Złoty Glob dla Olivii Colman i 12 nominacji do nagród Bafta oraz Srebrny Lew na festiwalu w Wenecji - to tylko wierzchołek góry nagród i nominacji, jakie zdobył ostatni film greckiego reżysera Yorgosa Lanthimosa (Zabicie jelenia, Lobster). Po pierwsze, nie dajcie się zwieść zwiastunom - film Lanthimosa ma z filmem historycznym tyle wspólnego co Barry Lyndon Stanleya Kubricka, czyli tylko dekoracje. Fabuła Faworyty rozgrywa się w roku 1708, gdy Anglia prowadzi wojnę z Francją, a na tronie zasiada królowa Anna (Olivia Colman), która choruje na podagrę. Krajem faktycznie rządzi lady Sarah (Rachel Weisz), która popadła w niełaskę. Natomiast intrygi nowej faworyty Abigail (Emma Stone) to już wytwór imaginacji twórców albo może tylko przybliżona wersja wydarzeń.
Dla reżysera ważne były emocje i mrok komnat zamku kryjącego tajemnice królewskiej alkowy. By lepiej wczuły się w swoje role, wysłał do aktorek trzy klipy - Bringing Up, Baby (1938); What Up Doc (1972) i The Odd Couple (1968), arcydzieła humoru sytuacyjnego i słownej riposty. W filmie nie znajdziemy jednak nic śmiesznego, to nawet nie jest czarny humor, tylko groza i brutalność walki o władzę. Dwie kuzynki rywalizujące o względy królowej toczą bowiem bój na śmierć i życie. Kolejne rozdziały filmu ukazują się pod znamiennymi tytułami sugerującymi nadchodzące wydarzenia, do muzyki m.in. Purcella. Grecki reżyser wiedzę o życiu kobiet w sytuacji zamknięcia czerpał pewnie z serialu Harlots - Nierządnice o prostytutkach w XVIII-wiecznej Anglii, a z Orange is the New Black, opowiadającego o żeńskim więzieniu, musiał obejrzeć więcej niż jeden sezon.
Przemysław Toboła
- "Faworyta"
- reż. Yorgos Lanthimos
- premiera: 8.02
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019