Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

PROSTO Z EKRANU. Opowieść bez echa

"Nienawiść, którą dajesz" to opowieść o jednym z najpoważniejszych problemów współczesnej Ameryki, który zdaje się nie mieć końca. Szkoda, że został spłaszczony do rozmiarów ckliwej historii o dorastaniu, pozbawionej głębszej analizy i refleksji, które zostałyby z widzem jeszcze na długo po wyjściu z kina.

. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Starr Carter jest z pozoru zwyczajną nastolatką, mieszkającą razem ze swoją kochającą rodziną w miasteczku na południu Stanów Zjednoczonych. Sęk w tym, że bardzo różni się od swoich rówieśników - tym mianowicie, że swoje życie dzieli na dwa światy. Pierwszy z nich to świat niezbyt zamożnych Afroamerykanów z dzielnicy w której mieszka, drugi - świat bogatej, białej młodzieży z tak zwanych "dobrych domów" i prywatnego liceum, do którego uczęszcza. I nawet całkiem nieźle idzie jej balansowanie na granicy tych dwóch skrajnie różnych rzeczywistości, jednak tylko do czasu. Pozorna równowaga obraca się w pył w momencie, gdy na jej oczach, z ręki białego policjanta, ginie przyjaciel z dzieciństwa, który zatrzymany przez funkcjonariusza na rutynową kontrolę nie zachowuje należytego posłuszeństwa. Posłuszeństwa - dodajmy - bezwarunkowego, jakiego w wielu stanach wciąż wymaga się wyłącznie od czarnoskórych obywateli.

Opowieść o tym, jak główna bohaterka z beztroskiej nastolatki z dnia na dzień musi stać się dorosłą, świadomą swoich praw kobietą, to całkiem dobry punkt wyjścia, niestety tym razem kompletnie zmarnowany przez twórców filmu. Echa postulatów ruchu Black Lives Matter czy odwołań do historii powstania organizacji Czarnych Panter nikną tu w zalewie oczywistych zwrotów akcji i fabularnych dróg na skróty, nie pozwalając tak naprawdę pokazać, z jak wielkim problemem mamy do czynienia. Już same kadry z życia Starr, tak bardzo wygładzonego przez większość czasu i pozbawionego choćby namiastki namacalności sugerują, że oto mamy przed oczami kolejną rzewną historyjkę, która owszem - coś tam napomknie o życiu w getcie, handlu narkotykami czy wojnach gangów - ale nie pozwoli żadnemu z tych obrazów przykleić się do naszych myśli na dłużej. Tym bardziej żal zmarnowanego potencjału Amandli Stenberg (Starr), która zdecydowanie ma zadatki na bycie zapadającą w pamięć, wyrazistą aktorką. Niestety, nie u boku George'a Tillmana Juniora.

Kolejny film tego reżysera nie dotyka tematów nowych, będąc jedynie kolejnym głosem mniej lub bardziej (zdecydowanie mniej) artystycznego protestu w obronie praw afroamerykańskich społeczności USA. To, że społeczeństwo amerykańskie wciąż ma problem z równościowym traktowaniem swoich obywateli co jakiś czas pokazują światowe media. Jak w 2014 roku, kiedy głośna stała się sprawa Erica Garnera uduszonego na oczach świadków przez nowojorskich policjantów podczas brutalnej interwencji. W "Nienawiści, którą dajesz" jeden z bohaterów (będący zresztą wujkiem głównej bohaterki czarnoskóry policjant) sam przyznaje, że zanim oddałby strzał w kierunku zatrzymanego o białym kolorze skóry najpierw wielokrotnie rzuciłby słowne ostrzeżenie, w innym przypadku - niekoniecznie. To tylko potwierdza, jak długą drogę do przebycia ma przed sobą amerykańskie społeczeństwo, zwłaszcza w dobie dochodzenia do głosu populistycznych polityków pokroju Donalda Trumpa. Ogromna szkoda, że powstające na naszych oczach kino nie nadąża za celnym i dobitnym komentowaniem tego zjawiska za pomocą wszelkich dostępnych mu środków.

Anna Solak

  • "Nienawiść, którą dajesz"
  • reż. George Tillman Jr.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019