Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Homo pyrkonus. Inwazja

Pyrkon to jedyny festiwal, gdzie w towarzystwie zombie można posłuchać Jacka Dukaja lub uciąć sobie na korytarzu pogawędkę z Golemem.

Kolejkon na Pyrkonie 2013. Fot. Marcin Pflanz - grafika artykułu
Kolejkon na Pyrkonie 2013. Fot. Marcin Pflanz

- Chcemy, żeby Pyrkon był kolorowym festiwalem - mówił Piotr Derkacz, organizator z klubu fantastyki Druga Era na miesiąc przed wydarzeniem. To się udaje co roku. Przestrzenie Międzynarodowych Targów Poznańskich w zeszły weekend wypełniły postacie z fantastycznych książek, filmów i gier komputerowych. Przyjechali szturmowcy z Gwiezdnych Wojen, bohaterowie osadzonej w świecie postapokaliptycznym gry Fallout, wampiry, zombie, steampunkowcy, orki i wiele innych. Razem ze "zwykłymi" uczestnikami tworzyli uśmiechnięty, kolorowy tłum homo pyrkonusów.

Tegoroczny Pyrkon odwiedziło 12,5 tys. gości. To o 2,5 tys. więcej niż zakładali organizatorzy w najśmielszych planach i o 6 tys. więcej niż w zeszłym roku. Pomimo otwarcia dodatkowych kas od strony dworca PKP, niestety nie udało się opanować wielkiej kolejki, która jest zmorą kolejnych edycji. W piątkowe popołudnie niektórzy uczestnicy spędzili w niej nawet cztery godziny, określając ją uszczypliwie kolejkonem (cząstka "kon" odnosi się do konwentu, czyli zwyczajowej nazwy zlotu fantastów).

Co robił homo pyrkonus podczas tych trzech marcowych dni? Łatwiej byłoby powiedzieć, czego nie robił. Program, jak co roku, to kilkaset pozycji. Złożyły się na niego m.in. spotkania z pisarzami, panele dyskusyjne, wystawy, warsztaty, koncerty i pokazy. Na pyrkonowej scenie zagrali m.in. Jacek Kowalski i harfiarka Barbara Karlik. Uczestnicy festiwalu mogli nauczyć się szermierki, fireshow i różnych rodzajów tańca. Żelaznym punktem programu był konkurs na strój, czyli Maskarada. Dorośli, którzy odwiedzili Pyrkon z dziećmi korzystali z zajęć w ramach bloku dziecięcego lub... z fantastycznej świetlicy.

Jedną z targowych hal w całości oddano na użytek graczy (tzw. Games Room). W tym roku była otwarta 24 godziny na dobę. Niedaleko swoją halę mieli też wystawcy. Po przetestowaniu gry lub po spotkaniu z pisarzem można było tam kupić daną grę lub książkę. Okazuje się, że w tematyce fantastycznej odnalazła się nawet piekarnia, oferując Koczki Księżniczki Lei (drożdżówki) czy Krasnoludzkie Brodolukrowniki (pączki).

Jedną z tegorocznych nowości był blok anglojęzyczny, na którym prelekcje odbywały się bez udziału tłumacza. - Chcemy przyciągnąć osoby, które jeżdżą na tego typu imprezy w Europie. Mamy nadzieję, że wraz z upływem lat liczba osób z zagranicy będzie się zwiększać, a Pyrkon stanie się imprezą międzynarodową - mówił Piotr Derkacz. W ramach tego bloku warsztaty pisarskie poprowadził Graham Masterton, poczytny brytyjski twórca powieści erotycznych i horrorów.

Pyrkon jednak to nie tylko zabawa, trzon stanowią wydarzenia skupione w bloku literackim. Jak każda dziedzina kultury, literatura ma dwa oblicza: rozrywkowe i poważne. Każde cieszy się sporym zainteresowaniem. Gościem na tegorocznym Pyrkonie była m.in. Elżbieta Cherezińska, autorka osadzonej w XIII-wiecznej Polsce powieści fantastyczno-historycznej "Korona śniegu i krwi". Ponadto do Poznania przyjechał m.in. stroniący od tego typu imprez Jacek Dukaj. Mimo że autor tworzy wymagającą literaturę science fiction, 200-osobowa sala była wypełniona po brzegi. Oprócz opowiadania o swoich książkach pisarze biorą też udział w licznych panelach, dyskutując zawzięcie o sposobach pracy, inspiracjach, stosunku do czytelników, identyfikacji ze swoimi bohaterami. To okazja do poznania literackiej kuchni.

"Dziękujemy za fantastyczne wspomnienia", "Było świetnie!", "Ten Pyrkon nie będzie moim ostatnim" - w tym tonie piszą fani na Facebooku. I zapowiadają, że przyjadą w przyszłym roku. Kolejna część opowieści o przygodach homo pyrkonusa już w marcu 2014 roku.

Natalia Grudzień

  • Festiwal fantastyki Pyrkon
  • 22-24.03
  • tereny MTP