Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Znalazłem tu wszystko, czego szukałem

O tym, dlaczego zamieszkał w Poznaniu i jak odkrył swój talent muzyczny, opowiada 31-letni Kev Fox.

Kev Fox. Fot. materiały organizatorów - grafika artykułu
Kev Fox. Fot. materiały organizatorów

Proste piosenki, oparte na własnych przeżyciach, zamiłowanie do czerni i kapeluszy... Przypominasz mi trochę Toma Waitsa.

(Śmiech) Dziękuję. Moim zdaniem jest to autor najlepszych tekstow, jakie dotąd słyszałem. Jeśli zaś chodzi o kapelusze, to noszę je trochę z lenistwa. Nie mam czasu zadbać o fryzurę.

Wielki wpływ na twórczość Waitsa wywarła literatura pokolenia bitników. Myślę, że nie będzie przesadą, jeśli powiem, że w Twoim życiorysie znalazły się wątki, które z powodzeniem mogłyby trafić do powieści Jacka Kerouaca.

Tak, to prawda. Gdy straciłem wszystko, nie byłem w stanie przewidzieć, gdzie danego dnia będę spał i co będę jadł. Żyłem w drodze, nie stroniłem od alkoholu. Wydaje się, że to niezbyt imponujący początek, jednak dla mnie okazał się przełomem. Nareszcie byłem całkowicie niezależny, wolny i mogłem w pełni skupić się na muzyce.

Jak odkryłeś swoje powołanie?

W tym dziwnym, ale niezwykle ważnym dla mnie okresie zajął się mną moj dobry przyjaciel, utalentowany gitarzysta i fotograf z połnocnego Manchesteru, Joel C. Fildes. Zobaczył we mnie to, czego ja jeszcze nie potrafiłem do końca zrozumieć - potrzebę tworzenia, ktora była we mnie od zawsze. Zacząłem pisać, grałem na ulicy, a także w rożnych klubach, i w ten sposob zarobiłem na nagranie pierwszej, w pełni autorskiej, płyty.

Opowiedz, jak to się stało, że Manchester - jeden z ważniejszych ośrodków muzyki rozrywkowej na świecie - zamieniłeś na Poznań.

Agnieszka Szczepańska, która wówczas pracowała w Anglii nad powieścią kryminalną, zaproponowała mi występ na swoim wieczorze autorskim. W celu pokrycia kosztów ja i mój zespół musieliśmy zagrać kilka koncertów na własną rękę, jeden w Poznaniu, kilka w Warszawie.

Trafiliście nad Wisłę w bardzo trudnym momencie...

Tak, to prawda. Pamiętam doskonale poranek po naszym drugim koncercie. Tego dnia miała miejsce katastrofa lotnicza w Smoleńsku. Wszystkie występy zostały odwołane i nie mieliśmy się gdzie podziać, a nie było nas stać na podroż powrotną. Wtedy z pomocą przyszedł Andrzej Smolik, ktory dzień wcześniej usłyszał nasze granie. Wowczas nie miałem pojęcia, że jest tak ważną postacią na polskiej scenie muzycznej. Zaprosił nas do siebie. Spodobał mu się moj głos i w ciągu dwoch dni nagraliśmy piosenkę L.O.O.T.T., ktora potem znalazła się na jego płycie.

No dobrze, ale dlaczego postanowiłeś zostać w Polsce i zamieszkałeś akurat w Poznaniu?

Latem zagraliśmy na festiwalu w Tucznie i właśnie tam spotkałem miłość mojego życia, Anię. Zamieszkaliśmy w Poznaniu. Znalazłem tutaj wszystko, czego szukałem. Kocham to miejsce.

Jaka będzie Twoja nowa płyta?

Charakter mojej muzyki nie ulegnie zmianie, cały czas fascynuje mnie minimalistyczne brzmienie, a teksty moich piosenek nadal mają charakter autobiograficzny. Tym razem jednak postanowiliśmy rozbudować sekcję instrumentalną o wiolonczelę i fortepian. Premiera nowego repertuaru odbędzie się 9 czerwca o g. 20 w Teatrze Muzycznym. Nad przebiegiem całego widowiska będzie czuwał mistrz nowych technologii Szkot Gregory Byatt, projekt scenografii przygotuje zaś Dariusz Swojak. Gościnnie na scenie pojawi się rownież sam Andrzej Smolik.

Rozmawiała Karolina Gumienna

  • koncert Kevina Foxa i The last dance
  • Teatr Muzyczny
  • 9.06, g. 20
  • bilety 35/40 zł