Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Przemyślana lakoniczność

"Kord" Natalii Malek to jej trzecia książka poetycka, wydana przez poznańskie wydawnictwo WBPiCAK. Tom przyciąga uwagę fotograficzną okładką i nie jest to przypadek. "Kord" to kolaboracja wierszy Malek z fotografiami Anny Grzelewskiej. Układ graficzny samych utworów również nie jest bez znaczenia.

. - grafika artykułu
Natalia Malek "Kord"

Podczas lektury czytelnikowi towarzyszy wrażenie, że wiersze i zdjęcia pozostają ze sobą w silnej relacji i ilustracje nie są przypadkowe. Jednym z tematów poezji Malek często są konkretne przedmioty, bywają też tylko motywem w utworach. Jej wiersze są krótkie, lakoniczne, oszczędne w słowa, często ledwie kilkuzdaniowe. Podobnie jest z fotografiami Grzelewskiej: bo te, chociaż obfitujące w przedmioty na zdjęciach, są równie proste, wymowne i niekrzykliwe.

Fotografię dziewczyny leżącej na łóżku w bieliźnie, ze spodniami ściągniętymi ledwie do kolan, jakby zasnęła w trakcie rozbierania, okalają wiersze "Twarz literatury" i "Nowa żona papiernika". W pierwszym Malek pisze:

Prosiła, żeby ludzi słuchać. Poprawiała pukle.

(Od niedawna dawała im luzu)

[...] czuwała:

Muszę to przemyśleć.

I muszę to przeżyć.

Chociaż zdjęcie dziewczyny znajdujące się na następnej stronie nie jest wprost ilustracją wiersza, to łączy je poczucie intymności, a także centralna postać kobieca. Podobnie jest w przypadku "Nowej żony papiernika":

Nie miałam cierpliwości.

Umiałam witać się i żegnać,

rozmawiać o czułości [...]

Wiedziałam, co robić

z ustami, by mnie słyszał, przez telefon też. [...]

Ta kobieca perspektywa w "Kordzie" jest tendencją dominującą, choć nie jedyną. Podmiot bywa też obserwatorką, czasem w ogóle go nie ma. Jak w najkrótszym z całego tomu wierszu "Kroki":

szczątki po performansie.

Taka lakoniczność może być irytująca, jednak Malek operuje nią w sposób przemyślany i konsekwentny. Zmusza do interpretacji i prowokuje czytelnika do myślenia, a dodatkowo nie robi tego w sposób nachalny.

Malek jest najmłodszą z poetek, których wiersze złożyły się na "Solistki. Antologię poezji kobiet (1989-2009)" i właśnie ta młodość często przejawia się w jej wierszach. Czy to w tematyce, jak w przypadku wiersza "Pooooh!", gdzie Pan Klóska uczy małe dziewczynki odpowiedniego poruszania się, czy to w licznych odniesieniach do kultury i popkultury. Pojawia się Jimi Hendrix, Bellini, ale też baton Twix czy miętówka Hallsa. Malek bardzo zręcznie miesza różne rejestry językowe, zaciera granicę między wysokim a niskim.

Jest to poezja codzienna: poezja przedmiotu, odczuć, małych sytuacji i krótkich zdań. To również poezja bardzo kobieca, w tym sensie, że jej tematem jest często doświadczenie kobiece, lub żeński podmiot wypowiada się w niej i pokazuje swoją perspektywę. Tutaj wypada zaznaczyć, że Malek nie stroni w swoich utworach od kontekstu społecznego czy politycznego, jak np. w prostym i subtelnym, a jednocześnie bardzo wymownym "Co zrobić, gdy milczy liberalna inteligencja?":

Rozstawić nogi na szerokość bioder.

Lekko zgiąć.

Ręce wyprostować przed siebie - niech tworzą belę materiału, jaśniejszą dechę pirsu.

Powtórzyć:

Jestem wolna jak żararaka.                                    

Jestem groźna jak córka żararaki.                       

Jeszcze nikt mnie tak nie pożądał.

Nie tylko Malek komentuje sytuację społeczną, ale poprzez przyjęcie optyki cielesności (podobnie jak we wspomnianym wcześniej "Pooooh!") udaje jej się wciąż mówić o jednostkowej perspektywie, o kwestii konkretnego doświadczenia i przeżycia kobiecego.              

"Kord" to przemyślana konstrukcja, zbudowana w sposób subtelny, nieprzesadny. Oszczędne utwory Malek dają się wielokrotnie odczytać, bo w "Kordzie" mniej znaczy więcej.

Jolanta Kikiewicz

  • Natalia Malek "Kord"
  • wyd. WBPiCAK, 2017