Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Świetlne obrazy Tarasewicza

Prace Leona Tarasewicza, jednego z najbardziej rozpoznawalnych współczesnych polskich malarzy, będzie można oglądać od piątku w galerii Ego.

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

"Świetlne malarskie obiekty są rezultatem redukcji i syntezy zewnętrznych przejawów naszego życia, w którym plątanina nakładających się na siebie sygnałów wizualnych (...) tworzy oswojony już krajobraz codzienności" - czytamy we wstępie do wystawy, którego autorem jest Marek Wasilewski. Sam Tarasewicz, mówiąc o aspekcie świetlistości, odwołuje się raczej do natury. "Często obserwuję w przyrodzie niezwykłe zestawienia barw. (...) Chciałbym na przykład zestawić zieleń z błękitem w taki sposób, aby to w którymś momencie stało się prawie świecące. (...) Czasami uzyskanie takiego świecącego zderzenia kolorów jest możliwe poprzez przełamanie - a więc przekształcenie naturalizmu zaobserwowanego zjawiska" - mówił w jednym z wywiadów. Czy dzieła prezentowane na poznańskim przeglądzie prac Tarasewicza odnosić się będą do pragnienia i wymagań stawianych przez malarza samemu sobie?

Na przecięciu

"Krajobraz codzienności", jak nazywa przestrzeń wystawy Wasilewski, stanowić może próbę zbadania i przetworzenia wrażeń estetycznych dostarczanych przez świat zewnętrzny. Sztuka Tarasewicza często zachodzi i stapia się z rzeczywistością. Pokrywanie farbą ścian galerii i elementów, które znajdują się w salach wystawowych (chociażby przewodów elektrycznych), sprawia, że wnętrze galerii staje się odpowiednikiem płótna, nośnikiem dzieła sztuki.

Działania w przestrzeni są bliskie malarzowi. Warto wspomnieć chociażby funkcjonującą w przestrzeni Krakowa i Kielc "Instalację malarską", nawiązującą do struktury labiryntu. Zwiedzający mógł "wejść w obraz", by doświadczać go w pełni, uczestnicząc w jego ciągłym stwarzaniu. Rzeczywistość w twórczości Tarasewicza pełni więc funkcje dwojakie: zostaje zaimportowana do dzieła sztuki, jest jednak przez nie jednocześnie modyfikowana.

Światło, które zaciemnia

Podstawowym tworzywem eksploatowanym w pracach prezentowanych na wystawie jest światło: materiał o ambiwalentnej naturze. To ulotne, a jednocześnie najbardziej powszechne tworzywo malarskie oraz rzeźbiarskie wyróżniane jest między innymi w sztuce minimalistycznej lat 60., w twórczości Dana Flavina czy Donalda Judda. Światło dostarczane i "wstrzykiwane" w prace artystyczne - niezależnie od autora czy reprezentowanego nurtu - jest wynikiem działań natury bądź technologii, jeśli mowa jest o świetle mającym źródło w energii elektrycznej.

Zarówno u Flavina, Judda, jak i u Tarasewicza obecność artysty jest redukowana do niezbędnego minimum. Staje się nawet niewidoczna. Usuwa się, by na pierwszym planie pozostawić obiekt, którego kontemplacja stanowi o odbiorze dzieła. Widoczne jest to już w tytułach nadawanym pracom Tarasewicza. Są to najczęściej dzieła "Bez tytułu". Nadanie jakiejkolwiek nazwy sprawiałoby, że dzieło stanowiłoby odniesienie do wybranego kontekstu, symbolu lub wydarzenia. "Obraz (...) powinien zawsze bronić się malarstwem i tylko malarstwem" - stwierdza artysta. Obraz wpisany w jakikolwiek narzucony kontekst byłby według teorii Tarasewicza jedynie wizualną reprezentacją istniejącego zjawiska.

Leon Tarasewicz to polski malarz białoruskiego pochodzenia, laureat Paszportu "Polityki" oraz Nagrody Fundacji Zofii i Jerzego Nowosielskich. Jest absolwentem warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie obecnie na Wydziale Sztuki Mediów prowadzi pracownie. Krótko związany z malarstwem figuratywnym, zdecydował się poświęcić kompozycjom abstrakcyjnym, złożonym z regularnie powtarzających się motywów. Współpracuje z warszawską Galerią Foksal, poznańską Galerią Ego, a także lubelską Galerią Białą. W 1998 o 2001 roku reprezentował Polskę na Weneckim Biennale.

Aleksandra Skowrońska

  • Wystawa prac Leona Tarasewicza
  • Galeria Ego, ul. Wyspiańskiego 41/3
  • wernisaż: 13.05, g. 19
  • wystawa czynna do 30.06