Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

O piłce, która szczeka w ważnej sprawie...

Szok i humor - to dwa podstawowe narzędzia, przy pomocy których budowane są dziś kampanie społeczne. Pokazał to bardzo wyraźnie III Poznański Przegląd Reklamy Społecznej w kinie Muza. 

W jakiej kondycji jest dziś polska reklama społeczna? - grafika artykułu
W jakiej kondycji jest dziś polska reklama społeczna?

"Zbieramy na cycki, nowe fryzury i dragi" to hasło jednego z najbardziej kontrowersyjnych spotów ostatnich dni. Ten prosty film, wyreżyserowany przez Wojciecha Smarzowskiego, przez widzów środowych projekcji w kinie Muza przyjęty został bardzo różnie. Z kolei eksperci panelu dyskusyjnego, który odbył się po pokazie, potraktowali go jako model, służący odpowiedzi na pytania: Czy polska reklama społeczna odstaje od poziomu światowego? Czy da się zaobserwować  jakikolwiek postęp w tej dziedzinie? Czy skuteczniejsze są spoty telewizyjne czy virale? Czy szok jest właściwym narzędziem do budowania kampanii społecznych i jak go przyjmujemy?

Poprzedzający dyskusję pokaz spotów został podzielony na dwie części: w pierwszej oglądaliśmy spoty zagraniczne - głównie anglojęzyczne, ale także francuskie czy rosyjskie (tu duży błąd organizatorów przeglądu - brakowało polskich napisów). Druga część projekcji obejmowała polskie kampanie społeczne z ostatnich dwóch-trzech lat. Dla porównania poprzedzono je serią spotów z 2003 r. Zobaczyliśmy reklamy zachęcające do adopcji zwierząt ze schroniska, propagujące włączanie się do akcji Amnesty International czy namawiające do uczczenia pamięci Steve'a Jobsa poprzez ściągnięcie "minuty ciszy" na swojego Iphone'a. Najbardziej szokujące i poruszające spośród pokazanych to z całą pewnością "W drodze na egzekucję" - spot informujący o niebezpieczeństwach pracy dziennikarskiej w Meksyku. Druga w kolejności była reklama Greenpeace z niedźwiedziem polarnym, który - pozbawiony swojego naturalnego środowiska - krąży po mieście w poszukiwaniu jedzenia i w końcu umiera.

Autorzy kampanii społecznych stosują różne metody: wywołują przerażenie zdjęciami odartych z futra zwierząt, obrazami kobiecych twarzy po pobiciu. Coraz popularniejszym środkiem staje się też ironia i czarny humor. Przykładem może być filmik stylizowany na amatorski - nagrywany przez webcam instruktaż pokazujący, jak nakładać makijaż tak, żeby zakryć strupy i siniaki... Dobrze przyjmowane są także kampanie, które opierają się na interakcji z odbiorcą. Dlatego podczas projekcji pojawił się m.in. filmik z piszczącą i szczekającą piłką w roli głównej, który miał uświadomić kontrowersyjny proceder zabijania bezdomnych psów i kotów w ramach przygotowań do Euro 2012 na Ukrainie.

Ważnym tematem dyskusji po projekcjach był Internet jako nowa siła reklamy społecznej. Coraz popularniejszą formą kampanii stają się virale, czyli filmiki zrobione na wzór wirusów, które internauci przesyłają między sobą. Dodatkiem do spotów są przeróżne aplikacje, często do ściągnięcia na smartfony. Zaletą Internetu jest jego wszechstronność i "pojemność". Spoty nigdy nie znikają i zawsze znajdzie się miejsce nawet dla tych najbardziej kontrowersyjnych, które nigdy nie pojawiłby się w telewizji. Do tego emisja reklam społecznych w telewizji jest niezwykle kosztowna, w Internecie natomiast całkowicie darmowa.

W Polsce tradycyjne telewizyjne reklamy społeczne trzymają się mocno. Choć wyraźnie widać, że pomysły i produkcja zagranicznych spotów są dużo bardziej zaawansowane. III Poznański Przegląd Reklamy Społecznej pokazał jednak, że istnieje widoczna jakościowa różnica pomiędzy kampaniami z 2003 r. i z ostatnich paru lat. Kilka najnowszych pomysłów, jak chociażby "Rak and Roll" Wojciecha Smarzowskiego, w żaden sposób nie ustępuje anglojęzycznym produkcjom. Miejmy nadzieję, że kolejny przegląd za rok pokaże, że to stała zmiana na lepsze.

Zuzanna Kubiak

  • III Poznański Przegląd Reklamy Społecznej
  • 12.09, g. 18
  • organizatorzy: Wielkopolskie Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych i Kino Muza