Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

STARA GAZOWNIA. Makbet - ogień w deszczu

Dzięki pogodowym zawirowaniom mogliśmy oglądać "Makbeta" na tle zjawiskowych błyskawic.

fot. Natalia Grudzień - grafika artykułu
fot. Natalia Grudzień

Drugi dzień festiwalu Stara Gazownia dostarczył nam wrażeń nie tylko atmosferycznych, ale też artystycznych. Tereny dawnej gazowni ożyły, przywołując na myśl wspomnienia z pierwszych edycji Malty. Ssymboliczne ceny biletów przyciągnęły na widowiskowe, plenerowe spektakle całe rodziny razem z dziećmi. Atmosfera ulicznego święta, która opuściła już kilka edycji temu największy teatralny, poznański festiwal, powróciła w Starej Gazowni.

Po wywołującej uśmiechy na twarzach "Alicji" Teatru Fuzja publiczność przeniosła się w postapokaliptyczny krajobraz "Makbeta" Teatru Biuro Podróży. Spektakl z 2005 r. w reżyserii Pawła Szkotaka nie jest ani najnowszą, ani też najlepszą produkcją grupy. Na pewno jednak "wyjadacze" poznańskiej strefy alternatywnej wiedzą jak zrobić spektakularne plenerowe widowisko w dawnym, dobrym stylu. W ich wersji "Makbeta" nie brakuje szczudeł, pochodni, wielkich, ruchomych, metalowych konstrukcji, efektów, popisów niemalże akrobatycznych. Jest spektakularnie i odrobinę zbyt dosłownie. Ci, którzy znają chociaż trochę dramat Szekspira, a do tego widzieli już też kilka jego teatralnych realizacji, nie znajdą tu nic dla siebie. Jednak dla tych, którzy odświeżają sobie tę lekturę po długich latach zapomnienia może to być całkiem ciekawe, porywające doświadczenie.

Mamy tu ramę II wojny światowej - Makbet jest żołnierzem, królewska korona to czasem naboje, czasem biblijne ciernie. Po okręgu, tuż przy stopach widowni z hukiem krążą stare motocykle, których nie można nie skojarzyć z hondami z "Balladyny" Hanuszkiewicza. Realia wojny stają się powszechną, codzienną rzeczywistością bohaterów. Spektakl rozpoczyna się morderstwem, które pociąga za sobą kolejne. Śmierć symbolizują płomienie i kolejne obalane kłody lasu birnamskiego, które przyjdą potem po króla. Wiedźmy natomiast to zamaskowane postacie na szczudłach żonglujące pochodniami i trzeszczącymi grzechotkami - wszystko to razem, z klimatyczną muzyką robi niesamowite wrażenie, szczególnie w otoczeniu deszczu i błyskawic.

Widowisko Teatru Biuro Podróży to spektakl o mężczyznach. Lady Makbet jest w tej realizacji ledwie widoczna, zarysowana tylko delikatnie, dla przyzwoitości. Choć spirala zbrodni zaciska się tu niemalże tak jak w dobrej, ale leciwej już interpretacji Kotta, to rola kobieca jest zmarginalizowana do kilku sztampowych linijek dramatu wypowiadanych przez postać. Niezwykle trudnym zadaniem jest przeniesienie "Makbeta" w realia teatru ulicznego bez pomijania jego zawiłości, podtekstów i niuansów. Być może jednak lepszym rozwiązaniem byłoby wybranie jednego z wątków i dokładna jego interpretacja niż pobieżne przelatywanie przez całość, które zamienia się niemalże w streszczenie.

Spektakl Biura Podróży ma piękną scenografię, jest też niezwykle widowiskowy i to w nim zachwyca, nie jest jednak w stanie konkurować z innymi interpretacjami dramatu Szekspira, brak w nim treści. Być może biorąc pod uwagę alternatywny profil teatru, to wystarcza. Ja jednak czuję lekki niedosyt.

Zuzanna Kubiak

  • Teatr Biuro Podróży
  • Makbet: Kim jest ten człowiek we krwi
  • Reżyseria: Paweł Szkotak