"Sklepy cynamonowe" i "Sanatorium pod klepsydrą" to dwa zbiory opowiadań, dzięki którym Bruno Schultz z dnia na dzień zmienił się z anonimowego pisarza w znaną postać w polskim środowisku. Jego dzieła nie dają o sobie zapomnieć Przyjaciołom, którzy po swoim debiutanckim spektaklu z 2003 roku "Wiośnie Schulza", zdecydowali się na kolejny teatralny eksperyment ze słynnym drohobyczaninem w tle.

Bruno Schultz to prozaik, którego dzieła, ze względu na wyjątkową poetyckość, trudno przekłada się na języki obce. To też rysownik, który posługiwał się mało znaną na początku XX wieku metodą cliché-verre. Większa część jego rysunków jest odbiciem erotycznych marzeń, pełno w nich mroczności, aluzyjności, fetyszyzmu i zmysłowości. Mężczyźni miewają na nich zwierzęce rysy, a kobiety są zawsze wyidealizowane i perwersyjne. To grafik, krytyk literacki oraz dorosły, który nigdy nie zapomniał o tym, że kiedyś był dzieckiem.

"To, o czym opowiemy, wydarzyło się w trzynastym nadliczbowym i niejako fałszywym miesiącu roku, w którym Bruno Schulz próbował nie tylko napisać własne dzieło, ale też się przed nim uchronić" - piszą na swej stronie twórcy spektaklu.

Mam nadzieję, że w poniedziałkowy wieczór przejdziemy przez próg strychu na ul. Mielżyńskiego i dzięki historiom zawodowego opowiadacza Brunia oraz życiu Brunona, znajdziemy się w magicznym pomieszczeniu. Tak, jak we fragmencie "Sklepów cynamonowych" przeniesiemy się tam, gdzie "z wszystkich szpar w podłodze, z wszystkich gzymsów i framug wystrzelały cienkie pędy i napełniały szare powietrze migotliwą koronką filigranowego listowia, ażurową gęstwiną jakiejś cieplarni, pełnej szeptów, lśnień, kołysań, jakiejś fałszywej i błogiej wiosny?"

Czuję, że jest to prawdopodobne...

Monika Nawrocka

• "Ostatnia ucieczka Brunona Schulza"
• Teatr u Przyjaciół (ul. Mielżyńskiego 27/29)
• 19.11, g. 20 (premiera), 21 i 23.11, g. 20
• bilety: 15 zł (do nabycia w CIM oraz w Kawiarni u Przyjaciół)