Czy jest miejsce na indywidualny odautorski komentarz w fotografii dokumentalnej? Między innymi próbie odpowiedzi na to pytanie poświęcone było spotkanie z uznaną fotografką Agnieszką Rayss w poznańskiej Centrali.
Czy jest miejsce na indywidualny odautorski komentarz w fotografii dokumentalnej? Między innymi próbie odpowiedzi na to pytanie poświęcone było spotkanie z uznaną fotografką Agnieszką Rayss w poznańskiej Centrali.
"Wszystko musi mieć swoją formę, swój rytm, panie Mariuszu. Zwłaszcza nieobecność" - brzmi "Najkrótszy wykład o »Nie ma« Hanny Krall". I jednocześnie najlepsza chyba recenzja książki Mariusza Szczygła.
Audiowizualne dzieła sztuki często wymykają się wszelkim prawidłom kompozycyjnym, tematycznym, fabularnym. Eksperyment góruje nad zbiorem zasad panujących w świecie animacji. Filmy prezentowane w ramach spotkania "Animacja poza kinem" nie miały wyraźnej fabuły, nie były poddane warunkom przyczynowo-skutkowym, nie snuły racjonalnych narracji. Tworzenie wbrew wymogom narzuconym przez rynek filmowy pomaga przewartościować myślenie na temat funkcji sztuki animowanej.
Bardzo różnorodny, a jednocześnie wyrównany poziom wyznaczyły filmy młodych animatorów przez dwa dni wyświetlane w ramach cyklu Nowa animacja norweska. Na program złożyło się kilkanaście filmów zarówno wschodzących gwiazd, jak i już uznanych autorów norweskiego kina animowanego, w tym nagrodzony wielokrotnie wstrząsający Angry Man Anity Killi.
Ostatni rok był wyjątkowo dobry dla naszego rodzimego filmu animowanego. Tak się fortunnie złożyło, że grono artystek i artystów dobrze znanych miłośnikom animacji ukończyło swoje najnowsze projekty i publiczność festiwalu Animator może je teraz obejrzeć.
"Dziedzictwem. Hereditary" - znakomitym, jednym z najgłośniejszych horrorów minionego roku - Ari Aster złożył widzom swego rodzaju obietnicę. I właśnie zaczął się z niej wywiązywać, o czym świadczy "Midsommar. W biały dzień" - kolejny jego niebanalny, arthouse'owy film grozy, który od kilku dni można oglądać w kinach.
W miniony weekend praktycznie zamieszkałem w kinie Muza. Wszystko za sprawą konkursu krótkich metraży 12. Festiwalu Animator, który powrócił do tego kultowego miejsca.
Emigracja Malcolma XD to humorystyczna opowieść o Polakach nie tylko za granicą. Byłam w Wielkiej Brytanii chyba w tym samym roku, co Malcolm XD. On przywiózł z powrotem tyle obserwacji, że wystarczyło na całą książkę, a ja dzięki swoim mogę potwierdzić, że niewiele w niej koloryzuje.
Na muzyczno-filmowym spotkaniu "Małe leśne historie" mogliśmy wyciszyć i uspokoić nasze emocje, ale też dowiedzieć się czegoś o świecie zwierząt.
Kto dziś liczy barany przed snem? Na pewno nie Pierre i Sara. Belgijscy artyści o trudnej sztuce zasypiania opowiedzieli w środę w Scenie Wspólnej podczas spektaklu "Cache-cache".
- Kiedy ludzie dowiadują się jak daleką mam w planach wędrówkę - a przy sobie tylko plecak, ciężką lornetkę albo pęczek ziół czy pędów drzew - nie rozumieją co takiego ciekawego jest do obejrzenia, tam dokąd idę. Co może być ciekawego w tej Polsce wschodniej? Kto przyjeżdża na łąki nad Bug? - mówił poeta i reportażysta Michał Książek - gość wczorajszego spotkania w poznańskim Zamku.
Grupie Jana Garbarka nie można odmówić talentu i wyśmienitego rzemiosła. Podczas wczorajszego koncertu wyczuwalna była wyjątkowa aura, jaką wielbiciele twórczości Norwega znają z jego płyt. Powiedzieć, że na żywo zaprezentowali się bezbłędnie to za mało. Zespół grał głośno, z werwą i pewnością. Wyczekiwane wydarzenie muzyczne perfekcyjnie spełniło oczekiwania fanów.
Kiedy z nieba leje się żar przyjemnie jest schować się do zaciemnionego kina. Jeśli przy okazji film połączy w sobie lekką historię i niewymuszony humor, tym bardziej znaczy to, że wybór miejsca był słuszny. Oszustki są jak smaczny, zimny drink z palemką. Właśnie taka powinna być idealna komedia na lato.
Wąskim korytarzem wchodzimy do centrum hali Arena. Na ścianach napisy, np. make Poznań great again i rysunek: gołąbek pokoju. Po bokach drzwi, przy nich ludzie, którzy z obłędem w oczach próbują się przez nie przedostać. Trzymają tablice z napisami: inny, wariatka, lewaczka, furiat. Oto dzisiejsi pariasi, obok których przechodzimy obojętnie. Do jakiego świata próbują się dostać? I czy warte są ich starania?
Pavel Jurov to reżyser teatralny i jeden z laureatów nagrody Kijowski Pektorał 2011, a także aktywnie zaangażowany w tworzenie współczesnej kultury kurator sztuki. To również autor dokumentalnego tekstu "Donbas, powstań! Baśń o Noworosji", który stał się inspiracją do najnowszej wystawy w Galerii Miejskiej Arsenał.
Dojmująca w powieści "Hańba" Johna Maxwella Coetzeego samotność jednostki, w teatralnej realizacji nabiera wymiaru powszechnego. Koncept ten zaciekawia, szczególnie w zestawieniu z tegorocznym idiomem Malty. "Armia jednostki", która z założenia ma eksponować perspektywę indywiduum, w najnowszym spektaklu Macieja Podstawnego zastąpiona zostaje głosem wspólnoty.
"Serotonina" nie jest najlepszą książką Michela Houellebecqa. Ale co z tego! Wyznawcy francuskiego pisarza i tak ją przeczytają. Lubimy - ja także, bo do wyznawców należę - ten nihilistyczny zaduch towarzyszący jednostce na chwilę przed końcem.
On twierdzi, że "ktoś musi to robić", a ona po latach, że to "głupota' i "szaleństwo"... Gośćmi wtorkowego spotkania w ramach Malty byli korespondenci wojenni Maria Wiernikowska i Piotr Andrusieczko.
- Istnieją obsesje, które w pewnych momentach życia pojawiają się nagle, a ich pochodzenia można dopatrzeć się w czasach dzieciństwa. Jedną z takich obsesji była dla mnie właśnie granica - nie tylko fizyczna, ale także jako zjawisko, metafora, coś co się przekracza, coś co wiąże się z pożądaniem, tęsknotą i zakazem - mówiła pisarka Kapka Kassabova, autorka książki "Granica", podczas wtorkowego spotkania w Zamku.
W poniedziałkowy wieczór na placu Wolności, który na czas Malty zamienił się w żywe centrum sztuki, wystąpił kolektyw The Army of Love. Poznańska publiczność może kojarzyć zespół z zeszłorocznych "Warsztatów z rewolucji", organizowanych w Galerii Miejskiej Arsenał.