Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Mentalne gorsety

Hybrydyczne dźwięki wydobywające się z głośników, ciężki rytm przywodzący na myśl ogromne bębny i konwulsyjne ruchy ciał w wypełniającym ciemną salę milczeniu, które systematycznie przerywają ciężkie oddechy Magdaleny Mellin i Kajetana Hajkowicza. Tak rozpoczął się premierowy spektakl "Bez_tytułu" debiutujący na deskach poznańskiego Teatru Ósmego Dnia.

. - grafika artykułu
fot. Maciej Krajewski/ Łazęga poznańska

Tandem Mellin i Hajkowicz to jeden z tegorocznych laureatów konkursu "Off: Premiery/Prezentacje", którego motywem przewodnim było hasło "Wściekłość: 100-lecie praw kobiet w Polsce". Realizacja, splatająca elementy tradycyjnego spektaklu teatralnego z działaniami performatywnymi, była w istocie retrospekcją historii kobiet, których świadectwa przypominały o wszechobecnej opresji i onieśmielającej, bezgłośnej wściekłości - uczuć i emocji obecnych w przeszłości, ale aktualnych również dzisiaj. Wśród herstorii skomponowanych z opowieści bohaterek dawnych czasów jak i tych bliskich twórcom i twórczyniom spektaklu, znalazły się herstorie m.in. Hanny Mellin, Ewy Wrzesińskiej-Skrypko, Genowefy Wierszyckiej oraz nieznanej z imienia i nazwiska Żydówki z Węgrowa.

Immersyjność przestrzeni

Okrągła scena zlokalizowana w centrum sali i otoczona przez rzędy krzeseł stwarzała intymną, pełną niepewności atmosferę; poruszające się ciała aktorów znajdowały się blisko ciał publiczności, ich spojrzenia wyrażały napięcie naruszające granice między byciem obserwatorem/obserwatorką a funkcjonowaniem jako obserwowany/obserwowana. Odgłosy ciężkich, głuchych kroków z agresją stawianych na pokrytej ziemią drewnianej podłodze informowały, że nie ma już możliwości ucieczki. Gwałtowne, emocjonalne rozpoczęcie spektaklu wręcz onieśmielało, by za chwilę przemówić przestraszonym kobiecym głosem, wydobywającym się z przenośnego urządzenia. Słowa powoli wybrzmiewały, przerywane odgłosami bezwładnego ciała Hajkowicza uderzającego o podłogę i wijącego się w rytm opowiadanej herstorii. Ciała, które pełniło rolę przestrzeni kulturowo-społecznej gry, formułującej tożsamość artysty jako medium konstruującego akt poetycznego terroru.

Mianuję ciebie księżniczką

Jedną z historii opowiedzianych przez Mellin było świadectwo małej dziewczynki, która musiała zająć się martwym zwierzęciem - sarną, której mięso należało oczyścić i odpowiednio przygotować do spożycia. Artystka beztrosko wirując po sali na zwisającej huśtawce, rozsypywała wokół siebie złoty pył, który zabierał widzów w świat magicznej opowieści o księżniczce dzierżącej w ręku berło, pochodzącej z baśniowej krainy. Złudzenie to szybko ustąpiło gdy okazało się, że berłem w rzeczywistości było ogromne udo sarny, zaś mieniącym się proszkiem - eksplodujące wnętrzności jelit zwierzęcia. Wciąż jednak słyszeliśmy opowieść przejętej małej dziewczynki, która bez względu na wszystko usiłowała zmienić owo traumatyczne przeżycie w bajkową historię; dziewczynki, której niewinność zniknęła w momencie gdy ta musiała stanąć oko w oko ze śmiercią.

Drzewko bonsai

Kamienie symbolizujące bolesne wspomnienia i snuta na tle odgłosów ptaków w letnie popołudnie opowieść o drzewku bonsai wyrastającym na małych kamyczkach, które stało się niewielką, koślawą roślinką. Jej karłowaty kształt nie był wynikiem starannej pielęgnacji, ale wręcz przeciwnie - konsekwencją powtarzających się mentalnych i fizycznych opresji. Karykaturalna struktura bonsai to w istocie kobiecy kręgosłup, zaś rozprzestrzeniające się wokół gałęzie to dzieci przychodzące na świat - jedno po drugim. 

Przytoczone wspomnienia to zaledwie dwie z kilku przekazanych ciałami i słowami Mellin oraz Hajkowicza herstorii, które wybrzmiewając jako odrębne opowieści po czasie stawały się jednym głosem; głosem każdej kobiety, która zmagała się z bezsilnością i brakiem zrozumienia, funkcjonując w mentalnych gorsetach narzuconych przez społeczno-kulturowe ograniczenia.

"Moje słowa się nie liczą (...), ale ja jestem"

Owe gorsety oraz znaczenie nazwy "Bez_tytułu" objawiło się w ostatnich minutach performatywnego spektaklu, gdy publiczność przestała być jedynie obserwatorem, a stała się niemym uczestnikiem. Odseparowane od siebie za pomocą czarnych kurtyn sektory widzów, podkreślone dodatkowo ciepłym światłem, stały się bezsilnymi przestrzeniami pełnymi świadków wysłuchujących opowiadanych herstorii. Odtwarzacze kaset rozdane uczestnikom, stały się głosem wyalienowanych przestrzeni. Podczas gdy z każdego urządzenia wydobywały się melodie słów innej kobiety, dzielącej się swoim świadectwem, artyści niepostrzeżenie zniknęli ze sceny, oddając głos owym anonimowym bohaterkom, których herstorie - mimo że wybrzmiewające osobno i tworzące indywidualną narrację, równocześnie tonęły w morzu - czasami zimnych, inny razem zrozpaczonych - głosów wszystkich kobiet podkreślających swój ból i mentalną anonimowość wynikającą z bezsilności. "Moje słowa się nie liczą - proszą mnie o jakieś dowody, ale ja jestem. Mam swoją historię (...)". Jestem.

Klaudia Strzyżewska

  • spektakl "Bez_tytułu" w ramach konkursu Off: Premiery/Prezentacje 2018
  • Teatr Ósmego Dnia
  • 1.12

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018