Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

TRANSATLANTYK. O rolach i ról odwracaniu

A gdyby tak Chiny z USA zamienić rolami, a groźnych więźniów "przekuć" w aktorów dramatycznych? Na Transatlantyku jest to możliwe. 

"Rozstanie", fot. materiały festiwalu - grafika artykułu
"Rozstanie", fot. materiały festiwalu

Wyobraźcie sobie przez moment, że w niedalekiej przyszłości nastąpi bliżej nieokreślony kataklizm gospodarczy, który odwróci role poszczególnych państw. Chiny i Indie są teraz światowymi potęgami, a społeczeństwa szeroko rozumianego Zachodu to dla nich przede wszystkim tanie źródło siły roboczej. Mieszkańcy Ameryki żyją biednie i wykonują prace, których nie podjąłby się żaden mieszkaniec Państwa Środka. Gary i Karen składają realistyczne dziecięce roboty-zabawki. Serena jest ekskluzywną spamerką, której zarobki zależą od liczby haseł reklamowych, które przemyci w rozmowach towarzyskich. Bracia Anton i Toph zbierają drogocenną pajęczynę - pozostałość po ataku pająków-gigantów - którą mogą wymienić na wodę. Oscar natomiast zamazuje nielegalne hasła reklamowe w wirtualnym świecie In-World. Ich życie poznajemy z perspektywy dokumentalistów kręcących program dla chińskiej telewizji. Ot, takie "Z kamerą wśród zwierząt" z odpowiednim zadęciem i poczuciem wyższości prowadzących.
"Duchy od brudnej roboty" to niskobudżetowe kino para-SF (film kosztował ok. 3 tys. dolarów kanadyjskich). Jest w nim dużo smaczków dla fanów gatunku i poczucia humoru dla wszystkich innych. Ale poza rozrywką film zwraca uwagę na jeden ważny aspekt, o którym wspomniał podczas spotkania po projekcji reżyser Jim Munroe: - Dokumentaliści np. z Ameryki Północnej kręcą protekcjonalne filmy o krajach Azji.  Chciałem pokazać, jak niedorzecznie to wygląda i odwróciłem perspektywę.
Natalia Grudzień

Więźniowie mówią Szekspirem

"Cezar musi umrzeć" braci Tavianich może się nie podobać - zresztą krytyków podzielił. A ja najchętniej poszłabym na niego jeszcze raz. I pójdę. Rebibbia - rzymskie więzienie o zaostrzonym rygorze. Tu swoje wyroki odsiadują groźni przestępcy, choć od pierwszych minut filmu... budzą sympatię. Poznajemy ich twarz po twarzy, kartoteka po kartotece. Tu 20 lat za zabójstwo, tam 15 lat za rozboje. Większość siedzi za handel narkotykami i układy mafijne. Starsi, młodsi, różni. W więzieniu po kilkanaście lat albo zaledwie kilka miesięcy. Łączy ich ciężki bagaż doświadczeń i  kontrowersyjna przeszłość. A także... Szekspir. W ramach programu resocjalizacji mają wystawić na więziennej scenie "Juliusza Cezara". Przechodzą casting, szef programu rozdziela role. Zaczynają próby. Ale nie są to zwykłe próby. Ćwiczą w ciasnych celach, na korytarzach, w więziennej bibliotece, na spacerniaku. Sami przygotowują scenografię, wymyślają stroje. Sami są dla siebie surowymi krytykami i pierwszą widownią. Z dnia na dzień angażują się coraz mocniej i coraz trudniej im oddzielić trudną więzienną codzienność od tej na scenie. Mówią Szekspirem i zasypiają z Szekspirem. Spektakl staje się ich ucieczką i wolnością, której tak niewiele mają w sobie i wokół siebie. Przejmujący to film, i wzruszający i zabawny. I choć być może także przewidywalny i akademicki - wart pochylenia się.
Sylwia Klimek

Kiedy reklamy mówią prawdę

Czy reklama wspiera przemysł filmowy czy też przemysł filmowy wspiera reklamę? Żaden hollywoodzki hit nie powstałby, gdyby nie sponsorzy. Czasem jednak to reklama zaczyna grać w filmie główną rolę. W blockbusterach takich jak "Iron Man" czy "Sex w wielkim mieście" trudno nie oprzeć się wrażeniu, że oglądamy długometrażowy spot reklamowy różnych marek.  W "POM Wonderful prezentuje: Najlepiej sprzedany film", który można było zobaczyć w piątek, Morgan Spurlock odsłania kulisy tego mechanizmu. Hasłem przewodnim projektu jest pełna transparentność. Cały budżet filmu, (czyli 1,5 miliona dolarów) pochodzi od sponsorów. Spurlock ujawnia fragmenty rozmów z partnerami, szczegóły umów, proces szukania firm potencjalnie zainteresowanych współpracą. Reżyser "Super size me" jak zwykle doprowadza sytuację do absurdu: pije tylko POM Wonderful, je Amy's Kitchen, lata Jet Blue Airways, śpi w Hyatt Hotels&Resorts. Nie ucieka od najbardziej agresywnych metod promocji filmu. Wykorzystuje obrazoburcze plakaty, guerilla marketing czyli reklamy i szablony udające podziemne graffiti. Jego działania wywołują salwy śmiechu pośród widzów, szczególnie kiedy prezentuje spot reklamujący szampon dla koni Mane'n Tail, w którym razem ze swoim dzieckiem oraz kucykiem znajduje się w wanience pełnej piany. Śmieję się razem z nimi, choć jednocześnie zastanawiam się dlaczego. Reżyser wyszydzając i odsłaniając system zaprzedaje się mu, staje się - co sam przyznaje - jego częścią. Jeden z rozmówców Spurlocka stwierdza, że "tylko reklamy, które mówią, że kłamią, mówią prawdę". "POM Wonderful prezentuje: Najlepiej sprzedany film" mówi o prawdzie. Czy to znaczy, że kłamie?
Aleksandra Glinka

Rodzina na krawędzi

"Rozstanie" w reżyserii Asghara Farhadiego otrzymało tegorocznego Oscara w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczny. To historia, której początku należy szukać w ludzkiej słabości, a obok stawianych w niej pytań nie sposób przejść obojętnie. Reżyser je zadaje, ale jest bezstronny i uczciwy wobec widza. Nie wskazuje placem nikogo. Nie krytykuje. Pozwala obserwować. Świat, który pokazuje, wydaje się puszką Pandory, z której bezustannie wypadają nowe nieszczęścia. W tym przypadku jej mechanizm napędzają muzułmańskie obyczaje i ciągłe kłamstwa. Irańskie małżeństwo - liberalna Simin i  konserwatywny Nader - planują się rozwieść. Mężczyzna nie chce zostawić swojego chorego na Alzheimera ojca i wyjechać wraz z żoną oraz ich córką za granicę. Simin wyprowadza się od męża i zmusza go tym samym do zatrudnienia kogoś, kto pomoże mu w opiece nad schorowanym człowiekiem. Wybór pada na Razieh. Kobieta ukrywa przed mężem (ściganym przed wierzycieli), że pracuje, a przed pracodawcą, że jest w ciąży. Nader oburzony jej zachowaniem - po tym, jak ta opuściła swoje miejsce pracy i przywiązała ojca do łóżka - wyrzuca ją z domu. Razieh traci swoje nienarodzone dziecko i wnosi sprawę do sądu. W całym paśmie zdarzeń uczestniczy kilkuletnia córka Razieh oraz jedenastoletnia Termeh, której zawalił się świat, kiedy odkryła, że jej ojciec Nader kłamie...
"Rozstanie" jest filmem o irańskiej codzienności. O życiu w kraju, który jest jednym z najbardziej konserwatywnych wśród islamskich państw. O zawiłych labiryntach religii, kultury i klas społecznych. Jednak we współczesnym świecie staje się przypowieścią - uniwersalną historią o rozpadzie rodziny. Przygnębia, bo tak wygląda świat, ale także daje poczucie spełnienia - na takie filmy chcę chodzić do kina.
Monika Nawrocka

Film o ludzkim ego

"Dom z piasku i mgły" Vadima Perelmana to jeden z lepszych obrazów w kategorii Sezon. Massoud Behrani był pułkownikiem w wojsku irańskiego szacha, jednak po wybuchu rewolucji musiał wraz z najbliższymi uciekać z kraju. W Stanach stara się utrzymywać pozory dawnej zamożności, bogato wydając córkę za mąż i żyjąc ponad stan. Jego pieniądze topnieją w zastraszającym tempie. W związku z tym cała rodzina przeprowadza się do nowego domu kupionego za bezcen na aukcji. Okazuje się jednak, że posiadłość należy do Kathy Nicolo, która straciła ją niesłusznie na skutek błędu urzędników. Odtąd już nic nie będzie takie jak kiedyś. Życiorysy ludzi, którzy potencjalnie nigdy nie mieli prawa się spotkać, zapętlają się wokół bolesnego sporu. Sytuacja wydaje się patowa, a napięcie narasta, by ostatecznie doprowadzić do tragedii, z której nikt nie wyjdzie bez szwanku. Fenomenalna Jennifer Connelly (znana m.in. z "Requiem dla snu") i świetny Ben Kingsley ("Wyspa tajemnic") w dwóch pierwszoplanowych rolach. Całość gorzka i mocna, dająca do myślenia nad mocą ludzkiego egoizmu i wpływem przypadku na nasze życie. Po wczorajszym seansie widzowie mogli spotkać się z Francis Fisher (w filmie wciela się w rolę prawniczki Kathy), która jest jednym z gości Transatlantyku 2012. Zapytana, o czym - jej zdaniem - jest ten film, odparła: - Na swoim najgłębszym poziomie jest to film o etyce. O ludzkim ego, które przysłania wszystko. Wszyscy jesteśmy tacy sami. Wszyscy chcemy być szczęśliwi, mieć pracę i dom. Biurokracja jest tylko narzędziem, które ma te marzenia kontrolować.
Anna Solak