Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Schulz nie do opowiedzenia

Teatr U Przyjaciół zabrał nas na wędrówkę po wyobraźni artysty i zatroszczył się o to, by "Ostatnia ucieczka Brunona Schulza" była metafizycznym doznaniem.

Scena ze spektaklu, fot. Teatr U Przyjaciół - grafika artykułu
Scena ze spektaklu, fot. Teatr U Przyjaciół

"W okresie najkrótszych, sennych dni zimowych, ujętych z obu stron, od poranku i od wieczora, w futrzane krawędzie zmierzchów, gdy miasto rozgałęziało się coraz głębiej w labirynty zimowych nocy, z trudem przywoływane przez krótki świt do opamiętania, do powrotu..." - tak zaczynają się "Sklepy cynamonowe" Brunona Schulza, ale słowa te wyśmienicie oddają również klimat wieczoru, który spędziłam w Teatrze u Przyjaciół.

"Wiosna Schulza" z 2003 roku był pierwszym autorskim spektaklem poznańskiego teatru. Teraz - dokładnie w 70. rocznicę śmierci artysty - aktorzy powrócili do korzeni i zaprezentowali kolejny teatralny eksperyment ze słynnym pisarzem w tle. Na scenę zaprosili nie tylko dojrzałego pisarza i rysownika, ale także Brunia, który bawił się z Bianką i symulował chorobę... Wyraźnie zaznaczyli, że artysta nigdy nie zapomniał o tym, że kiedyś był dzieckiem i często powracał w wyobraźni do wspomnień sprzed lat, kiedy opiekowała się nim Adela...

Krętą ścieżką aktorzy poprowadzili nas na górę. W momencie przekroczenia progu na strych, przenieśliśmy się w zupełnie inny świat. Ten sprzed ponad stu lat. A tam w półmroku obserwowaliśmy to, co wydarzyło się w trzynastym, dodatkowym miesiącu roku. Bruno Schulz próbował wówczas napisać swoje dzieło...

Ci, którzy znają prozę Schulza od razu rozpoznawali fragmenty opowiadań, jakie zainspirowały twórców spektaklu. Po podłodze w końcu biegały karakony, a nad sufitem latały ptaki...

Michał Markowski napisał kiedyś, że z Schulzem jest tak, że każdy wie, że był geniuszem, jednak kiedy przychodzi coś o tym powiedzieć, to kończy się na banałach. Nie sposób się z tym nie zgodzić. Tak naprawdę łatwiej "pisać Schulzem" niż opowiadać o nim samym...

Spektakle Teatru U Przyjaciół zawsze zachwycają oprawą plastyczną, ale tym razem artyści przeszli samych siebie. Sylwia Piotrowiak wraz z samym Brunonem Schulzem stworzyła przepiękny duet. Biel, czerń, szkice Schulza oraz blade ramki zwisające z sufitu sprawiły, że poczułam się jak we śnie. Oprawa muzyczna potęgowała nastrój.

Artyści Teatru U Przyjaciół kiedy są na scenie emanują radością. Widać, że gra jest ich pasją. I mi to wystarczy.

Monika Nawrocka

  • "Ostatnia ucieczka Brunona Schulza" - premiera
  • Teatr u Przyjaciół
  • 19, 21 i 23.11