Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Święty Walenty - historia i legenda

Walentynki na dobre zadomowiły się w polskim kalendarzu. Co roku w ramach "serduszkowego" święta przypominamy sobie osobę świętego Walentego. O postaci powszechnie uznawanej za patrona zakochanych wiemy mało lub prawie nic.

Figura św. Walentego na frontowej ścianie kamienicy przy ul. Górna Wilda 95 - grafika artykułu
Figura św. Walentego na frontowej ścianie kamienicy przy ul. Górna Wilda 95

W nielicznych przekazach historycznych na temat świętego Walentego elementy historyczne i legendarne mieszają się do tego stopnia, że trudno oddzielić biografię od fantazji. - Są przynajmniej dwie różne osoby, które mogą ubiegać się o palmę patrona zakochanych - opowiada franciszkanin o. Kamil Paczkowski.

Jeden czy dwóch?

Pierwsza z nich, to rzymski kapłan z III wieku, który towarzyszył męczennikom w czasie ich prześladowania i śmierci. Szybko aresztowany, został pobity i ścięty 14 lutego ok. 270 r. Pochowano go na via Flaminia w Rzymie, gdzie następnie wzniesiono bazylikę pod jego wezwaniem. Stare wydanie Martyrologium rzymskiego (katalogu świętych czczonych powszechnie i lokalnie) pod datą 14 lutego podaje skromne wiadomości o nim: "w Rzymie na via Flaminia, obchodzi się wspomnienie narodzin dla nieba św. Walentego, kapłana i męczennika, który po nauczaniu i dokonaniu niezwykłych uzdrowień został ścięty za czasów cesarza Klaudiusza II Gockiego".

Drugą osobą, braną pod uwagę, jest biskup Terni, który podczas pobytu w Rzymie nawrócił filozofa Krotona i jego trzech ateńskich uczniów. Z tego powodu został postawiony przed sądem i skazany na ścięcie. Martyrologium pod datą 14 lutego podaje: "w Terni wspomina się św. Walentego, biskupa i męczennika, który po długim męczeniu został uwięziony, a ponieważ był nieuległy, w nocy został wyprowadzony i ścięty z rozkazu Placyda, prefekta miasta". Według niektórych badaczy, tych dwóch Walentych to ta sama osoba. Nowe wydanie Martyrologium stwierdza: "w Rzymie, na via Flaminga wspomina się dzień narodzin św. Walentego, który jest także czczony w Terni".

Narodziny legendy

Źródła historyczne nie dają jednak odpowiedzi - dlaczego Walenty stał się świętym patronem zakochanych. Tutaj wkraczamy już w świat legend. - Walenty miał sprzeciwić się rozporządzeniu cesarza, który zakazał zawierania związków małżeńskich przez legionistów w wieku od 18 do 37 lat. - mówi dominikanin, o. Maciej Soszyński. Przyszły święty potajemnie błogosławił związki młodych legionistów. Wtrącony do więzienia zakochał się (nie było tedy jeszcze celibatu) w córce pilnującego go strażnika. Dziewczyna była niewidoma, ale pod wpływem miłości odzyskała wzrok. Na wieść o tym cesarz nakazał zgładzić Walentego. Podobno skazaniec zdążył jeszcze wysłać z więzienia list do ukochanej, podpisany "od Twojego Walentego". Prawdopodobnie ta legenda przyczyniła się do powstania kultu i odbierania Walentego jako mającego w swej opiece zakochanych. - W ikonografii często przedstawiany jest w stroju biskupa z kielichem w ręce, gdy uzdrawia chłopca cierpiącego prawdopodobnie na epilepsję - przypomina o. Maciej Soszyński. Kult świętego Walentego był obecny w Polsce, ale traktowano go właśnie jako świętego od chorób, a nie od miłości. Jest patronem diecezji przemyskiej, a jego relikwie znajdują się m.in. w Chełmnie i w Lublinie.

Czyj patron?

Oficjalnie ogłoszony patronem zakochanych został Walenty dopiero w 1496 roku przez papieża Aleksandra VI. - Trzeba pamiętać, że procesy beatyfikacyjne we wczesnym chrześcijaństwie i w średniowieczu, nie przypominały dzisiejszych - zaznacza o. Maciej Soszyński. - Wtedy decyzje zapadały przez aklamację często właśnie na podstawie już istniejących kultów, a męczennicy zostawali świętymi niejako z automatu - dodaje. Nie ma źródeł wskazujących dlaczego wówczas Walenty został oficjalnie przypisany zakochanym przez najwyższe władze kościelne. Tym bardziej, że już w tamtych czasach uważanych był również za patrona ciężko chorych.

Kto w takim razie może odwoływać się do świętego Walentego? Zakochani? Osoby cierpiące na choroby psychiczne? A może to po prostu tylko legenda? Jest wspólny mianownik tego wszystkiego - uważa o. Kamil Paczkowski. - Św. Walentego czcimy jako męczennika, a męczennik to ten, który z miłości do Chrystusa pozostał Mu wierny do końca swego życia. Jako patron jest nie tylko adwokatem przed Bogiem, lecz także wzorem do naśladowania. Wiernym: w chorobie, w prześladowaniu, w cierpieniu, w miłości, w małżeństwie.

Walenty w Poznaniu

W Poznaniu wizerunek biskupa Walentego znajdziemy m.in. na frontowej ścianie kamienicy przy ul. Górna Wilda oraz w farze, na obrazie pochodzącym z przełomu XVII i XVIII wieku. Święty Walenty był jednym z patronów dawnej kolegiaty farnej, a ku jego czci obchodzono doroczne święto patronalne. Tradycja obecna w obecna w dawnych czasach, później nie była specjalnie podtrzymywana, ale latach 90. przypomniał o niej ks. Maciej Szczepaniak, obecnie rzecznik Archidiecezji Poznańskiej. - Kiedy byłem wikariuszem w poznańskiej farze pomyślałem, że dobrze jest przywracać pamięć o tradycjach naszych przodków i skoro fara posiada przywilej odpustowy na dzień św. Walentego, warto o tym przypominać, tym bardziej, że obraz świętego istnieje do dziś - wspomina. Co prawda kiedyś modlono się za jego wstawiennictwem za chorych, zwłaszcza na umyśle, ale ksiądz uznał, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby otoczyć modlitwą także zakochanych. - Walentynki wbrew pozorom mają charakter chrześcijański i ich komercjalizacja nie powinna nam przeszkadzać w przywracaniu pamięci o świętym, który stoi u źródeł tego dnia. - przekonuje ks. Maciej Szczepaniak. - Święty Walenty uczył, że miłość jest związana z szukaniem dobra drugiego człowieka. Przywróciliśmy pamięć o odpuście w farze, by o tym przypominać - dodaje.

Mateusz Malinowski