Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Niektórzy myślą, że to nudna praca

Rozmowa z Arturem Jazdonem, dyrektorem Biblioteki Uniwersyteckiej i Aldoną Chachlikowską, jej starszym kustoszem.

. - grafika artykułu
Artur Jazdon. Fot. archiwum prywatne

W zbiorach Biblioteki znajdują się miliony książek. Gdzie to wszystko się mieści?

Artur Jazdon: W tej chwili nasze zbiory liczą 5 mln książek. W planach jest przeniesienie części z nich z magazynów znajdujących się poza centrum do budynku jaki przy ul. św. Marcin pozostawili historycy. Takie rozwiązanie znacznie skróci czas oczekiwania na zamówioną książkę, a po wyjątkowo ważny tytuł dla czytelnika będzie można nawet pobiec od razu!.

Wszyscy wiemy jednak, że Biblioteka to nie tylko książki.

Aldona Chachlikowska: Oczywiście. A jeśli ktoś nie wie, co poza czytaniem można robić w bibliotece, to znaczy, że faktycznie nigdy u nas nie był. Stajemy się ważnym ośrodkiem wystawienniczym. Mamy też  tak niestandardowe działania jak sesje ślubne albo pokazy mody. Bardzo udał nam się pomysł zaczerpnięty z Danii, który jako pierwszy przeniósł na grunt polski ośrodek wrocławski, a mianowicie spotkania z cyklu "Żywa Biblioteka".  Wydarzenie polegało to na tym, że zaprosiliśmy do siebie wyjątkowe osoby, które można było "wypożyczyć" jak książkę. Naszymi gośćmi byli homo- i transseksualista, obcokrajowiec, były więzień... Kto się z nimi spotkał? Na przykład matka, której syn siedzi w więzieniu i której taka rozmowa mogła pomóc przeżyć ten czas. Takie spotkania zmieniają pogląd na pewne sprawy, zwłaszcza w ksenofobicznych czasach w jakich żyjemy.

AJ: Realizujemy wiele imprez wpisanych w nasz plan, ale często reagujemy na bieżąco. Można zamówić u nas wycieczkę czy zwiedzanie Biblioteki. Na naszej stronie internetowej widnieje cała kafeteria tematów, które jesteśmy w stanie przedstawić w formie wykładów, szkoleń czy pokazów. W czasie sesji egzaminacyjnych czytelnie są czynne nawet w nocy. Podkreślamy naukowość biblioteki, ale oprócz podstawowej działalności organizujemy tematyczne wykłady i spotkania, digitalizujemy zbiory czy szkolimy w zakresie korzystania z nowoczesnych platform czytelniczych. Oczywiście, że bierzemy również udział w takich akcjach jak narodowe czytanie Lalki, Noc Naukowców, Festiwal Nauki i Sztuki czy coroczny Tydzień Bibliotek. Takie imprezy są na stałe zapisane w naszym kalendarzu, ale organizujemy również szereg własnych.

Jakich?

AJ: Na przykład Dzień Darmowego Komiksu, Dzień Batmana, "W bibliotece wszystko gra" czyli spotkania miłośników gier planszowych albo Dyskusyjnej Akademii Komiksu... Staramy się wychodzić poza utarte ramy.

Na co możemy liczyć w tym miesiącu?

AJ: W październiku zapraszamy m.in. na wystawę  Austriackiego Ośrodka Kultury UAM "Spotkania międzykulturowe". Ważnym wydarzeniem będzie otwarcie 12.10. wystawy filatelistycznej poświęconej postaci Jana Pawła II na znaczkach pocztowych. Do 7 października trwa jeszcze wystawa fotografii Macieja Krajewskiego "SALVE Poznań - Witaj w Poznaniu!" 20.10 to Rocznicowe czytanie - Anna Kamieńska w 79 rocznicę debiutu literackiego. Na wszystkie te spotkania wstęp jest wolny i bezpłatny.

Nie boi się pan, że nowe czytelnie wydziałowe, na przykład te powstające na kampusie Morasko, odciągną czytelników od Biblioteki?

AJ: Nie boję się. Między nami nie ma rywalizacji, jest tylko współpraca. Oczywiście że tamte czytelnie mają coś czego my nie mamy - nowoczesną architekturę opartą na betonie i szkle, wolny dostęp do półek. To niesamowite, że siedząc w czytelni Wydziału Biologii mam przed sobą widok na las. W przypadku naszej lokalizacji to niemożliwe. Nasz budynek ma za to mnóstwo intrygujących  tajemnic, niepowtarzalną atmosferę i ducha dawnych bibliotek. Weźmy na przykład mój gabinet. Wie Pani co to za mebel tam w rogu?

Wygląda jak szafa grająca albo barek.

AJ: Nie zgadła Pani. To umywalka, w dodatku ciągle sprawna (drzwiczki niewielkiej komódki uchylają się, odsłaniając kran i muszlę - przyp. red.). To naprawdę niezwykły budynek. Celowo nie wymienialiśmy podłogi na galeryjce w Czytelni Czasopism, żeby nadal skrzypiała pod stopami. Wie pani, kiedy ten dyżurny idzie i ona tak skrzypi... to jest ten niepowtarzalny urok.

Jest tego więcej?

AJ: Oczywiście. W budynku jest mnóstwo tajemniczych przejść, krętych schodów. Ogromne wrażenie, zwłaszcza na dzieciach, robi nasz magazyn, oddany do użytku jeszcze w 1901 roku. To osiem pięter pełnych książek, po 150 tys. książek na każdej kondygnacji. Stropy są tu bardzo cienkie, bo całe obciążenie opiera się na filarach. Jak na tamte czasy to bardzo nowoczesne rozwiązanie. Organizujemy tu spotkania po zmroku, na których dzieci zwiedzają go w blasku świec, oczywiście pod kontrolą dorosłych. Są bardzo podekscytowane. Podobnie jak wtedy, kiedy pokazujemy im maszynę do wypełniania papieru, która pozwala załatać powstałe w nim dziury.

To uroki przeszłości. Jak widzi pan przyszłość?

AJ: Staramy się połączyć nowoczesność z tradycją. Żeby nie popsuć klimatu dużą liczbą stacjonarnych komputerów, w całym gmachu  korzystać można z sieci wi-fi. Z jednej strony mamy u siebie prawdziwe książkowe perełki, z drugiej - nowoczesne rozwiązania, takie jak usługa "Zapytaj Bibliotekarza". Może Pani zadzwonić, napisać maila albo połączyć się na Skype i od razu otrzymać odpowiedź. Wprawdzie nasi konsultanci nie powiedzą chirurgowi stojącemu nad otwartym pacjentem jak ma wykonać cięcie, ale na pewno pomogą znaleźć odpowiednią literaturę. W Stanach Zjednoczonych ta usługa to już standard, działa całodobowo. Być może my też kiedyś do tego dojdziemy.

A wydawałoby się, że bycie bibliotekarzem to taka nudna praca...

ACh: Nudne to jest liczenie słupków w korporacji.

AJ: U nas pracują zapaleńcy, ludzie pełni pomysłów i miłości do książek. Stare druki, ikonografia, muzykalia, liberatura... Pani wie, co to liberatura? To takie dziwne, nietypowe wydania książek, na przykład książki w butelce, albo o kilometrowej długości. Ale do tego także najnowocześniejsze rozwiązania informatyczne i dostęp do e-zasobów. Dziesiątki imprez, spotkań z ciekawymi ludźmi. A mimo to niektórzy myślą, że to nudna praca. Wszystko zależy od człowieka. W tak wyjątkowym miejscu nie można się nudzić.

Rozmawiała: Anna Solak

dr hab. Artur Jazdon - od 1992 roku Dyrektor Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu, wcześniej jej pracownik i wicedyrektor. Wykładowca akademicki i redaktor naczelny rocznika Biblioteka. Autor 5 książek i ponad 100 artykułów z zakresu historii ruchu wydawniczego, drukarstwa i księgarstwa oraz organizacji i zarzadzania bibliotekami.

dr Aldona Chachlikowska - starszy kustosz dyplomowany w Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu, kierownik Oddziału Informacji i Transferu Wiedzy,  Sekretarz Naukowy Biblioteki Uniwersyteckiej, sekretarz redakcji  rocznika "Biblioteka". Autorka lub współautorka 3 książek i ponad 30 artykułów naukowych z zakresu historii i bibliologii.