Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

SZTUKA SZUKA MALUCHA. Kropla równowagi

Na muzyczno-filmowym spotkaniu "Małe leśne historie" mogliśmy wyciszyć i uspokoić nasze emocje, ale też dowiedzieć się czegoś o świecie zwierząt.

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Podobno kiedy czytamy książkę, nasz mózg jest bardziej aktywny niż podczas oglądania filmu, bo sami wtedy generujemy obrazy, nasza wyobraźnia działa. Ale co się stanie, kiedy gotowe wizje wypełnimy muzyką? Wtedy sprawa nie jest już taka prosta, o czym przekonaliśmy się podczas czwartkowego pokazu krótkich filmów animowanych w reżyserii Veroniki Fedorovej. Jej "Małe leśna historie" przeplecione zostały utworami Iwony Loranc, m.in. z płyty "Brzegi" i wprowadziły dużą część widzów w swoisty trans.

Zacznijmy od obrazu - również tego spoza ekranu, bo oprawa scenograficzna sali kinowej przygotowana przez Macieja Bohdanowicza zwracała na siebie uwagę, ale nie naprzykrzała się, była przy tym prosta i treściwa. Widzowie siedzieli na poduchach w środku lasu. Ale żadne drzewa niczego nikomu nie zasłaniały, z żadnego też nie można było spaść. Na planszach po bokach sali i na ścianach znalazły swoje miejsce kontury zwierząt i traw. A nad głowami widzów pływały obłoki. Z jednej chmury padał nawet pomarańczowy deszcz! Nierówne krople wirowały jak w tańcu.

W lesie właśnie mieszkali bohaterowie animacji Fedorovej. Wśród nich był np. mały lisek i jego mama, niedźwiedzica ze swoim dzieckiem, jeżyk, świetliki oraz biedronka. Kolejno byliśmy świadkami tego jak zmagali się z deszczem, wiatrem, zachwycali księżycem. Jak mały niedźwiadek zaczepiał mamę, bo chciał zwrócić na siebie jej uwagę, jak zwierzęta bawiły się w chowanego. Ale dowiedzieliśmy się także czym jest trop i jak wygląda "straszny zwierz". Cały ten leśny świat powstał z plam przypominających te z akwareli. Jedne z postaci miały kontury, inne były wyraźnie "rozlane".

Paradoksalnie tej wizualnej lekkości nie zakłóciły trudne tematy, które to z kolei w swoich utworach poruszyła Iwona Loranc, piosenkarka o niezwykle delikatnym głosie i aktorka, która od lat współpracuje z Teatrem Buffo i Teatrem Komedia w Warszawie. Ich słowa zmuszały dorosłą część publiczności do refleksji. Muzyka natomiast definiowała zmieniający się w nich nastrój, pory roku. Koiła też dusze - te mniejsze i większe. Występ nie był pozbawiony spontaniczności. Loranc z Waśko zaprosili nas do wspólnej podróży. A my daliśmy się porwać. Usłyszeliśmy takie tytuły jak m.in. "Jesteś moim wątkiem", "Kinematografia serc", "Pory i kolory" i "Kropla równowagi". Było poetycko. I tak... naprawdę.

Jeszcze dzień i noc i dzień

i przy mnie się zjawi

A mój duch zamieni się

W delikatność ciał żurawich

I świadomość dziecka żaby

i w spojrzenia chmur dziurawych *

Monika Nawrocka-Leśnik

*fragment utworu "Kropla równowagi"

  • Sztuka Szuka Malucha: pokaz filmu "Małe leśne historie" w reż. Veroniki Fedorovej z muzyką na żywo, wykonanie: Iwona Loranc (śpiew) i Michał Waśko (akompaniament); wydarzenie miało swoją premierę na 36. Międzynarodowym Festiwalu Filmów Młodego Widza Ale Kino! w ramach sekcji Ale Kino Najnajmłodszego Widza
  • Scena Wspólna
  • 4.07

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019