Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Rozum jest wdziękiem mężczyzny

" (...) na zaczęcie trzeba pieniędzy i w tym trudności zachodzą" - pisała Narcyza Żmichowska do brata Erazma w czerwcu 1843 roku o swoich planach założenia pensji w Poznaniu. " (...) tu ją z wielkim upragnieniem oczekują" - komentowały plany pisarki... kobiety.

. - grafika artykułu
Narcyza Żmichowska (fot."Album biograficzny zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX", t. 2, 1903 r.)

Narcyza Żmichowska, pisarka, jedna z prekursorek feminizmu w Polsce, przyjechała do Wielkopolski w 1843 roku. Podczas wcześniejszego pobytu w Paryżu, dokąd pojechała jako guwernantka młodych Zamoyskich, uzupełniła wykształcenie i nabrała niezależności. Postanowiła wykorzystać swoje umiejętności i doświadczenia, zakładając w Poznaniu szkołę dla dziewcząt.

Były to czasy, gdy edukacji dla dziewcząt nie traktowano poważnie, a do sztambuchów wypisywano im m.in.: "Rozum jest wdziękiem mężczyzny, wdzięk jest rozumem kobiety"! Bronisław Trentowski, wybitny filozof, pedagog i mesjanista, komentował: "Uczonej żony lękają się też mężczyźni równie, jak niebezpiecznej cholery". Walczących o dobrą edukację dla dziewcząt jednak przybywało. Starania Żmichowskiej skomentowała Tekla Dobrzańska w liście z 1843 roku: " (...) jej projekt założenia pensji zdaje się przychodzić do skutku - tu ją z wielkim upragnieniem oczekują zajmujący się tą rzeczą. Tu dotąd nie ma polskiej pensji, a ogół prawdziwe wielką potrzebę jej czuje".

"Założenie pensji w Poznańskiem odpowiadało memu przekonaniu i usposobieniu teraźniejszemu. Jest to zaiste pełen trudu i przykrości zawód, ale ja równie na nieszczęścia, jak i na radość obojętną jestem, więc prędzej jeszcze niż jaka zgryźliwa osoba poświęcić mu się powinnam. Nie mam żadnych zarobkowania widoków, chcę tylko na dobro ogółu zużyć tę trochę oświaty, które mi się dostało, i te wiele dobrych chęci, które sama z siebie wzięłam" - pisała w czerwcu 1843 roku do brata Erazma, z charakterystyczną dla siebie otwartością. " (...) na zaczęcie trzeba pieniędzy i w tym trudności zachodzą" - dodawała.

Żmichowska podejmowała próbę założenia szkoły dwukrotnie - w 1843 i 1846. "Program pensyi w Poznaniu obejmował też to, co żaden z dotychczasowych programów u nas nie obejmuje. Na pensyi dziewczęta nie miały się kształcić, jak dotychczas po pensyach i instytutach się kształcą, to jest ogólnie, ryczałtowo, pod sznur, (...) bez żadnego względu na te lub owe zdolności osobiste, stanowisko społeczne, potrzeby krajowej ale po ukończeniu początkowych klas, kiedy się już widocznie zdolności wyróżniają, każdej miała być dana sposobność rozwoju, ażeby żadna nie szła na marne (...)" - napisano we wstępie do wydania jej listów z 1885 roku. Już wówczas widziano, jak nowatorskie było jej podejście.

Ostatecznie to właśnie brak funduszy zniweczy plany Żmichowskiej. "Nie udał się mój zamiar poznański, bo ja bogatsza w chęci jak w pieniądze" - pisała do brata kilka miesięcy później. Szkoda.

Daina Kolbuszewska

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018