Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Baśnie z Wyspy Gejzerów

Delikatna, cicha, introwertyczna. Nosi okulary w staromodnych oprawkach, które poprawia niezdarnym ruchem ręki. Ale to wszystko pozory. Swoim ostatnim koncertem udowodniła, że ma sporo do powiedzenia, jeśli chodzi o nowoczesną elektronikę i inteligentny pop.

. - grafika artykułu
Fot. Tomasz Nowak

Sóley Stefánsdóttir to Islandka obdarzona anielskim głosem i niesamowitą wrażliwością. Na scenie zwykle towarzyszą jej basista i perkusista (tak było i tym razem), sama zajmuje się śpiewem i efektami, grając dodatkowo na klawiszach. W tym roku powróciła do Polski z nowym albumem Ask The Deep. To właśnie kawałki z tej płyty zdominowały poznański koncert, chociaż wierni fani doczekali się również piosenek, które doskonale już znają. Płytowy debiut  Sóley - We Sink, okazał się bestsellerem w całej Europie wkrótce po swoim wydaniu. Pisano o nim: "Brzmi jak sen, równocześnie słodki i dziwaczny". Największy przebój Pretty Face ma w serwisie Youtube już niemal 20 milionów odsłuchań. Nie oszukujmy się, to coś znaczy.

Na scenie niesamowicie skromna, Sóley broni się prawdziwym urokiem osobistym (o czym zaraz) i hipnotyzującymi piosenkami. Każda z nich wymaga bowiem skupienia i namysłu, wczucia się w regularny rytm i klimat, zatrzymania w pół kroku. Mam odrobinę wątpliwości co do tego, czy ten rodzaj przekazu rzeczywiście nadaje się do grania na żywo, w dodatku w klubie przystosowanym raczej do mocnych, rockowych koncertów. Tym bardziej, że jak zauważyła sama Sóley (i tu wracamy do jej niezwykłego uroku): - Nasza muzyka jest powolna i ciężka, więc niekoniecznie nadaje się na sobotni wieczór. To będzie depresyjne party - żartowała. Depresyjnie nie było, jednak nostalgicznie już jak najbardziej.

Materiał, z którym wystąpiła w Eskulapie jest konsekwentną realizacją tego, co stworzyła do tej pory. Z jedną zasadniczą różnicą. Najnowsze kompozycje to jeszcze bardziej tajemnicze, mgliste i oniryczne muzyczne pocztówki z jej bardzo intymnego świata. Słuchając sobotniego koncertu odnosiło się wrażenie narastającej dojrzałości i uważności w przekazywaniu tego, co artystka chce przekazać. I żeby było jasne - mam tu na myśli muzyczną spójność na każdym poziomie odbioru, od lirycznych tekstów, przez misterne aranże, aż po niebanalny, a przy tym niesamowicie wiarygodny sposób wyśpiewania i zagrania tego, co wypływa z głębi jej duszy. Być może to efekt wrażliwości spowodowanej przełomem w prywatnym życiu Sóley, która w zeszłym roku po raz pierwszy została mamą.

Zdaniem muzycznych krytyków, porównywana często do swoich rodaków z Múm, Sigur Ros czy CocoRosie Islandka, "pewnie podąża własną artystyczną ścieżką". I rzeczywiście. Ask The Deep to bardzo osobista i poetycka podróż, której nie da się porównać z niczym innym. To dzięki niej mamy dostęp do jej i do własnego wewnętrznego świata.  Bo, jak śpiewa Sóley w jednej ze swoich piosenek: "Trzeba zmierzyć się ze swoją baśnią".

Anna Solak

  • Koncert Sóley
  • 23.05
  • klub Eskulap