Kultura w Poznaniu

Teatr

opublikowano:

Doświadczyliśmy złożoności świata

- Zagraliśmy spektakle na wszystkich kontynentach, w ponad 60 krajach, i cały czas jesteśmy w podróży - mówi Paweł Szkotak*, założyciel i reżyser Teatru Biuro Podróży, jednego z najważniejszych poznańskich teatrów alternatywnych, który świętuje w tym roku 30-lecie istnienia.

. - grafika artykułu
"Silence - cisza w Troi" - jeden ze spektakli, które pod koniec stycznia Teatr Biuro Podróży prezentował na International Theatre Festival of Kerala w Indiach, fot. D. Southall

Jest rok 1988, krótko przed przełomem '89. Jesteśmy w Poznaniu - jak się niebawem okaże - mekce teatrów alternatywnych. Jak zaczyna się historia Teatru Biuro Podróży? Dlaczego powstał?

Początki sięgają jeszcze innego ustroju, kiedy paszporty były własnością państwa, a nie obywatela. Procedura ich uzyskiwania była skomplikowaną i upokarzającą komunistyczną biurokracją. Nie zawsze dostawało się zgodę na paszport i zgodę na wyjazd. Postanowiłem wtedy wraz z grupą przyjaciół podróżować bez paszportów i wiz - w teatrze i zapraszać na wspólne peregrynacje widzów. Nie wiedziałem wtedy, jak wielka jest magia słów. Wkrótce potem komuna upadła, a podróżowanie stało się naszym przeznaczeniem. Zagraliśmy spektakle na wszystkich kontynentach, w ponad 60 krajach, i cały czas jesteśmy w podróży.

Pierwsza premiera? Pierwszy festiwal zagraniczny? Pamięta Pan?

Pierwszym spektaklem był Einmal ist keinmal. Przedstawienie opowiadało o marzeniu o lepszym świecie, o wyjeździe na Zachód... Pamiętam, że była tam drabina Jakubowa zrobiona z kiełbasy, zwisająca z nieba... Dostaliśmy za nasze debiutanckie przedstawienie pierwszą nagrodę na Festiwalu Teatrów Studenckich "Start". To nas dodatkowo zmotywowało do pracy. Pierwsze granie za granicą chyba było w Niemczech. To było dla nas wtedy dość egzotyczne środowisko. Spotkaliśmy mocno lewicujących artystów, a my byliśmy nastawieni mocno antykomunistycznie. Łączył nas młodzieńczy bunt i energia.

Łatwiej wymienić kraje, do których przez ostatnie 30 lat Teatr Biuro Podróży nie dotarł, niż te, w których grał...

Graliśmy w największych ośrodkach kultury takich jak Londyn, Nowy Jork, Berlin, Paryż, Rzym, Moskwa, ale bardzo sobie też cenię nasze pobyty w Ameryce Południowej i Azji. Dotarcie do publiczności tak odmiennej kulturowo, religijnie i społecznie jest nie lada wyzwaniem. Zawsze się nam to udawało, czego dowodem są ponawiane zaproszenia. Daje mi to nadzieję, że mimo różnic wszyscy razem należymy do rodziny ludzkiej, która kiedyś będzie umiała się porozumieć.

Osobnym doświadczeniem są nasze spektakle i warsztaty w krajach podwyższonego ryzyka, tam gdzie nie ma demokracji, wolności i swobód obywatelskich: Iran, Irak, Palestyna, Jordania, Kurdystan. Widzieliśmy tam nikczemność, okrucieństwo, nadzieję i heroizm ludzi. Na zawsze zapamiętamy obrazy z Halabdży, która doświadczyła ataku bronią chemiczną sprokurowanego przez Saddama Husajna, warunki, w jakich żyją uchodźcy w Burj el Barajneh, czy opowieści Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu, którym Państwo Izrael reglamentuje wodę i odbiera ziemię.

Z każdą Waszą teatralną wyprawą wiążą się konkretne emocje,
wspomnienia. Które pozostały w Was najmocniej?

Każdy z nas ma swój ulubiony region. Ja najlepiej czuję się w Brazylii. Zawsze jest tam dużo słońca, muzyki i uśmiechu. Lubię bezpośredniość, spontaniczność Brazylijczyków. Możemy się od nich uczyć radości życia.

Graliście w miejscach, w których teatr bywa bardzo rzadko lub wcale,
jak obóz uchodźców palestyńskich w Bejrucie, Palestyna, Bliski Wschód, Czarnobyl, Kuba... Są jeszcze takie miejsca na mapie, na obecności w których zależało Wam szczególnie, a z różnych powodów się nie udało?

Chciałbym kiedyś zagrać na Islandii, ciekawi mnie ten kraj, nie tylko z
powodów turystycznych. Niedostępna ciągle pozostaje dla nas Japonia, to hermetyczny rynek, ale wszystko przed nami.

Świat wokół, który przemierzyliście wszerz i wzdłuż, przez ostatnie 30 lat zmienił się diametralnie. A jak bardzo zmieniliście się Wy? Teatr Biuro Podróży z 1988 roku i w 2018 roku to wciąż ten sam Teatr?

Jesteśmy starsi, pewnie bardziej zdystansowani wobec tego, co widzimy, spokojniejsi. Dużo więcej rozumiemy i musieliśmy się nauczyć obcych języków... Najważniejsze jest chyba jednak to, że doświadczyliśmy złożoności świata. Poznaliśmy inne kulturowe kody i teatralne techniki. Poznaliśmy ludzi, dzięki którym zmieniła nam się perspektywa i pogląd na wiele międzynarodowych kwestii. Staliśmy się bardziej kosmopolityczni niż polscy.

Najbliższe plany podróży? W którym miejscu na świecie planujecie
świętować 30 urodziny?

Właśnie wróciliśmy z Indii. Zobaczymy, ile podróży uda się zrealizować w tym roku, ale świętować jubileusz 30-lecia chcielibyśmy w domu, w Poznaniu. Tutaj jest nasze miejsce i tu chcemy zawsze wracać.

rozmawiała Sylwia Klimek

*Paweł Szkotak - rocznik 1965. Aktor, reżyser, absolwent psychologii na UAM. Założyciel i reżyser poznańskiego Teatru Biuro Podróży - jednego z najważniejszych polskich teatrów alternatywnych. Zrealizowali wspólnie wiele głośnych spektakli, które prezentowali w najdalszych zakątkach świata: m.in. Giordano (1992), obsypane nagrodami na festiwalach przedstawienie Carmen funebre (1994), Selenauci (1999) czy Rękopis Alfonsa van Wordena (2001). W 2005 roku założyciel TBP został laureatem Paszportu Polityki za "tworzenie mądrego, życzliwego dialogu z widownią w teatrze offowym i instytucjonalnym". Od 2003 do 2015 roku był dyrektorem Teatru Polskiego w Poznaniu.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018