Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

PROSTO Z EKRANU. Niepokojąca doskonałość

Tytułowy Suburbicon to swojskie amerykańskie miasteczko, z równo przystrzyżonymi trawnikami i cadillacami zaparkowanymi na wymuskanych podjazdach. Rzecz dzieje się w latach 50., więc rzeczą normalną jest, że głowa rodziny popołudniami wraca z pracy do domu, gdzie w drzwiach wita go uśmiechnięta, perfekcyjna pani domu, a w piekarniku, na deser po dwudaniowym obiedzie, oczekuje gorąca szarlotka. Słowem: sielanka i spokój. Do czasu.

. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Wszystko w tym mieście wygląda jak żywcem wyjęte z folderu, którym zresztą już w samej czołówce filmu potencjalnych mieszkańców kuszą przebiegli deweloperzy. Jest tu tak bajkowo, pastelowo, lśniąco i pachnąco, że normalnego człowieka aż dreszcz przechodzi po plecach. Z miasteczkiem, które do złudzenia przypomina to znane nam z Truman Show, po prostu coś musi być nie tak. Nie wiadomo tylko co, więc od pierwszych minut widz czeka w napięciu na dalszy rozwój wypadków.

A te przychodzą zaskakująco szybko, kiedy rodzina Gardnera (Matt Damon, partnerujący Julianne Moore w znakomitej, podwójnej roli Rose/Margaret) zostaje napadnięta przez dwóch nieokrzesanych zbirów. Już sam ich wygląd (tak bardzo przewidywalny i sztampowy) sugeruje tym, którzy nie doczytali tego na afiszach, że mamy do czynienia z komedią kryminalną - i to w najbardziej stylowym wydaniu. Nic dziwnego, skoro za scenariusz odpowiadają m.in. kultowi już bracia Cohen, autorzy takich hitów jak Fargo, Tajne przez poufne czy To nie jest kraj dla starych ludzi. Jeśli dodać to tego współpracę przy scenariuszu i reżyserię samego George'a Clooneya, robi się jeszcze bardziej ciekawie.

Rzecz ogląda się płynnie i z zaciekawieniem. To ostatnie szybko przeradza się w zainteresowanie pod tytułem "kto następny?", bo trup ściele się gęsto i często. Być może nawet nieco za często, w dodatku bardzo widowiskowo, jak w starym teatrze, ale to jawnie celowe i - trzeba przyznać - zrealizowane od początku do końca zamierzenie, mające jeszcze bardziej uwypuklić absurdy wykreowanego świata. Pytanie na ile jest on odzwierciedleniem rzeczywistości, nasuwa się samo. I nie chodzi tu rzecz jasna o przerysowany ciąg brawurowych zgonów, ale o tło, z jakim mamy do czynienia. Tłem natomiast jest przytłaczająca hipokryzja i zakłamanie, w jakim żyją mieszkańcy tego "idealnego" miasteczka. Mieszkańcy, których oburza pierwsza afroamerykańska rodzina wprowadzająca się po sąsiedzku (nie zapominajmy, że rzecz dzieje się jeszcze w czasach segregacji rasowej), a którzy nie dostrzegają zbrodni jednego ze "swoich", również mieszkającego tuż obok. Dość aktualne, prawda?

Anna Solak

  • Suburbicon
  • reż. George Clooney