poznańskiej publiczności w Klubie Eskulap. Koncert był jednym z ostatnich podczas jesiennej trasy zespołu, przez co, jak sam przyznał, miał problemy z głosem. - Męczę się jak dzik, ale mam nadzieję, że dzięki waszej energii się uda - żartował. I rzeczywiście - udało się znakomicie.
Homoerotyczny związek dwóch dziewczyn z elektrownią atomową w tle czy uczucie rozpisane na matematyczne wzory? O miłości w kinie powiedziano już chyba wszystko, ale twórcy nie przestają podejmować tego tematu. Z różnym skutkiem.
Spektakl według przepisu Marty Guśniowskiej okazał się doskonałym i popisowym daniem. Ale czy takie teatralne uczty mają szansę wejść do codziennego menu?