Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

DANCING POZNAŃ - dzień 2. Koniec taryfy ulgowej

W niedzielę dzieje się już "na poważnie". Na tańcu współczesnym swingi stają się obszerniejsze, rolle spokojniejsze, a na flamenco liczymy nieparzyście.

Atelier Polskiego Teatru Tańca, "The Unknown - Niewiadoma", fot. Cezary Adamski - grafika artykułu
Atelier Polskiego Teatru Tańca, "The Unknown - Niewiadoma", fot. Cezary Adamski

Dla niewtajemniczonych: swing (rodzaj wymachu kończyną, zwykle nogą) powinien być obszerny, a nie zawsze jest. Roll (z grubsza biorąc - typ skłonu) powinien być spokojny, a bywa nerwowy, a liczyć tupnięcia w długich sekwencjach łatwiej jest do czterech niż do trzech. Po dokonaniu odkrycia, że prysznice w Szkole Baletowej są znacznie wygodniejsze i przyjemniejsze niż w akademiku, po przełknięciu szybkiego obiadu (o jedzeniu jeszcze będzie sporo), na dopełnienie dnia odwiedziłam przygotowania do flash mobu prowadzone przez Daniela Stryjeckiego. Wszystko wskazuje na to, że szykuje się bardzo przyjemna taneczna inwazja na Stary Rynek w piątek o 20.15. Na deser zafundowałam sobie dwuspektaklowy wieczór w Teatrze Ósmego Dnia: energetyczne, przepiękne wizualnie "Double Trouble" w choreografii Karoliny Wyrwał oraz "The Unknown - Niewiadoma" w choreografii Pawła Malickiego.

Hanna Raszewska: ,,The Unknown - Niewiadoma''. Co jest unknown? Czego nie wiemy?

Paweł Malicki: Chciałem trochę zaskoczyć widza, prezentując mu prawie całym spektaklem opowieść o kobietach, a na koniec ukazując niespodziankę - mężczyznę. Chciałem zdziwić tym, że spektakl okazuje się zupełnie czym innym, niż to, co przez cały czas było sugerowane. Równocześnie też chcę, żeby każda z postaci kobiecych była unknown, niewiadomą. Mężczyzna, którego widzimy w finale, powstaje z tych kobiet i dzięki nim.

One go kreują?

One go właściwie stwarzają. Scena jest ich laboratorium. Na końcu oglądamy efekt ich pracy trwającej przez całe przedstawienie. Zarodek, choć niewidoczny, istnieje od początku, a w finale widzimy, co się z niego zrodziło. Mężczyzna-pisklę, mężczyzna-larwa, stworzony przez działania kobiet.

Stworzony w jakim celu? Kobiety dają mu życie dla niego samego, czy tworzą go dla siebie, na swój użytek?

Dla siebie. On jest całkowicie od nich zależny.

Co stanie się dalej? Czego nam nie pokazałeś?

No właśnie, co dalej? Co one z nim zrobią? Jest nieświadomy, rodzi się, jest nieukształtowany. Jest eksperymentem, który właśnie przyszedł na nieznany sobie świat. Nie jest jednak słaby ani bezbronny. Ma w sobie pierwiastek siły. Może go pielęgnować, a więc może się uniezależnić od swoich żeńskich demiurgów. Zresztą postacie kobiece też rodzą się na oczach widza. W pierwszej scenie spektaklu są nagie i słabe, dopiero rozwijają się z fazy embrionalnej i dojrzewają w ciągu przedstawienia.

Czy nie bałeś się, że stawiając na scenie pięć pięknych tancerek ryzykujesz, że ich uroda i estetyczna jakość ruchu przyćmią niektórym widzom przekaz i treść spektaklu?

Takich mamy tancerzy w teatrze, przecież nie mogę ich oszpecić [śmiech]. Tak na poważnie - chciałem grubą kreską podkreślić piękno kobiety, także to wewnętrzne. Dobrze, żeby widz przebił tę pozorną powłokę i odkrył wnętrze. Nie starałem się o piękno ruchu, nie chodziło o to, żeby było "ładnie". To jest własny ruch tancerek. Nie tworzyłem sztucznych kobiet. Pokazuję te, które tu są, takie, a nie inne. Z drugiej strony, nie należy warstwy estetycznej z miejsca w całości odrzucać. Ona też ma znaczenie, warto ją w jakiejś mierze brać pod uwagę.

A co brać pod uwagę w poniedziałkowym rozkładzie dnia? O godz. 21 rozmowy o tańcu afro powadzone przez Jagodę Ignaczak, z udziałem pedagogów: Viannąy Asencio, Myriam Soulange, Xandy'ego Liberato i Gelmisa Basabe. Można się dokształcić, a to nigdy nie zaszkodzi, więc namawiam. Problem w tym, że równocześnie odbywa się występ Maria Kong Dancers Company, którego absolutnie nie wolno przegapić, oraz spektakl naszych sąsiadów - Czechów. Decyzję zostawiam Państwu. Ja wciąż pracuję nad kopiowaniem się.

Hanna Raszewska

  • Poniedziałek, 20.08, g. 21
  • Hala nr 2 MTP (ul. Głogowska 10),Maria Kong Dancers (Izrael) "Kong's night"
  • Teatr Ósmego Dnia (Ratajczaka 44), Spitfire Company (Czechy) "The Untouchables"