Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Polowanie na Innego

Grażyna Kania w Teatrze Polskim pokazuje mechanizmy wykluczenia.

. - grafika artykułu
fot. Magda Hueckel/materiały Teatru Polskiego

Sceny myśliwskie z Dolnej Bawarii Martina Sperra wstrząsają widzem. Reżyserka Grażyna Kania stawia publiczność w roli świadków tragicznych wydarzeń w niewielkiej bawarskiej wiosce, w której system wierzeń i wartości prowincjonalnej społeczności prowadzi do odwrócenia ról myśliwy-ofiara.

Wadliwe dusze

Na myśliwego wychowuje się tu każdego członka wiejskiej wspólnoty, a stygmatem ofiary jest zawsze inność, w tym przypadku: homoseksualizm i niepełnosprawność. Od urodzenia mieszkańcy wioski ćwiczeni są w wytykaniu cudzych potknięć oraz kontrolowaniu religijności bliźniego, a prawa Kościoła nie podlegają dyskusji. Jedynym bohaterem podejmującym refleksję nad istotą Boga jest grabarz Kostuch (przesiąknięty czarnym humorem Andrzej Szubski) - nie tylko wysuwa on hipotezę, że Boga nie byłoby bez człowieka, ale buduje też poruszającą metaforę o duszach produkowanych w niebie. Otóż powojenny wyż sprawił, że rewolucja technologiczna sięgnęła też niebios i dusze produkowane są taśmowo, a jak to w fabryce bywa - dziesięć procent produktów ma wady. Takie spojrzenie daje człowiekowi prawo do odmienności, którego nie uwzględniają jednak pozostali mieszkańcy wsi.

Ofiary Innego

"Wady" geja Abrama (Piotr B. Dąbrowski) oraz niepełnosprawnego intelektualnie Rovo (Konrad Cichoń) skazują ich na życie w izolacji, zaś wszelkie próby uczestnictwa w społeczności budzą tylko skierowaną na nich agresję i przemoc. Nie mogą liczyć nawet na miłość matczyną, ponieważ inność przynosi wstyd najbliższym - urządzający nagonkę myśliwi sami czują się ofiarami odmieńców. Tymczasem przemoc budzi przemoc, a Inny obraca się przeciwko sobie i napędzany autoagresją szuka kolejnych ofiar.

Koniec i początek

Widz musi śledzić tę historię obraz po obrazie, a jej realistyczne ujęcie w formie pojedynczych scenek rodzajowych wywołuje szereg skrajnych emocji. Aktorzy zamknięci w przestrzeni ogrodzonej blachą falistą cały czas pozostają w zasięgu naszego wzroku, co potęguje jeszcze wrażenie zaduchu oraz izolacji tego hermetycznego środowiska. Odsłaniane stopniowo mechanizmy dyskryminacji i wykluczenia są niesamowicie przejmujące, a choć sztuka Martina Sperra powstała w latach 60., wydaje się, że teatr wciąż musi opowiadać tę samą historię o Innym. Nadal nie wybrzmiała dość dobitnie, by zakończyć polowania na odmieńców. 

Anna Rogulska

  • "Sceny myśliwskie z Dolnej Bawarii" Martina Sperra
  • reż. Grażyna Kania
  • Teatr Polski - Duża Scena
  • pokazy przedpremierowe: 24-26.06