Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

50 twarzy Chrzuszcza

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że "Stopklatka" w reżyserii Łukasza Chrzuszcza w Scenie Wspólnej jest koncertowym podsumowaniem jego dotychczasowej aktorskiej drogi. "Bilansem", który sam sporządził, a potem wyreżyserował go i zagrał.  

. - grafika artykułu
Fot. Maciej Zakrzewski

Premierowy spektakl w Scenie Wspólnej, w którym Chrzuszcz jednocześnie gra główną rolę, powstał w dość wyjątkowym dla niego momencie - właśnie pożegnał się z Teatrem Polskim i dołączył do zespołu Teatru Nowego w Poznaniu. Dotąd gościnnie występował w Nowym, teraz na podobnych zasadach będzie grał w Polskim. Nie wnikając w powody takiej, a nie innej decyzji aktora - to na pewno dobry pretekst do "stopklatki" i podsumowań - w końcu "w barwach" tej właśnie poznańskiej sceny stworzył kilkanaście znakomitych ról.

Brawurowy Mozart w "Amadeuszu", genialny Jan Piszczyk w "Piszczyku", rewelacyjny Momo w "Ścianananaświat" i elektryzujący Iwan Iwanowicz w "Boboku"... Ta lista jest naprawdę długa, a ról niezauważonych przez widzów czy krytykę pozostaje na niej naprawdę niewiele. Z doświadczenia każdej z nich niewątpliwie skorzystał, pracując nad rolą bohatera "Stopklatki". A autorka dramatu - Malina Prześluga - stworzyła mu do tego aktorskiego "bilansu" wręcz idealne warunki. Pytanie, co wynika z niego dla Chrzuszcza?

Wojtek "przed" i "po"

Jeden nieprzemyślany skok na główkę do wody zmienia życie nastoletniego Wojtka o 180 stopni. Paraliż, wózek inwalidzki, pieluchy... Nie chodzi, nie mówi, jest skazany na pomoc najbliższych. "Roślina" - od tej diagnozy nie ma powrotu. To bohater "Stopklatki".

Jednak zamiast niepełnosprawnego, bełkoczącego chłopaka na wózku dostajemy na scenie "wodzireja" - roześmianego, w pełni sprawnego nastolatka, który bawi się z nami w ciuciubabkę. To rzuci cytatem z "Terminatora", to odegra słynną scenę na dziobie Titanica z Kate Winslet w roli głównej. Bo Wojtek kocha kino. No to się śmiejemy i dajemy wodzić za nos.

Pomiędzy fragmentami, które mogą bawić, mamy powypadkową codzienność chłopaka: matka zmieniająca synowi pieluchy i dziewczyna, która odwiedza go już tylko z litości (w obu rolach jedna aktorka - Anna Langner ze Studia Teatralnego STA).

Chrzuszcz żongluje środkami. Mnoży gesty, ruchy, miny, czerpie garściami z doświadczeń Piszczyka, Amadeusza i Momo... I niejako od nowa układa z nich Wojtka...

W tej potoczystej i energicznej narracji Wojtka/Chrzuszcza następują nagłe zwroty akcji - niczym w kinie, które tak chętnie cytuje. "Bo o co chodzi, przecież mówię wam, że nie mówię, a mówię. Opowiadam o tym, że nie chodzę, a chodzę" - wyrzuca z siebie pomiędzy kolejnymi potyczkami z widzem bohater. I co? I rola widza jakoś niewdzięczna się robi. I coraz mniej komfortowo czujemy się, siedząc na krzesełkach i bawiąc kolejnymi wcieleniami Chrzuszcza. Bo zdaje się, że oto rzuca nam prosto w twarz: "Ha, ha. Oszukuję was. Gram tu sobie, daję aktorski popis, ale jak się to ma do »prawdy« o życiu sparaliżowanego chłopaka? Nijak. Co ja, aktor, mogę tak naprawdę wiedzieć o życiu osoby sparaliżowanej? Nic. Teatr jest oszustwem" - płynie gdzieś między wierszami.

Odrobiona lekcja pokory

Dramat Prześlugi dedykowany jest widzom od 14 lat. Nie powstał jednak "ku przestrodze", a wszelkie jego dydaktyczne walory nie w tym tkwią, by młodzież zaprzestała niebezpiecznych skoków do wody. I nie po to też - myślę - by "młodzież dostrzegła problemy osób niepełnosprawnych", bo nie w teatrze raczej powinna je dostrzegać. To spektakl obnażający iluzję teatru. Niepełnosprawny Wojtek/pełnosprawny Chrzuszcz w jednej osobie idealnie się do tego nadają.

Pytanie, czym konstatacja "teatr to oszustwo" może być dla samego Łukasza Chrzuszcza - aktora oklaskiwanego i nagradzanego za swoje kolejne sceniczne wcielenia? Dla jego Piszczyka i Amadeusza? Dla Momo? Lekcją pokory, którą sam postanowił odrobić? A może dowodem na to, że dorósł do swoich aktorskich wyzwań, jednocześnie łapiąc do nich dystans? A może kolejnym potwierdzeniem jego nieprzeciętnych aktorskich umiejętności? Prawdopodobnie wszystkim po trochu.

Sylwia Klimek  

  • "Stopklatka" według dramatu Maliny Prześlugi
  • reżyseria: Łukasz Chrzuszcz
  • Scena Wspólna
  • premiera - 27.01.2015