Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Choroba to życie. Życie to choroba

Arsenał dawno nie przeżywał takiego oblężenia - w piątkowy wieczór w budynku galerii (a nawet przed nim!) zgromadziły się prawdziwe tłumy. Frekwencja na wernisażu wystawy "Kreatywne Stany Chorobowe: AIDS, HIV, RAK" dopisała. Jak było z samą ekspozycją?

. - grafika artykułu
Wystawę w Galerii Miejskiej Arsenał można oglądać do 12 stycznia 2020 r.

Wyczerpujący tekst kuratorski opisujący specyfikę wystawy i charakter prezentowanych na niej prac niejako przygotowywał na to, co w dniu wernisażu zostało zaprezentowane publiczności. Wystawa była wyczerpującym projektem nie tylko ze względu na dobór prac, eksponujących często wykluczaną w oficjalnym obiegu tematykę, ale także poprzez "ciężar" edukacyjny - znacząca część ekspozycji to bowiem praca zespołu badawczego z dokumentami archiwalnymi pozyskanymi od różnych fundacji.

Projekt "Kreatywne Stany Chorobowe" już po lekturze krótkiej książeczki pełniącej funkcję wystawowej ulotki, daje do zrozumienia, że to wystawa wymagająca czasu, zaangażowania i przestrzeni. Tej ostatniej w dniu wernisażu było nieustająco za mało - dopiero po kilkudziesięciu minutach od oficjalnego rozpoczęcia piętro Arsenału stało się spokojniejsze i pozwoliło na dokładniejszą percepcję ekspozycji.

(Nie)widoczność

Artyści żyjący z HIV istnieją - co więcej, mają się bardzo dobrze. Arsenał to jedna z niewielu przestrzeni, która prowadzi dyskurs ze stereotypowym postrzeganiem choroby jako metafory znanym z tekstu Sontag "AIDS i jego metafory". "Moja pierwsza tabletka na HIV. No to hop!" mówi w wideo "Sugar for the Pill" Szymon Adamczak. Artysta pokazuje, że choroba nie jest już wykluczeniem czy społecznym stygmatem. Choć tabletkę leku antyretrowirusowego zażywa po raz pierwszy, tym samym pamiętając, że będzie ją musiał spożywać już codziennie, prawdopodobnie do końca życia, czynność tę traktuje jako normalny element codziennych rytuałów. Tabletkę zagryza ciastkiem, opowiadając o swoim chłopaku, a następnie popija wódką i wygłasza toast. "Za życie!" - pada radosne sformułowanie. Bo życie to codzienność. Bo choroba to także życie.

Chwile pełne brokatu

Na jednej z galeryjnych ścian widnieje filmowa dokumentacja performansu Anety Żukowskiej, który odbył się w ostatni dzień 2017 roku. Wideo to autoportret artystki chorującej na raka - zapis golenia głowy, które przyjmowało formę osobliwej celebracji. Postać Żukowskiej pokazywana jest bowiem od tyłu - tak, by widz widział tylko tył głowy - najpierw w trakcie golenia, potem już łysej. Zawsze jednak pokrytej dużą ilością brokatu, który nadawał sportretowanym chwilom specyficznego rodzaju magii. W dalszej części oglądamy tańczącą artystkę spowitą w różnobarwnych, surrealistycznych kolorach - performans pod koniec przypomina spektakl, który mówi nie o zmaganiu się z chorobą, ale o afirmacji życia. Żukowska mówiła, że "Chaosem, karnawałem i zabawą - tym właśnie, poza chorobą, jest moje życie. Nie da się budować bez wiary w przyszłość. Dlatego chcę świętować rozpad, burzenie porządku, zniesienie codziennych duszących reguł - chcę być ciałem, które wie, że minie, ale wie też, że jest, i czerpie z tego bycia największą z możliwych rozkoszy."

Symfonia oddechów

Jedną z bardziej odczuwalnych prac był projekt przygotowany przez Dobrawę Borkałę, przypominający inkubator. Instalacja oddechowa "Panika" to sensualny zapis ataku paniki skoncentrowany na ukazaniu zróżnicowanego natężenia oddechu. Po wejściu do inkubatora czujemy się odizolowani od reszty wystawy i poruszających się wokół osób. Mimo, że "Panika" to praca całkowicie transparentna, znajdując się w jej centrum odczuwamy nie tylko niepokój związany z coraz szybciej przyspieszającym oddechem, ale na nasze "czucie się" nałożony zostaje także filtr specyficznego, szpitalnego zapachu. Ataki paniki to naturalne reakcje chorego ciała będące konsekwencją przewlekłego stresu lub odpowiedzią na zażywane leki. Przebywanie wewnątrz instalacji, nawet przez krótką chwilę, wzbudza niepokój i - charakterystyczne dla ataku paniki - nagłe, wciąż narastające przytłoczenie.

Siostry Nieustającej Przyjemności

Zakon Sióstr Nieustającej Przyjemności w Arsenale reprezentowała Siostra Mary Read - podczas wernisażu Siostrę można było odnaleźć w tzw. bibliotece chorobowej. Pomieszczenie to gromadzi najróżniejsze publikacje dotyczące stanów chorobowych - począwszy od opracowań naukowych, poprzez publikacje związane z aktywizmem pacjentów czy patografie. Zakon Sióstr Nieustającej Przyjemności, którego misją jest niesienie pomocy osobom w potrzebie, szeroko rozumiana działalność prospołeczna i edukacyjna, głęboko zakorzeniona w duchowym oświeceniu, to zaledwie jedna z organizacji, które zostały włączone w rozważania w toku "Kreatywnych Stanów Chorobowych". Część galerii zmieniła się w archiwum działań aktywistycznych, które zostały uzupełnione o źródła pisane, albumy z podziękowaniami czy fotografie. 

"Kreatywne Stany Chorobowe" to wielowątkowa wystawa, która ze względu na ciężar merytoryczny i zaangażowanie w dekonstrukcję mitu chorób, jest zaproszeniem do wkroczenia w nieco inny, dla wielu z nas nieznany świat. Nieznany, bo odsuwany przez media i prasę na dalszy plan. Kondensacja wielowątkowości dzieł uczestniczących w wystawie może początkowo powodować trudny do opanowania chaos i dezorientację, które wraz z coraz bardziej zaangażowaną percepcją będą się oddalały i pozwalały na intymny, indywidualny odbiór prac. Jako że "Kreatywne Stany Chorobowe" to nie tylko wystawa per se, ale także społeczny projekt edukacyjny, zachęcam do wielokrotnego odwiedzania murów Galerii Miejskiej Arsenał. Każda wizyta wniesie z pewnością nową perspektywę i, krok po kroku, będzie rozbijać mur stereotypowego postrzegania HIV, AIDS czy raka jako problemu jednostki.

Klaudia Strzyżewska

  • "Kreatywne Stany Chorobowe: AIDS, HIV, RAK"
  • Galeria Miejska Arsenał
  • wernisaż: 8.11
  • czynna do 12.01.2020

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019