Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

PROSTO Z EKRANU. Cudowne dziecko

Marc Webb, znany dotąd z tak różnorodnych produkcji jak sitcomowe Biuro czy dwie odsłony Niesamowitego Spidermana tym razem sięgnął po kino bardziej zrównoważone, ujmujące w swej prostocie. Jego Obdarowani to kolejna historia małego geniusza, która na szczęście wymyka się utartym schematom.

. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

W Niesamowitych Spidermenach bez większych zaskoczeń pokazał bohaterów marvelowskiego uniwersum, z kolei w niedocenionym (niestety) przez polską widownię Biurze, rewelacyjnie pod względem komediowym i w naprawdę krzywym zwierciadle przedstawił najgorsze cechy poszczególnych typów pracownika korporacji. Majstersztyk i serialowa uczta dla każdego 30-latka pracującego dzisiaj w dowolnej, dużej firmie. Oba tytuły nijak mają się jednak do jego najnowszego dzieła - rodzinnego dramatu, w którym walka toczy się o największą stawkę. O dobro dziecka.

Sześcioletnia Mary to wrażliwa, zabawna i nadzwyczaj bystra dziewczynka. W dodatku nieprzeciętnie uzdolniona matematycznie. Mieszka w małym miasteczku na Florydzie, z ukochanym kotem i Frankiem - wujkiem, który zajął się nią po tragicznej śmierci swojej siostry. Ich codzienność, jaką reżyser pokazuje widzom w pierwszej części filmu, niczym nie różni się od codzienności milionów amerykańskich rodzin. Frank (jak dowiadujemy się znacznie później, niespełniony filozof) dorabia naprawianiem łodzi, a wolnych chwilach pokazuje ukochanej siostrzenicy świat i troszczy się o to, żeby jej dzieciństwo było jak najbardziej beztroskie. Wszystko zmienia się z dnia na dzień, kiedy Mary - dotąd ucząca się w domu - idzie do szkoły. Szybko wychodzi na jaw, jak bardzo odstaje od rówieśników, którzy dopiero uczą się dodawać 2+2. Na interwencję dyrekcji, a potem babci dziewczynki, nie trzeba długo czekać. Obdarowani stają się odtąd historią psychologiczną, opartą na wątpliwościach etycznych i bolesnych rodzinnych zaszłościach, stopniowo odsłanianych przez twórców filmu. Kiedy sprawa opieki nad Mary trafia do sądu napięcie gwałtownie rośnie, a największe rozmiary osiąga w momencie testowania umiejętności małej dziewczynki na poważnym uniwersytecie.

Co szczególnie istotne, reżyserowi w najważniejszych momentach fabuły udaje się uniknąć taniego sentymentalizmu, a swoich bohaterów kreuje w sposób złożony i ambiwalentny. Frank, który dotąd tak cudownie opiekował się Mary, nie jest pomnikowym mężczyzną bez skazy, a jej babcia starająca się o udział w edukacji wnuczki wbrew pozorom nie stara się zaspokoić wyłącznie własnych niespełnionych ambicji. Jeśli dodać do tego zarysowane lekko, ale równie ważne postaci poboczne, na ekranie oglądamy prawdziwy dylemat moralny, który prawdziwie angażuje emocje widza. I wzrusza, jednocześnie swoją prostotą i złożonością. Niemożliwe? Być może. Podobnie jak niemożliwe wydaje się pogodzenie kształcenia małej geniuszki i jednoczesne wychowywanie jej wśród rówieśników, tak by nie stała się małym dorosłym, pozbawionym niewinności i marzeń. Nawet matematyczne "cudowne dziecko" musi mieć prawo do niebycia ideałem. Podobnie jak jego jednooki kot, który jest "najbardziej niezwykłym kotem na świecie".

Anna Solak

  • "Obdarowani"
  • reż. Marc Webb