Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Swing bez swingu

Poznański koncert Glenn Miller Orchestra był niczym kserokopia pocztówki z Nowego Jorku - niby to samo, a jednak...

Muzycy Glenn Miller Orchestra, fot. mat. organizatorów - grafika artykułu
Muzycy Glenn Miller Orchestra, fot. mat. organizatorów

Muzyka Glenn'a Miller'a porywała do tańca tysiące, jeśli nie miliony młodych ludzi. Dla obywateli krajów socjalistycznych, uwięzionych za żelazną kurtyną, stanowiła symbol oporu wobec totalitaryzmu. W połowie XX wieku chętnie podrygiwali do niej nasi bitnicy, zaciekle tępieni przez PRL-owskich strażników dobrego wychowania. Za sprawą swojego charakterystycznego brzmienia opartego na klarnecie i sekcji saksofonowej big band Miller'a znalazł się (obok grup Count'a Basie'go, Benny'ego Goodman'a i Duke'a Ellington'a) wśród najsłynniejszych swingujących zespołów lat 30-tych i 40-tych. Feeria pozytywnych dźwięków stanowiła zastrzyk optymizmu w trudnych, nieludzkich czasach. To wszystko sprawiło, że po środowym koncercie spodziewałam się bardzo wiele, sądząc, że projekt Glenn Miller Orchestra stanowi kontynuację dokonań legendy, utrzymaną na równie wysokim poziomie. Niestety spotkał mnie wielki zawód.

Ulubione powiedzenie Glenn'a Miller'a (przejęte od Duke'a Ellington'a) - "It don't mean a thing if it ain't got that swing" - nie znalazło odzwierciedlenia w występie mocno okrojonego (z 55 osób do Poznania przyjechało 15) składu zespołu. Charakter swingu muzycznego reformatora armii amerykańskiej był odzwierciedleniem jego wielkiej pasji i klasy. Koncert Glenn Miller Orchestra był jedynie pozbawionym charyzmy i wdzięku ponownym odbębnieniem jego przebojów.

Żeby tego było mało, muzycy robili wszystko, żeby rozbawić licznie zgromadzoną publiczność. Przez dwie godziny zastanawiałam się, gdzie ja właściwie jestem - na koncercie czy w cyrku lub na występie kabaretowym? Przecierałam oczy ze zdumienia: tanie chwyty w postaci prostych układów tanecznych (obrót w prawo, obrót w lewo), wzbudzające irytację scenki aktorskie, czy zapowiedzi poszczególnych utworów połączone z natarczywą promocją płyt, czy wreszcie pojawienie się na scenie jednego z saksofonistów przebranego za św. Mikołaja, który odśpiewał świąteczną piosenkę - to wszystko nie mieściło mi się głowie. I jestem pewna, że i sam Miller miałby z tym problem. Na szczęście są jeszcze płyty z jego oryginalnymi nagraniami, które - w przeciwieństwie do występów tego zespołu - z pełnym przekonaniem mogę Państwu polecić.

Karolina Gumienna

  • Glenn Miller Orchestra w Poznaniu
  • dwa koncerty w Auli UAM
  • 19.12, g. 17 i 20
  • bilety: 140 i 180 zł