Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Poznawanie innych kultur nigdy się nie nudzi

- Wszystko zaczęło się w czasach Solidarności. Wojciech Szczęsny Kaczmarek, prezydent Poznania od 1990 roku, był zwolennikiem otwarcia mieszkańców na Europę, to on był pomysłodawcą powstania Domu Bretanii. Przez kolejne lata Bretania i Francja wspierały nas w staraniach o wejście do Unii Europejskiej - mówi Elżbieta Sokołowska*, dyrektor Domu Bretanii świętującego w tym roku swoje 25-lecie.

. - grafika artykułu
Wystawę fotograficzną o Senegalu "Życie" do 13.04 bedzie można obejrzeć w Domu Bretanii, fot. Fulvio Pettinato

Bardzo ciekawe były koncerty, wykłady, spotkania w ramach Dni Kultury Francuskiej i Frankofonii, goście i publiczność dopisali jak zwykle...

Jeszcze do 13 kwietnia będzie można zobaczyć wystawę fotograficzną o Senegalu, której autor, Fulvio Pettinato, pieniądze ze sprzedaży swoich zdjęć przeznacza na pomoc dla rodzin, które poznał podczas swoich reporterskich wypraw. Świetnie przyjęta została opowieść prof. Jeana Diatty o Senegalu, jego ojczyźnie. Profesor Diatta od 30 lat mieszka w Polsce, pracuje na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. Znamy go i cenimy od dawna. Diatta uważa Senegal za lidera Frankofonii w Afryce. Frankofonia - to dla przypomnienia - wspólnota ludzi i państw, która liczy ponad 200 milionów osób na całym świecie, a połowa z nich mieszka w Afryce. Wszystkich łączy język francuski. Naszym gościem był teraz, w marcu,  m.in. Ablaye Cissoko, griot z Senegalu, w wyrafinowany sposób łączący tradycję muzyczną ludu Mandingo, z którego się wywodzi, z własną, współczesną twórczością. Podczas poprzednich edycji była u nas np. Emel Mathlouthi, młoda artystka z Tunezji, której płyta Kelmti horra ("Mój głos jest wolny") stanowi niemal ścieżkę dźwiękową Arabskiej Wiosny. Śpiewała m.in. w Oslo w 2015 roku na uroczystości wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla Kwartetowi Tunezyjskiemu. A Dom Bretanii współpracuje od 2016 roku w ramach projektu europejskiego z Tunezyjską Ligą Praw Człowieka, która jest częścią Kwartetu. To dla nas bardzo ciekawe doświadczenie. Jak najlepiej wspominamy także innych gości Frankofonii, m.in. Rabiha Abu Khalila z Bejrutu, który jako pierwszy połączył klasyczną muzykę arabską  z jazzem, czy Bernarda Adamusa, enfant terrible quebeckiej sceny muzycznej, fantastycznego poetę i muzyka z Montrealu o polskich korzeniach.

Pięknie odnowiony Dom Bretanii to chyba najbardziej wymarzony prezent na 25-lecie?

Tak. Udało się nam zdobyć fundusze z Bretanii na remont i modernizację przestrzeni dla publiczności na I piętrze. Tutaj organizujemy spotkania, wystawy, projekcje filmów i kameralne koncerty, natomiast miasto wyremontowało dach kamienicy.

Do Rennes, stolicy Bretanii, jest z Poznania 1500 km. Daleko. Ale widać odległości nie przeszkadzają we współpracy. Jak zaczęła się ta serdeczna przyjaźń między obu miastami i regionami?

Wszystko zaczęło się w czasach Solidarności. "Ouest-France", największy francuski dziennik wychodzący w Rennes, poświęcał wiele miejsca temu, co działo się w Polsce. Bretończycy byli wówczas emocjonalnie związani ze zmianami w naszym kraju, dlatego gdy ta gazeta ogłosiła, po wprowadzeniu stanu wojennego, apel o pomoc dla Polaków, zareagowali natychmiast, ofiarowując dary i pieniądze. Dziennik "Ouest-France" pełnił przez kolejnych 12 lat rolę instytucji charytatywnej niosącej pomoc Polakom. Wysłał 136 tirów z darami, także do Poznania. Tak nawiązały się pierwsze kontakty. Wojciech Szczęsny Kaczmarek, prezydent Poznania od 1990 roku, był zwolennikiem otwarcia mieszkańców na Europę, to on był pomysłodawcą powstania Domu Bretanii. Przez kolejne lata Bretania i Francja wspierały nas w staraniach o wejście do Unii Europejskiej. Organizowano liczne szkolenia, m.in. dla samorządowców, dla rolników, prawników, nauczycieli języka francuskiego. Ruszyła wielka wymiana szkolna pomiędzy Wielkopolską a Bretanią, która objęła około 10 tysięcy uczniów. Powstały partnerstwa gminne. Było to prawdziwe otwarcie na Zachód, dla wielu pierwsze osobiste kontakty z niedostępną dla nich dotychczas częścią Europy.

Tradycja zobowiązuje, a Dom Bretanii nie zwalnia tempa, można powiedzieć, że wręcz biegnie do przodu...

Celem naszych działań jest dialog międzykulturowy i współpraca ponad granicami.  Przypomnę, że jesteśmy organizacją pozarządową, fundacją, i na wszystkie projekty musimy pozyskać pieniądze. Nie możemy więc sobie pozwolić na zwolnienie tempa. Część pieniędzy zarabiamy sami, prowadząc kursy języków romańskich i egzaminy z języka francuskiego.

Zespół jest niewielki, pięć osób, same panie, ale jaka energia!

Pomagają nam wolontariusze europejscy, ściślej - z Francji, którzy przyjeżdżają do nas, by zapoznać się z naszą działalnością, wesprzeć nas organizacyjnie i poznać naszą kulturę i codzienność.

Poznaniacy chyba najbardziej kochają was za muzykę i taniec bretoński, które propagujecie?

Bardzo jestem przywiązana do naszych sierpniowych warsztatów muzycznych dla utalentowanych amatorów prowadzonych przez muzyków z Francji. Stwarzamy okazję do nauki muzyki w relacji mistrz-uczeń, której na co dzień im brak. Tak uczą muzyki tradycyjnej Bretończycy, którzy są o wiele bardziej muzykalni i roztańczeni niż my. Taniec bretoński daje poczucie wspólnoty, jest wpisany na Listę UNESCO jako dobro wspólne.

Jak pani trafiła do Domu Bretanii?

Z ogłoszenia. Dowiedziałam się, że otwiera się Dom Bretanii, który będzie centrum kultury francuskiej. Wcześniej zrobiłam dyplom z literatury na Sorbonie, kultura francuska to był mój świat. Nadal jest, ale z latami przyszło wiele nowych doświadczeń i odkryć. Poznawanie innych kultur nigdy się nie nudzi. Nie mnie.

A czy przyczyniliście się też do wyjazdów poznaniaków do Bretanii?

Wiele osób dotarło do Bretanii za sprawą wspólnych wymian i projektów, m.in. rezydencji artystycznych, które konsekwentnie organizujemy z partnerami z Bretanii. W tym roku do Rennes pojedzie Justyna Wojnowska - urbansketcherka z Poznania, która będzie na gorąco rysować życie miasta. W ubiegłym roku w Poznaniu gościliśmy Etiou, sympatycznego urbansketchera z Rennes, który rysował na ulicach Poznania. Wymiany mają miejsce co roku. Wyjeżdżającym do Bretanii polecamy przewodnik autorstwa naszej koleżanki Ewy Waliszewskiej.

Wymieniła Pani jedno nazwisko, proszę o następne. Ja dodam Mariolę Samulską-Musiał, która kierowała Domem przez 20 lat, Elwirę Wróbel... Jeszcze Lidia Nowicka, Ania Starosta, Magda Grząślewicz, a także Wanda Górecka i Krzysztof Matuszewski. Są też oczywiście współpracownicy - Iwona Tasiemska, Piotr Rogaliński, Wojtek Wietrzyński, Tomek Kowalczyk i wielu innych...

rozmawiała Grażyna Wrońska

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018